9 lipca 2015

Genderowa dyktatura w działaniu

(Fot. mzacha/sxc.hu)

Mimo arogancji władzy niemieccy rodzice nie ustają w protestach przeciwko dyktaturze aktywistów seksualnych z ugrupowań LGBTQ. Atakowani przez zwolenników „tolerancji” walczą o dobro dzieci, które w szkole poddawane są pedagogice „różnorodności seksualnej”.

 

Dyskryminowane praktyki seksualne

Wesprzyj nas już teraz!

Najnowszy produkt gender ideologów, skupionych w ruchach radykalnych feministek i LGBTQ++, zwalczających nierówności płciowe, wkracza od września oficjalnie do szkół w wielu niemieckich landach rządzonych przez tzw. czerwono-zielone koalicje. Ich zdaniem, neomarksistowski paradygmat równości nadaje się także do zwalczania nierównego traktowania przez społeczeństwo praktyk seksualnych. Bowiem dominujący do tej pory patriarchalny heteroseksulizm dyskryminował i wykluczał różnorodność pozostałych praktyk seksualnych, które zmuszone były często do odbywania się w ukryciu. Tak dalej być nie może! Opakowanie tego produktu opatrzono napisem „Pedagogika różnorodności seksualnej”, a w środku nakaz uczenia dzieci od pierwszej klasy, aż po maturę – tolerancji i akceptacji (!) dla wszelkich praktyk seksualnych: lesbijskich, gejowskich, biseksualnych, transeskaualnych, qeerseksualnych, poligamicznych, włącznie z sadomasochizmem, ekshibicjonizmem i prostytucją itp. (proszę się nie dziwić, prostytucja jest w Niemczech od 15 lat legalnym zawodem z pełnym zabezpieczeniem socjalnym). W kolejce ustawiają  się  praktyki nadal jeszcze przez prawo zakazane – np. pedofilskie i kazirodcze. Realizacja genderowego postulatu  empowerment’u– czyli wzmocnienia pozycji dotychczas poszkodowanych, polega właśnie na tym, aby społeczeństwo przyznało im wreszcie zasłużone uznanie.

 

Gejowscy ojcowie, lesbijskie matki

Aby osiągnąć ten – tak ważny dla całego społeczeństwa – cel, tematyka praktyk seksualnych wplatana ma być w program wszystkich przedmiotów szkolnych, również tych pozornie zdawałoby się a‑seksualnych, takich jak matematyka czy geografia. Specjalne komisje złożone z członków organizacji LGBTQ++, wyposażone w grube portfele, zajęły się przepracowaniem podręczników i opracowaniem stosownych materiałów. I tak np. rząd landu Schlezwig-Holstein przekazał Związkowi Lesbijek i Gejów 50 tys. euro na podjęcie stosownych prac. W powstałym w ten sposób przewodniku dla szkół podstawowych czytamy:

Czasami można mieć tatę, który kiedyś był mamą, a czasami mamę, która kiedyś była tatą. Można mieć gejowskich ojców albo lesbijskie matki, to wszystko jedno, z kim się jest spokrewnionym, ważne jest, że członkowie rodziny się lubią i chcą być są razem rodziną. Marian wyjaśnia: Moja mama Loris pochodzi z Danii i tam pobrała od jednego miłego gościa spermę. I ja wtedy urosłem w jej brzuchu. W Niemczech potem zaadoptowała mnie moja mama Dani. Daniel mówi: W mojej rodzinie dodatkowo jest jeszcze Robin i Noa. Robin jest kochanką mojego taty, a Noa jest najlepsza przyjaciółką mojej mamy.

http://www.familien-schutz.de/wp-content/uploads/2015/02/141110-schulmaterial-ev.pdf

 

Galaktyczne praktyki seksualne na lekcjach, str. 127.

W Kilonii – stolicy tego landu, rezyduje Towarzystwo Pedagogiki Seksualnej, w którego zarządzie zasiada od lat profesorka socjologii różnorodności, badaczka gender studies i queer studies, członkini Global Alliance for LGBTI-Education, Elizabeth Tuider. Od 2008 roku pani profesor poleca pedagogom podręcznik pod swoją redakcją pod tytułem „Pedagogika seksualna różnorodności”, wydany przez renomowane wydawnictwo Beltz, którego pedagogiczne wskazówki i gotowe ćwiczenia do przeprowadzenia z dziećmi od 8 do 14 roku życia cytował w październiku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”: podręcznik ten zachęca dzieci do wymyślania nowych technik seksualnych. W małych grupach mają omawiać i ćwiczyć „galaktyczne praktyki seksualne”, „głośne jęczenie”, „dirty talk”. Od 12 roku życia uczniowie mają dowiadywać się o „konstelacjach seksu grupowego, seksie analnym i oralnym, gang bang, łykaniu spermy i mają tworzyć „nowy burdel dla wszystkich”. http://www.faz.net/aktuell/politik/inland/experten-warnen-vor-zu-frueher-aufklaerung-von-kindern-13203307.html?printPagedArticle=true#pageIndex_2

