Dzisiaj

George Weigel: Zalety i duże wady nadmiernego petrocentryzmu

(George Weigel, fot. youtube)

Petrocentryzm ma swoje duże zalety, ale też potężne wady. Zapominamy, że katolicyzm dzieje się nie tylko w Rzymie, ale po prostu w każdej parafii świata. Nie musimy nieustannie skupiać się na Watykanie – pisze znany amerykański publicysta, George Weigel.

Kiedy 150 lat temu Królestwo Włoch podbiło Państwo Kościelne, Pius IX zamknął się za murami, ogłaszając, że jest więźniem Watykanu. Europejska opinia publiczna ogłosiła wówczas, że papiestwo i Kościół są skończone. Okazało się, oczywiście, że wcale tak nie jest, pisze Weigel.

Wybór nowego papieża w maju tego roku przyciągnął niebywałą uwagę mediów na całym świecie, wywołując emocje nieporównywalne z żadną inną elekcją. Według Weigela papiestwo zawdzięcza to ogromne zainteresowanie reformom, które podjął papież Leon XIII, „wymyślając nowoczesne papiestwo jako urząd o globalnym zasięgu nauczania oraz narzędzie globalnego świadectwa moralnego”.

Wesprzyj nas już teraz!

„Petrocentryzm – czyli ścisłe skupienie się na papiestwie oraz na papieżu jako prezentacji wszystkiego, co katolickie – ma pewne minusy, które są widoczne w świecie katolickim od pewnego czasu” – napisał.

George Weigel zaznaczył, że petrocentryzm ma swoje dobre strony. Świat potrzebuje kogoś, kto będzie głośno mówić o moralności, rzucać światło prawdy w mroki konfliktu i wojny. 1,4 mld katolików na świecie potrzebuje jakiegoś punktu odniesienia dla jedności. Problem w tym, że to, co dzieje się w Rzymie, jest tylko ułamkiem katolicyzmu. Publicysta przypomniał nauczanie Jana Pawła II z „Redemptoris missio”, gdzie Kościół katolicki został nazwany „misją”. „Kościół jest misją, misją ewangeliczną zdefiniowaną przez samego Chrystusa w Ewangelii Mateusza 28, 19: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” – wskazał. Dlatego to, co dzieje się na misji w Togo, na kampusach uniwersyteckich w różnych krajach świata albo w duszpasterstwie diecezji w Kamerunie – to wszystko, co dzieje się w każdej lokalnej parafii świata – jest co najmniej tak samo ważne jak to, co dzieje się w Rzymie.

„W momencie powstania Stanów Zjednoczonych było około 25 000 katolików w Stanach Zjednoczonych i można założyć, że mniej niż stu z nich znało imię papieża (którym był akurat Pius VI)” – wskazał Weigel. „Wahadło wychyliło się teraz mocno w przeciwnym kierunku, tak że zbyt wielu katolików jest zajętych — intensywnie, wręcz gorączkowo — tym, co dzieje się w Rzymie” – dodał. Według George’a Weigla jest to związane z „kulturą rozrywki XXI wieku”. „Zainteresowanie życiem w administracyjnym centrum Kościoła jest w porządku; obsesja na jego punkcie, podsycana przez źle poinformowane blogi i media społecznościowe, nie jest. Zniekształca globalną rzeczywistość katolicką, jednocześnie wzbudzając zarówno nieuzasadnione obawy, jak i błędne nadzieje” – zaznaczył.

Dlatego, uważa publicysta, nie należy analizować każdego pojedynczego zdania, które wypowiada Leon XIV ani każdej decyzji, którą podejmuje. Takie skupienie na jego posłudze dokłada mu tylko ciężarów.

Źródło: firstthings.com

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram