Ruch ekstremalnej lewicy Podemos przedstawił w czasie kongresu hiszpańskich parlamentarzystów propozycję ustawy, mającej na celu obronę interesów środowisk LGBT. Nowe prawo przewiduje utworzenie państwowej cenzury. Lewicowe organizacje chcą dać hiszpańskiej administracji nowe oręże, by ta mogła skutecznie ścigać dyskryminację. Służby państwowe miałyby prawo wymierzać kary pieniężne i zamykać media, portale oraz szkoły bez konieczności wytaczania im spraw w sądach.
Portal Infocatolica komentował w jaki sposób może być interpretowane nowe prawo przedstawione w projekcie partii Podemos. „Zwykły żart na Twitterze, a także wypowiedzi i komentarze internautów będą mogły być prześwietlane przez organizm cenzury w imieniu orwellowskiej Agencji Państwowej.” Podkreślono, że wszystko będzie rozpatrywane w kontekście ewentualnej dyskryminacji w związku z orientacją seksualną i tożsamością płciową.
Wesprzyj nas już teraz!
W Hiszpanii istnieje ustawodawstwo karzące za dyskryminację z racji orientacji seksualnej, co daje homoseksualistom i osobom związanym z LGBT wszystkie możliwości wnoszenia spraw do sądów jeżeli uznają, że zostały zranione. Już obecne rozporządzenia w tej sprawie stanowią otwarte drzwi do prześladowań, bo zwykła afirmacja tradycyjnej moralności jest oczywiście sprzeczna z wymaganiami i ideologią homoseksualistów. O zaistniałej dyskryminacji lub jej braku decyduje jednak sędzia.
Przedstawiciele partii Podemos chcą iść dalej tworząc państwową cenzurę. Powołują się na istniejące już tego typu prawa na poziomie wspólnot autonomicznych, zwłaszcza w Madrycie, rządzonym przez Partido Popular, określaną w Hiszpanii jako partię prawicową.
Gdyby propozycje Podemos weszły w życie, kary mogłyby sięgać 45 tys. euro. Można też będzie zamykać administracyjnie portale internetowe i wszystkie inne środki masowego przekazu, nie wyłączając szkół, które nie miałyby w programie szerzenie teorii gender. Propozycja ta jest sprzeczna z artykułem 20 hiszpańskiej konstytucji gwarantującym wolność słowa.
FLC/WMa