Też pomyślałam – to nie jest możliwe. Postanowiłam zatem zdobyć ten podręcznik i teraz mogę śmiało z niego cytować z podaniem strony i linijki. Wszystko się zgadza, a tego typu ćwiczeń jest w nim 70 na 234 stronach. Ćwiczenie ze strony 75 nakłaniające uczniów do „zmodernizowania domu publicznego w dużym mieście, tak aby mógł zaspokoić potrzeby seksualne wszelkich orientacji” zalecane jest pod koniec dłuższego projektu edukacyjnego. Na str. 118 zamieszczono ćwiczenie „Hura! Ona jest lesbijką!”, a w seks-quizie na str. 104 w pyt. 13 autorka wyjaśnia dzieciom, kim jest męska prostytutka. Kolejny qiuz  ze str.124. –Voll Porno wyjaśnia dzieciom min. dlaczego kobiety tak głośno jęczą na filmach porno, oraz że mogą donieść na ojca oglądającego porno ze swoim 9-letnim synem.

 

Wychowanie przedszkolne a‘la Pro Familia

W kolejnym czerwono-zielonym landzie Północna Nadrenia-Westfalia działa organizacja Pro Familia (mająca filie w całym kraju) zajmująca się od lat edukacją seksualną w szkołach i poradnictwem w sprawach konfliktów ciążowych czyli wydawaniem tzw. „zaświadczeń“ uprawniających do aborcji za pieniądze podatników wykonywanych przez kasę chorych. Organizacja ta wydała ostatnio poradnik dla przedszkolnych pedagogów seksualnych pt. „Lieben, kuscheln, schmusen” („Kochać, przytulać, głaskać”) pod redakcją trzech autorów, min.  Lothara Kleinsmidta. http://www.babykaust.de/09/profa/n-profa/lieben/lieben-kuscheln-schmusen.pdf

Na str. 90 czytamy:

„Jedno dziecko przyjmuje rolę rzeczoznawcy pup (Po-Begutachter). Dzieci ustawiają się w rzędzie z gołymi pupami w stronę tego dziecka i ono – czyli nasz rzeczoznawca – orzeka, która pupa do kogo należy. Jeśli nie wie, może pupę delikatnie pogłaskać lub uszczypnąć”.

 To ćwiczenie nadaje się do wykonania z każdą częścią ciała, np. dalej w wersji –„ ten siusiak należy do…“. Dalej ćwiczenie ze strony 84:

“Dzieci mają poruszać się po sali jak psy i się wzajemnie obwąchiwać. Patrz rysunek – dziecko powinno przytrzymać tyłek przy twarzy drugiego dziecka i na nie pierdnąć”.

Nie powinno zatem nikogo dziwić, że aktywiści seksualni skupieni w Pro Familia, jak podała w 2013 roku gazeta „Die Welt”, publikowali śmiało już w latach 80. na temat pozytywnych stron pedofilii.

http://www.welt.de/politik/deutschland/article120742896/Pro-Familia-steckt-tief-im-Paedophilie-Skandal.html

Podobne przykłady materiałów opracowanych w innych instytucjach niemieckich, chociażby z ulotek BZgA – Federalnej Centrali Edukacji Zdrowotnej, podlegającej Ministerstwu Rodziny, która od końca lat 60. wydaje coraz bardziej perwersyjne materiały do pseudo-edukacji seksualnej, a właściwie do nachalnej propagandy zachęcającej dzieci i młodzież do homoseksualizmu, mogłabym tu dalej mnożyć. (Owa BZgA przygotowała wraz WHO „Standardy edukacji seksualnej”, które zostały zaprezentowane polskiemu MEN w PAN w Warszawie w kwietniu 2013 roku i do tego bez większych zastrzeżeń przyjęto je jako wytyczne dla naszego polskiego sektora edukacyjnego).

 

Kto na państwową posadkę, a kto do więzienia?

