Prezydent-elekt Donald Trump zapowiedział, że w pierwszych stu dniach urzędowania przeprowadzi szereg reform. Blady strach padł w związku z tym na środowiska LGBT, które obawiają się, że nowy szef amerykańskiego państwa nie będzie im tak przychylny, jak Barack Obama.
Jak podaje NBC, przedstawiciele organizacji Human Rights Campaign przyznali, iż otrzymali liczne zapytania od środowisk homoseksualnych przerażonych tym, że prezydent-elekt będzie chciał znieść wprowadzone za prezydentury Baracka Obamy tzw. małżeństwa homoseksualne.
Wesprzyj nas już teraz!
Środowiska homoseksualne przypominają, że Trump swego czasu deklarował, iż w Sądzie Najwyższym widziałby sędziów, którzy zdelegalizują możliwość zawierania formalnych związków przez pary homoseksualne.
Obawy tęczowych budzi też nowy wiceprezydent, Mike Pence. Uchodzi on za obyczajowego konserwatystę. Jest zdeklarowanym przeciwnikiem homomałżeństw. Jako gubernator Indiany, twierdził, że tego typu związku prowadzą do upadku społecznego, stawał w obronie prawa chroniącego małżeństwo, a także usiłował blokować legalizacje związków homoseksualnych.
– Praktycznie zmiana prawa o małżeństwach homoseksualnych nie jest możliwa – twierdzi Sarah Warbelow z HRC. – Ani Kongres, ani prezydent Trump nie mają takich uprawnień – dodaje.
Warbelow nie jest jednak pewna swego. Jak przyznaje, wiele zależy od tego, kto zastąpi w Sądzie Najwyższym zmarłego konserwatywnego Antonina Scalię. Na razie w składzie sądu pozostają sędziowie, którzy poparli związki homoseksualne.
Środowiska LGBT obawiają się, że Donald Trump okaże się znacznie mniej przychylnym dla homoseksualistów prezydentem niż Barack Obama. Ustępujący prezydent sprzyjał bowiem tęczowym środowiskom. Kwestę tzw. tożsamości seksualnej chroniły wprowadzone przez niego ustawy – edukacyjna i zdrowotna. Kręgi lobbystów homoseksualnych obawiają się, że zmiany, jakie w zakresie ustawy zdrowotnej zapowiadał Trump mogą także dotknąć „dyskryminacją” osoby nazywane transgenderowymi. Już ewentualne anulowanie przez Trumpa tej ustawy miałoby sprawić, że wielu uboższych homoseksualistów nie mogłoby leczyć się darmowo. A przecież wielu cierpi na HIV i wymaga stałej opieki.
Homolobbyści drżą też jednak o inne segmenty zmian. Przeraża ich na przykład sytuacja w wojsku. W okresie ośmioletnich rządów prezydenta Obamy, wojsko otwarło się na homoseksualistów. Przestała obowiązywać słynna zasada „nie pytaj, nie mów”. Za rządów Trumpa – straszą homoorganizacje – pozytywny klimat dla nich może się zmienić.
Podobne obawy w środowiskach homoseksualnych dotyczą kwestii mowy nienawiści. Grupy LGBT z obawą patrzą więc na zmianę na fotelu prezydenckim, ale – jak deklarują – mają nadzieję, iż słowa prezydenta-elekta o tym, że będzie szefem „wszystkich Amerykanów”, dotyczyły również tęczowych.
Źródło: nbcnews.com
ged