Trwa ofensywa wymierzona w prof. Bogdana Chazana. Przeciwnicy lekarza opowiadającego się za pełną ochroną życia chcą wywrzeć nacisk na Naczelną Izbę Lekarską, by ta odebrała mu prawo do wykonywania zawodu.
Pod petycją w tej sprawie podpisało się ok. 17 tys. osób. Akcja poparta jest relacjami pacjentek, które utrzymują, że miały styczność z zaangażowanym w obronę życia poczętego lekarzem. Kobiety kierują pod jego adresem niewybredne epitety i twierdzą, że jest on „nieczułym i okrutnym potworem”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pacjentki twierdzą, że lekarz zasłaniając się klauzulą sumienia miał je szykanować i odmawiał im prawa do podstawowych świadczeń, dezinformował je i potępiał. Dość dodać, że owym „świadczeniem” miałaby być np. aborcja.
Zgoła odmienne doświadczenia z wizytą w gabinecie prof. Chazana mają kobiety, które przyszły do niego, by urodzić, a nie uśmiercić swoje dziecko. Te nie kryją wdzięczności wobec lekarza i podkreślają jego ogromne zaangażowanie w każdy przypadek. – To była pierwsza ciąża, więc tym bardziej trudna, a profesor pomógł nam przez to wszystko przejść – powiedziała pani Elżbieta w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie”. – To lekarz wyjątkowo oddany opiece nad mamami i jego dziećmi. Mamy do niego zaufanie, pomógł naszym dzieciom przyjść na świat – dodała Kinga Małecka-Prybyło.
Źródło: „Gazeta Polska Codziennie”
MA