Jakimi ludźmi są autorzy takich pseudo-podręczników? Dlaczego nie zostali postawieni przed sądem za perfidnie zaplanowane molestowanie seksualne dzieci?

To co proponują, świadczy jednoznacznie o ich głębokiej degeneracji i patologiach, w jakich tkwią. Ich metodą na usprawiedliwianie własnych perwersji seksualnych jest – oswojenie patologii, nazwanie jej normalnym zachowaniem i narzucenie wszystkim, właśnie po to, by zagłuszać swój własny dyskomfort. Owinięci tęczową flagą wraz z antyhomofobiczną, antyprzemocową i antyfaszystowską retoryką stali się bezkarni.

 Dlaczego ich działania i organizacje legitymizuje władza państwowa? Dlaczego takie programy wchodzą na mocy zarządzeń rządów poszczególnych landów do żłobków, przedszkoli, szkół i innych placówek edukacyjnych? Dlaczego ich autorzy wynagradzani są posadami i wysokimi pensjami? Dlaczego to rodzice – za zabranie dzieci z perwersyjnych seks-lekcji – lądują w więzieniach i płacą grzywny? Jeden z przykładów tutaj https://www.youtube.com/watch?v=6RMtifqsWSw

Najbardziej tragiczny jest fakt, że prawa osób LGBTQ++ w Niemczech, Francji, Szwecji i w pozostałych krajach gederowej awangardy stoją wyraźnie powyżej praw rodziców. Wielu rodziców pogodziło się już niestety z demontażem ich praw do wychowywania dzieci. Coraz więcej dzieci oddawanych jest bardzo wcześnie do żłobków, a potem do całodziennych przedszkoli i szkół. Państwo przejęło ich wychowanie i prawa do nich. Rodzice zazwyczaj nie wiedzą, w którym momencie pojawia się w szkole seksedukatorzy; niektórzy mówią, że rodzice żyją tam w atmosferze strachu.

(A komu w Polsce zależy na likwidacji praw rodziców poprzez narzucenie dzieciom obowiązkowej pseudo-edukacji seksualnej? Polskie środowiska aktywistów seksualnych skupionych wokół Pełnomocnika Rządu ds. RównegoTraktowania, Małgorzaty Fuszary i Wandy Nowickiej i kilku innych forsują całą swoją mocą ten postulat.)

 

Rezultat: przemoc seksualna

Rezultaty tego typu szkolnych zajęć, prowadzonych najczęściej przez „zewnętrznych pedagogów”, są już znane wielu psychiatrom i terapeutom. Biją oni na alarm. Tabea Freitag z Hannoveru, zajmująca się terapią uzależnień medialnych, mówi o przychodzących na terapię wyniszczonych psychicznie chłopakach i o dziewczynach, które po szkolnych lekcjach czuły się przymuszane do podejmowania poniżających je praktyk seksualnych i do (często wielokrotnych!) aborcji.

Rośnie liczba zgłaszanych przypadków nadużyć seksualnych dokonywanych przez dzieci na dzieciach. Ostatni skandal z czerwca b.r. wybuchł w katolickim przedszkolu w Moguncji, http://www.welt.de/vermischtes/article142439879/Da-hinten-tun-sich-Kinder-ganz-doll-weh.html

w stolicy kolejnego czerwono-zielonego landu Nadrenii-Palatynatu, będącego również na usługach lobby LGBTQ++. Prawie wszystkie z 55 dzieci powierzonych przedszkolu w wieku 3-6 lat – poddawało siebie nawzajem miesiącamisadystycznym nadużyciom seksualnym, o których musiał wiedzieć personel. Wszystkich pracowników zwolniono i przedszkole zostało zamknięte, „trudną do wyjaśnienia sprawę” oddano do prokuratury. Media pytają, jak mogło do tego dojść? Czy po powyżej przytoczonych przykładach z podręczników pedagogiki seksualnej może ktoś jeszcze udawać, że tego nie wie?

Rodzice protestują i słyszą: Wasze dzieci będą takie jak my!

Jednak już rok temu, w styczniu 2014, kiedy rząd landu Badenii – Wirtembergii  planował po cichu wprowadzenie nowego projektu pseudo- edukacyjnego pod dyktando aktywistów seksualnych z organizacji LGBTQ++ , dzielny nauczyciel Gabriel Stängele wyciągnął na światło dzienne skandaliczne projekty i wraz z małżeństwem Natalie i Christianem Fromm przygotowali petycję przeciwko tym planom i uliczną demonstrację w Stuttgarcie.

