15 września 2021

Firma Google zablokowała ogłoszenia oraz reklamę dwóch organizacji pro-life, między innymi promujących procedurę neutralizacji działania pigułki aborcyjnej po jej przyjęciu. Działania giganta technologicznego idą w parze z nieprzyjazną powszechnemu prawu do życia ofensywą administracji Joe Bidena.

 

Oprócz protokołu odwrócenia działania śmiercionośnego specyfiku (abortion pill reversal protocol), nieznośny dla Google’a okazał się film „Baby Olivia”, prezentujący rozwój płodowy dziecka.

Wesprzyj nas już teraz!

„Na prośbę aktywistów aborcyjnych, @Google właśnie ZBANOWAŁO wszystkie reklamy @LiveAction pro-life, w tym te promujące leczenie Abortion Pill Reversal, inicjatywę, która do tej pory uratowała 2500 dzieci – to treść twitterowego wpisu Lili Rose, prezesa i założycielki Live Action.

„Dlaczego tak usilnie walczą, by nas uciszyć, trudno mi zrozumieć. Ale to robią. I walczą nieczysto” – skomentowała z kolei Cindy Boston-Bilotta, wiceprezes Heartbeat International, organizacji wspierającej matki, które po zażyciu pigułek aborcyjnych i trzeźwej refleksji nad konsekwencjami, chcą zniwelować działanie preparatu.

Ocenzurowanie przez Google wszystkich reklam APR odbyło się wskutek nacisków środowisk zwalczających prawo do życia dzieci nienarodzonych.

„Cenzura pojawia się w kluczowym momencie, gdyż to właśnie teraz aborcjoniści naciskają na rozszerzenie dostępu do aborcji chemicznej. Administracja Bidena niedawno przestała egzekwować przepisy bezpieczeństwa dotyczące środków aborcyjnych, co oznacza, że grupy aborcyjne mogą je teraz przesyłać pocztą, nie widząc nigdy kobiety osobiście” – informuje portal Marsz.info.

„W ciągu ostatniej dekady liczba aborcji wywołanych przez pigułki wzrastała, a obrońcy życia obawiają się, że w wyniku działań administracji Bidena wzrośnie jeszcze bardziej. Jest to jeden z powodów, dla których działacze pro-life ciężko pracują nad informowaniem matek o zabiegu odwrócenia działania pigułki aborcyjnej” – czytamy dalej.

Google oficjalnie uważa ogłoszenia utrzymane w duchu pro-life za „promujące szkodliwe roszczenia zdrowotne”. Nad podobnym cenzorskim krokiem zastanawia się obecnie również Facebook.

„To są bezczelne, polityczne podwójne standardy: Google nie ma nic przeciwko reklamom promującym specyfiki kończące życie, ale nie ratujące życie zabiegi. Gdzie jest wybór dla kobiet, Google? – napisała prezes Live Action.

Źródło: Marsz.info, Life Action, Twitter

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(12)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram