W okręgu nr 10 obejmującym woj. małopolskie i świętokrzyskie zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość (44,05 proc.), druga była Platforma Obywatelska (26,96), a na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja (14,14). PKW podała również indywidualne wyniki poszczególnych kandydatów.
Frekwencja w Małopolsce i świętokrzyskim wyniosła 41,77 proc., co oznacza, że zagłosowało prawie 1,5 mln osób uprawnionych. Najwięcej głosów zdobyła przedstawicielka PiS Beata Szydło. Na byłą premier oddało głos 285 336 osób. 210 942 głosów zdobył kolejny kandydat PiS, Dominik Tarczyński.
Grzegorz Braun z Konfederacji mógł się pochwalić zdobyciem 113 746 głosów, przeskakując „jedynkę” w okręgu – Konrada Berkowicza, który otrzymał 81 718 głosów.
Wesprzyj nas już teraz!
„Przed nami nowy świat. Nie wiem czy wspaniały, czy koszmarny, czy może być coś bardziej koszmarnego niż to, co zdarzyło się w poprzedniej, stalinowskiej pięciolatce? Tak długo jak Konfederacja funkcjonuje na poziomie parlamentarnym, tego nikt nawet nie wymyślił i nie przyśnił w najczarniejszych snach. A jednak wydarzyło się. Jak nie pandemia to wojna, jak nie ukrainizacja to eurokołchoz, jak nie Zielony Ład, dyrektywa budynkowa, pakt migracyjny… Szanowni Państwo tego byśmy nie wymyślili, a jednak udało się sprostać wyzwaniom; to znaczy nie przyłączyć się do tego zjednoczonego frontu przekłamania i przemilczenia” – mówił Grzegorz Braun komentując wyniki wyborów.
„Nie wiem jak będzie w następnej pięciolatce, bo to jeden Pan Bóg raczy wiedzieć, ale nie rzecz w tym żeby ją znać, ale dać wyborcom rękojmię, że się zachowamy jak trzeba” – zapewniał. „Żadne projekty antypolskie, antyludzkie, antycywilizacyjne nie przejdą z naszą kontrasygnatą. Mówię to wciąż jako członek klubu parlamentarnego Konfederacja w Sejmie RP. Myślę, że bedzie jeszcze ciekawiej, jeszcze straszniej. Mordor dopiero nadciąga i to rychle. Pandemia i wojna to były dopiero przedbiegi, jakieś wprawki. Teraz dopiero trzeba będzie nie pęknąć na robocie” – podkreślał kandydat Konfederacji.
Grzegorz Braun nawiązał do wyniku z wyborów parlamentarnych w Gdańsku z 2019 r., kiedy konfederacja otrzymała 12 proc. głósów. Jak podkreślił, wreszcze „wespół w zespół” udało się ten wynik powtórzyć na poziomie ogólnopolskim.
„Powiem szczerze, tęsknię za tamtą Konfederacją z jej fazy prenatalnej. Bywa, że się łza w oku kręci jak wspominam tamtą współpracę, zaiste konfederacką, i myślę, że wtedy osiągamy najlepsze wyniki kiedy ta współpraca realnie zachodzi” – dodał.
„My konfederaci, powinnśmy zachować Konfederację jako dobry wynalazek; jako dobre narzędzie pracy i współpracy polskich patriotów, prawaków, konserwatystów, tradycjonalistów, narodowców, wolnościowców. Zachowajmy Konfederację, bo dobrze nam idzie, kiedy ona jest. Samym swoim istnieniem zmienia otaczającą nas rzeczywistość, choć trochę na lepsze” – konkludował.
Źródło: wybory.gov.pl / X / gazetaprawna.pl
PR