Ataki homo-aktywistów skierowane w rodziców z dziećmi były początkowo bardzo brutalne i niebezpieczne. (Pisałam o tym w poprzednich artykułach.) Rodzice jednak się nie ugięli, a pod petycją zebrano bardzo szybko prawie 200 tysięcy podpisów. Coraz więcej rodziców zbierało się na ulicznych protestach organizowanych regularnie w odstępach około miesiąca pod ochroną policji i kończących się wezwaniem rządu krajowego do porzucenia owego Bildungsplanu czyli planowanej indoktrynacji dzieci. Bezskutecznie. Rodzice na każdej manifestacji słyszą od brutalnych kontrdemonstrantów skandowanie: „ Wasze dzieci będą takie jak my!”. Media państwowe szkalują ich i wyzywają od fundamentalistów, reakcjonistów, faszystów i homofobów.

Organizowanie protestów przejęła w kwietniu 2014 r. organizacja Familien-schutz.de, pod przewodnictwem Hedwig von Bevefoerde, łącząca wiele prorodzinnych i wolnościowych inicjatyw. Ze swoim wsparciem przyjeżdżają przedstawiciele francuskiego ruchu sprzeciwu La Manif pour tous. Zorganizowane protesty w Stuttgarcie trwają po dziś dzień pod hasłem: Stop seksualizacji naszych dzieci i stop genderideologii!!!!

Kiedy w Rzymie zbierały się tysiące, a może nawet i milion ludzi w obronie rodziny i małżeństwa, w ten sam weekend (21. 06) niemieccy rodzice (co prawda w liczbie znacznie mniejszej ok. 5 tys.) pod ochroną policji zebrani na placu zamkowym w Stuttgarcie pytali rozgoryczeni: dlaczego rząd uchwalił w trybie przyspieszonym, bez debaty w parlamencie, wbrew woli obywateli, wbrew 200 tys. podpisów, wprowadzenie od września do szkół „Pedagogiki seksualnej różnorodności”?  Dlaczego rząd Badenii-Wirtembergii i minister Edukacji Andreas Stoch służalczo wypełniają nakazy bezdzietnych aktywistów seksualnych, sowicie ich opłacając,  a bezczelnie i uporczywie ignorują głosy rodziców i nauczycieli?

 

Światełko w kanale genderowego reżimu

Głos zabrała Karin Heepen, przewodnicząca Związku Chrześcijanie dla Niemiec:

„Dobrze, że tylu nas tutaj przybyło, że Państwo nie dali się zastraszyć naszym przeciwnikom. Jest to w istocie zadziwiające, z jaką agresją atakują nas Ci, którzy mienią się obrońcami wolności i tolerancji. Pochodzę z Niemiec Wschodnich i dlatego pamiętam dobrze, na jakich zasadach działa dyktatura zniewolenia umysłów. Plan totalitarnej władzy jest taki, aby jak najwcześniej przejąć dzieci, wyrwać je spod władzy rodziców. Po drugie, władza likwiduje wolność słowa, sumienia i religii. Po trzecie – znaną metodą jest przypisywanie krytykom reżimu chorobliwych stanów i fobii po to, by później odsunąć ich na bok i pozamykać. Ten totalitaryzm jest szczególnie niebezpieczny, bo sięga do najdelikatniejszych sfer człowieka – do jego seksualności. Zniszczenia w tej sferze niszczą całego człowieka. Dzieci nie potrzebują na lekcjach wszystkich możliwych form uprawiania seksu, dzieci potrzebują najbardziej zdrowych rodzin! (…)”.

Na transparentach czytamy:

Małżeństwo ma zostać małżeństwem!!! Zatrzymać gender-ideologię!!! Chrońmy nasze dzieci!!!!

Pośród 11 mówców na podium, głos zabrały też dwie młode studentki F. Rösch i H. Hageböck:

„Dziękujemy wszystkim, którzy tu dzisiaj przyszli, dziękujemy naszym i wszystkim innym rodzicom tu zebranym, że bronią swoje dzieci przed tym obłędem! Chcemy powiedzieć wszystkim młodym ludziom: nie dajcie się zastraszyć i nie pozwólcie zamknąć sobie ust! (…) Dla nas wzorem jest Sophie Scholl.(organizatorka ruchu oporu przeciwko nazistom z lat 30-tych.). Drogi panie ministrze Stoch – a kto jest dla pana wzorem?”

 

Zebrała i opracowała: Magdalena Czarnik 



Zobacz także: 




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie