28 grudnia 2021

W związku ze świętami Bożego Narodzenia w Indiach wzmogły się ataki ekstremistów hinduistycznych na miejscowe wspólnoty chrześcijańskie. Dochodzi do nich za cichym przyzwoleniem policji w kontekście polityki obecnego prezydenta Narendry Modiego, który chce uczynić Indie „krajem hinduistycznym”, w którym nie ma miejsca na inne wyznania.

 

W 12 spośród 28 stanów tego kraju wprowadzono albo zaczęto wprowadzać w życie nowe ustawy zabraniające zmiany religii.

Wesprzyj nas już teraz!

O obecnej sytuacji w drugim najludniejszym państwie świata obszerny 2-stronicowy artykuł, zatytułowany „Indyjska rozprawa z chrześcijaństwem” (India`s Crackdown on Christianity), który zamieścił 27 grudnia „New York Times” (NYT). Jego autorzy – Jeffrey Gettleman i Suhasini Raj – nie zawahali się określić tej sytuacji mianem „histerii antychrześcijańskiej”. Przytoczyli przykłady wielu ataków fanatyków hinduistycznych na wyznawców Chrystusa przy „biernej postawie policji, która aresztuje nie bijących, ale m.in. bitych pastorów, pod zarzutem nawracania, nawet wtedy, gdy tylko pili z wiernymi herbatę”.

Największe represje spotykają chrześcijan w środkowej i północnej części kraju, zamieszkanej przez ok. 700 milionów ludzi, gdzie obecny rząd prezydenta Modiego ma największe wpływy. Urzędy państwowe zabraniały tam sprawowania nabożeństw bożonarodzeniowych w kościołach (np. w Baghpat w stanie Uttar Pradeś, jak wynika z dokumentu, który wyciekł z policyjnych akt). W wielu tamtejszych wioskach dochodzi do stygmatyzowania chrześcijan, których np. nie dopuszcza się do korzystania ze wspólnych studni. Z kolei za udzielenie gościny w swoich domach rodzinom chrześcijańskim, które padły ofiarami prześladowań, wprowadzono karę w wysokości ok. 130 dolarów.

Wielu duchownych chrześcijańskich dostaje pogróżki od ekstremistów, że jeśli „zostaną złapani na gorącym uczynku (nawracania), to niechybnie czeka ich śmierć”.

W obliczu zamykania świątyń wierni zaczynają gromadzić się w „kościołach podziemnych”, ale i tam są oni prześladowani.

Nowojorski dziennik przypomniał, że prześladowania chrześcijan mają w Indiach swoją tradycje. W XX w. rozpoczęły się one w 1936 r. w miejscowości Chhattisgarh – małym ówczesnym księstwie (od 1 listopada 2000 roku – stanie), w którym sąd wprowadził pierwsze w dziejach indyjskich prawo „przeciw nawracaniu”. Wymagało ono uzyskania rządowego pozwolenia przez kogoś, kto chciałby przejść na inną religię. Ale już wcześniej – w latach dwudziestych XX w. zaczęły powstawać grupy hinduskich nacjonalistów, głoszących hasła utworzenia „tylko hinduistycznych Indii, w których spychamy na bok islam i chrześcijaństwo”.

W czasie dochodzenia Indii do niepodległości w 1947 „(zagraniczni) przywódcy chrześcijańscy wpłynęli na powstanie konstytucji, która zapewniała wolność w wyznawaniu różnych religii, mimo protestów ze strony ugrupowań nacjonalistycznych” – napisano w „NYT”. Dziennik zwrócił uwagę, że „przez całe dziesięciolecia rządząca krajem świecka Partia Kongresowa potrafiła ich (ekstremistów) powstrzymywać. Wszystko zmieniło się jednak w 2014. gdy do władzy doszedł prezydent Modi. Za jego rządów podwoiła się liczba ataków antychrześcijańskich”.

O tym antychrześcijańskim nastawieniu obecnego szefa państwa opowiedział dziennikowi katolicki ksiądz Dominic Emanuel, który wiele lat pracował w Delhi, a obecnie mieszka w Wiedniu. Według niego „prezydent Modi zachowuje się jak kapryśny i przewrotny książę. Kiedy kilka lat temu wandale zniszczyli katolicki kościół w Delhi, biskupi poprosili go o pomoc. Wykazał on wówczas zupełny brak zainteresowania tą sprawą, drwił z nich i w ogóle nie poruszał dalej tego tematu. Usiłując odwrócić kota ogonem powiedział on na spotkaniu z katolickim duchownymi, że nie pozwoli, aby jakaś grupa religijna, mała czy duża, miała siać nienawiść do innych religii”.

Kapłan przypomniał, że „tak jak wcześniej oskarżano muzułmanów o terroryzm, aby w nich uderzyć, tak teraz oskarża się chrześcijan o nawracanie, aby ich atakować”. – Jest mi smutno i martwię się o ten nasz piękny kraj, z jego jakże uroczą kulturą, w którym mieszkaliśmy razem przez wieki, a w którym teraz w oparciu o religię manipuluje się ludźmi po to, aby ich ze sobą skłócić – powiedział ks. Emanuel.

 

Źródło: KAI

RoM

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 143 687 zł cel: 300 000 zł
48%
wybierz kwotę:
Wspieram