George Soros wyznał swego czasu – i zrobił to całkowicie bez ogródek – że czuje się jak „bóg” w swojej wywrotowej działalności wymierzonej w tradycyjne społeczeństwa – przypomina dr Wojciech Golonka na łamach tygodnika „Do Rzeczy”.
„Obszernie opisano sieć jego organizacji pozarządowych – i poza nielicznymi wyjątkami nie wyciągnięto z tego wniosków; wykazano sposób i zakres sorosoizacji Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, a państwa Rady Europy, pod którą trybunał podlega, niewiele się tym przejęły; w końcu naświetlono związki między Sorosem a agendami ONZ” – pisze Golonka, omawiając wpływy amerykańskiego oligarchy węgierskiego pochodzenia.
Brak politycznej reakcji większości rządów pokazuje zdaniem publicysty „Do Rzeczy”, że cele owego magnata Rewolucji są zbieżne z lewicowymi agendami rządów. Wywrotowa działalność Sorosa, jego wojna z dawnym porządkiem świata, ma – jak zauważa autor – podbudowę jawnie religijną. „Otóż Soros nie kryje się z tym, że jego motywacje, a przynajmniej towarzyszący im stan psychologiczny, mają w sobie coś z fundamentów religijnych, by nie powiedzieć – z religijnego fundamentalizmu” – czytamy.
Wesprzyj nas już teraz!
Dr Golonka przytacza wypowiedź Sorosa na łamach „The Independent” z roku 2014, w której miliarder pisał o swoich ideowych korzeniach: „Jak wykazał filozof Karl Popper, ostateczna prawda jest nieosiągalna nawet w nauce. Wszystkie teorie podlegają próbom, a proces zastępowania starych teorii lepszymi nie ma końca. Wiara odgrywa istotną rolę w społeczeństwie otwartym. Ściśle mówiąc, ponieważ nasze rozumienie jest niedoskonałe, nie możemy opierać naszych decyzji na samej wiedzy. Potrzebujemy polegać na wierzeniach, religijnych bądź innych, które pomogą nam podejmować decyzje”.
W tym samym artykule Soros popełnił osobliwe, megalomańskie wyznanie: „To pewnego rodzaju choroba, gdy czujesz się jak jakiś bóg, stwórca wszystkiego; jednak czuję się swobodnie od czasu, gdy zacząłem tym żyć”.
A skoro „bóg”, to musiał też powstać nowy człowiek „homo soros” – kontynuuje analizę Golonka. Zbudowawszy fortunę na spekulacjach finansowych, przyjął wyjątkowo przewrotną i skutecznie zamaskowaną taktykę. „Działalność ta wydawała się z początku jak najbardziej pożądana i niebudząca kontrowersji: w latach 80. XX w. finansista lobbował na rzecz odejścia od realnego socjalizmu i demokratyzacji krajów bloku wschodniego, a wraz z upadkiem żelaznej kurtyny finansował liczne stypendia zagraniczne dla naukowców z byłych krajów komunistycznych” – przypomina publicysta.
Europa Środkowa i Wschodnia stały się kuźnią nowych „elit” dla budowy nowego „społeczeństwa otwartego”, po czym ośrodki „formacyjne” rozlały się również po Bałkanach, Bliskim i Dalekim Wschodzie oraz Afryce. Natomiast zwierzchność nad tymi wszystkimi ośrodkami objęła amerykańska Open Society Foundation. Obecnie sieć obejmuje instytucje funkcjonujące w 120 krajach na świecie.
Jakie zdaniem George’a Sorosa miałoby być społeczeństwo kierowane przez nowego człowieka, który w pełni przyjął antyideały rewolucji? „Mistrz Sorosa, a zarazem jego wykładowca w London School of Economics Karl Popper uważał, że dopóki istnieją w społeczeństwach pewne historycystyczne założenia (czytaj: tradycja, prawo naturalne, tożsamość narodowa etc.), dopóty takowe społeczeństwo jest społeczeństwem zamkniętym” – tłumaczy dr Golonka.
Od wielu lat globalistyczny „filantrop” prowadzi bezwzględną walkę polityczną przeciwko tym przedstawicielom władzy, którzy prezentują choć odrobinę przywiązania do konserwatywnych wartości, czego przykładem może być kampania przeciwko prezydentowi George’owi W. Bushowi w roku 2003. Soros otwarcie wyznał wówczas, że odsunięcie go od władzy jest jego nadrzędnym celem oraz „kwestią życia i śmierci”.
Pisząc o wpływie Sorosa na europejskie instytucje ponadnarodowe Wojciech Golonka przypomina raport Europejskiego Centrum Prawa i Sprawiedliwości (ECLJ) z 2020 roku poświęcony „sorosoizacji” Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. „Do pracy w trybunale, który nie narzuca wymogu zawodowych sędziów, a orzeka jednak w kluczowych dla europejskich państw interpretacjach praw człowieka, czyli również w kwestiach światopoglądowych, zostali oddelegowani związani z organizacjami Sorosa aktywiści, którzy w przeszłości brali nawet udział w postępowaniach przed trybunałem jako strony” – tłumaczy autor artykułu, zauważając, że podobny raport ukazywał finansowanie przez Sorosa „ekspertów” Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Golonka ukazuje sieć powiązań i wymienia nazwiska osób, które „rotują” pomiędzy stanowiskami w Fundacji Otwartego Społeczeństwa, rządach USA i innych państw czy też w zarządzie Banku Światowego.
Przez 30 lat działalności fundacja George’a Sorosa wydała ponad 18 mld dolarów. Jak ocenia dr Golonka jest to na tyle dużo, aby wykształcić anty-elity, jednak kwota ta – w porównaniu ze skalą działań Fundacji Billa i Melindy Gatesów czy wpływem potentatów Big Tech, którzy wykorzystują swą techniczną potęgę do wyciszania konserwatywnego przekazu i wpływania na rzeczywistość.
Niezależnie od skali Soros odniósł szereg sukcesów, ale też i porażek – jak wskazuje publicysta „Do Rzeczy” – takich jak niedawny wyrok Sądu Najwyższego USA, który obalił precedens Roe vs. Wade, legalizujący niegdyś aborcję na życzenie na podstawie nieistniejących przesłanek konstytucyjnych. To porażka tym bardziej spektakularna i wymowna, że potężna organizacja Sorosa, za którą stoją jego miliardy, przegrała bitwę z organizacjami pro-life, których modlitwy i niewielkie środki finansowe doprowadziły do tryumfu prawdy.
„Poległ we własnym kraju, jeśli chodzi o rząd dusz – bo przecież nie o demokrację tu chodzi; ale przegrał dlatego, że jego przeciwnicy, każdy na swoim miejscu, ludzie z charakterem i przekonaniami, nie dali się uśpić, gdy przyszło spełnić swą powinność” – podsumowuje Golonka.
Źródło: „Do Rzeczy”
FO