Ukraina ma być winna rosyjskiemu koncernowi prawie miliard dolarów zaległych opłat za gaz. Tak przynajmniej twierdzi Gazprom. Koncern chciał być nawet wobec Kijowa łaskawy.
Wyraz tej łaskawości dał szef Gazpromu Aleksiej Miller, który oświadczył, że… termin spłaty należności przedłużono Ukrainie do 1 października, a mimo to kwota nie wpłynęła na konto Rosjan.
Wesprzyj nas już teraz!
– Problem jest poważny i musi być natychmiast rozwiązany – powiedział Miller. Surowość szefa Gazpromu idealnie zbiegła się z okresem, w którym na Ukrainie przebywają Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski. Mają rozmawiać z władzami w Kijowie o staraniach naszego wschodniego sąsiada o przystąpienie do Unii Europejskiej.
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow zapewnił jednak, że sprawa ukraińskiego długu nie ma charakteru politycznego. Zaprzeczył by była ona związana z możliwością podpisania przez Ukrainę układu stowarzyszeniowego z Unią Europejską.
Moskwa jest oskarżana o to, że wykorzystuje swój monopol na dostawy gazu jako dyplomatyczną broń i narzędzie nacisku na kraje byłej sowieckiej strefy wpływów, dążące do zbliżenia z Zachodem. Ukraina ma nadzieję na podpisanie umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu z UE na szczycie w Wilnie 28 i 29 listopada.
Źródło: kresy.pl
ged