Zwiększenie statusu islamu w życiu publicznym, upowszechnienie nauczania w języku arabskim oraz popularyzowanie kultur imigrantów – oto najnowsze propozycje francuskiego rządu na rewizję polityki integracyjnej.
Propozycje takich rozwiązań zgłosił specjalny panel, powołany przez socjalistycznego premiera Francji, Jean Marca-Ayraulta.
Wesprzyj nas już teraz!
Wśród długiej listy zaleceń panel postuluje, by szkoły publiczne we Francji zezwoliły uczennicom na noszenie muzułmańskich chust (zakazanych w 2004 r.) oraz by lekcje prowadzone były po arabsku, a także w językach afrykańskich kosztem nauczania w… jeżyku francuskim.
Zausznicy premiera Ayraulta idą jeszcze dalej. Zaproponowali zmianę nazw ulic i placów, rewizję programu nauczania historii i ustanowienie dnia dla uczczenia wkładu kultur imigrantów.
Eksperci domagają się też zakazania mediom negatywnego wypowiadania się na temat różnych narodowości i ich religii. Jednocześnie panel wzywa do uchwalenia nowej ustawy, która zaostrzy kary za prześladowania na tle rasowym.
Kontrowersyjne zalecenia zawarte są w pięciu dokumentach, które zostały dyskretnie umieszczone na stronie premiera w listopadzie ub. roku. Do publicznej wiadomości przedostały się12 grudnia po publikacji dziennika „Le Figaro.”
Postulaty reformy polityki integracyjnej wywołały burzę krytyki w całej Francji. Lider głównej partii opozycyjnej Unia na rzecz Ruchu Ludowego (UMP), Jean-Francois Cope stwierdził, że propozycje zgłoszone przez socjalistycznych ekspertów są „skandaliczne i nieodpowiedzialne”. Tłumaczył, że „próbują one zastąpić jedną i niepodzielną Republikę Francuską pstrokacizną różnych wspólnot i grup etnicznych”.
Od niektórych zaleceń rządowego panelu dystansuje się socjalistyczny prezydent Francji, François Hollande. Francuskie media spekulują jednak, że niepopularny w kraju prezydent spróbuje wykorzystać debatę o wielokulturowości by uzyskać poparcie imigrantów.
Źródło: GI, AS.