16 sierpnia 2017

Gar pomyj „mową miłości”. Ateistka i działaczka LGBTQ straszy abp. Jędraszewskiego piekłem

(Fot. Michal Kazmierczak/FORUM)

„Pasterz zagubił proporcje. W kapłanach asystujących prywatnym procesjom nienawiści Jarosława Kaczyńskiego widzi podobieństwo do losu m.in. księdza Popiełuszki?!” – tak na dość luźno zinterpretowane słowa abp. Marka Jędraszewskiego na temat prób kneblowania kontrmanifestacji smoleńskich zareagowała publicystka naTemat.pl.

 

Jola Sacewicz, bo tak siebie przedstawia mieszkająca w USA „dziennikarka, fizyk, matematyk, działaczka LGBTQ”, ostro zareagowała na słowa metropolity krakowskiego, który stanął w obronie pamięci ofiar katastrofy samolotu Tu-154M. Problem w tym, że autorka formułując zarzuty wobec abp. Jędraszewskiego sporo dodała od siebie. Dalej poszło już jak po maśle: frontalny atak na duchowieństwo z wyrzuceniem wszystkich możliwych grzechów, upstrzony dość egzotycznie brzmiącą w ustach lewaka frazą „Będzie się Pan Smażył w Piekle, Arcybiskupie!”

Wesprzyj nas już teraz!

 

Co tak rozjuszyło tęczową publicystkę? To słowa abp. Marka Jędraszewskiego, który skrytykował kontrmanifestacje smoleńskie za ich nietolerancyjną postawę wobec uczestników miesięcznic – nijak mających się do „demokratycznych wartości” ponoć przezeń wyznawanych. – Przypomina mi się kiedy moi koledzy księża podczas stanu wojennego byli prześladowani przez SB, dlatego że mieli odwagę podczas Mszy świętej modlić się za internowanych, uwięzionych członków parafii. Nie wolno było o nich pamiętać, nie wolno było o nich mówić. Odnosi się wrażenie jakby nas też chciano doprowadzić do takiej fałszywej amnezji, zapomnienia o rzeczach, które powinny stanowić trwałą tkankę naszej narodowej i państwowej także pamięci – mówił.

 

Sacewicz szybko dośpiewała sobie, że metropolita „w kapłanach asystujących prywatnym procesjom nienawiści Jarosława Kaczyńskiego widzi podobieństwo do losu m.in. księdza Popiełuszki”. Przy okazji dostało się m.in. Policji – za „łamanie praw człowieka”, choć ta tylko zabezpiecza uroczystości i dba o bezpieczeństwo osób po obu stronach kordonu.

 

Publicystka zdaje się też nie chce pamiętać obietnic oponentów PiS, którzy publicznie deklarowali, że złamią prawo, jeśli tylko to pomoże im zablokować miesięcznice oraz zrealizowanych blokad wjazdu na Wawel – w imię „wolności”. Okazuje się, że krytyka takich działań, to nic innego jak… obnażanie przez hierarchę jego „intelektualnego durszlaka”.

 

To jednak nic w zestawieniu z wiązanką „mowy miłości” jaką Sacewicz uraczyła czytelników oceniając przy okazji całe duchowieństwo – bez „obwijania w polityczną bawełnę”: „(…) nie są ani nieomylni, ani święci, że są wśród nich pedofile, złodzieje, ojcowie porzuconych dzieci, tłuste obżartuchy, pazerni, nienawistni, antysemici, homofobowie, nacjonaliści i faszyści”.

 

Zwracając się do metropolity publicystka dodała, że większość jego wypowiedzi publicznych, „na tematy nie związane z religią, jest po prostu oburzająca, nienawistna i niechrześcijańska”. „Pana słowa są obraźliwe dla tych wszystkich, którzy pamiętają czas prześladowań SB. Sugerowanie zaś, że celem kontrmanifestacji jest pogrążenie w mrokach niepamięci ofiar katastrofy smoleńskiej jest bezbrzeżną podłością. I jeśli bóg istnieje, to będzie się pan za to smażył w piekle” – dodała.

 

Nie był to pierwszy atak tej autorki na abp. Jędraszewskiego przeprowadzony na łamach naTemat.pl. Nie dalej jak w czerwcu Sacewicz nie spodobało się to jak metropolita krakowski mówił o osobach „dotkniętych homoseksualizmem” oraz szacunku jaki im się należy z uwagi na godność ludzką jaką posiadają. Poziom odpowiedzi publicystki na słowa hierarchy był równie żenujący co podły.

Używając słów samej Sacewicz można by rzec, że „zgubiła proporcje”, a jej „wypowiedź jest po prostu niestosowna, brakuje jej taktu, umiaru i przyzwoitości”. Do tego koniecznie trzeba wspomnieć jeszcze coś o „intelektualnym durszlaku” i dodać, że „w tym przypadku alternatywą dla głupoty może być tylko podłość”. 

A Bóg istnieje, podobnie jak i piekło (zaskakujące jest to, że raczyła przypomnieć o nim ateistka). Ale to, kto się w nim będzie smażył, pozostawmy osądowi Sprawiedliwego.

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 297 230 zł cel: 300 000 zł
99%
wybierz kwotę:
Wspieram