Jarosław Kaczyński poświęca kolejną niedzielę na objazd po polskich miastach i lobbowanie na rzecz interesów partii i organizacji ponadnarodowych. Podczas spotkania z wyborcami w Bielsku-Białej skomentował kwestię udziału Polski w pozbawianiu obywateli własnych samochodów. Prezes PiS z umiarkowanym krytycyzmem odniósł się do samej obłędnej idei eliminacji aut spalinowych, natomiast zasugerował, ża należy… opóźnić zakaz ich rejestrowania.
– Co prawda jestem optymistą, jeśli chodzi o wzrost zamożności Polaków, który już dzisiaj jest poważny i wierzę, że znacznie więcej niż 20 proc. Polaków będzie stać w 2035 roku na samochód elektryczny – mówił w Bielsku-Białej Jarosław Kaczyński, pytany o stanowisko PiS w sprawie planowanego zakazu rejestracji samochodów spalinowych w Unii Europejskiej.
PODPISZ PROTEST „NIE ODDAMY AUT!”
Wesprzyj nas już teraz!
– Mimo to duże grupy społeczne mogą być pozbawione możliwości korzystania z samochodów, więc z takim wykluczeniem należy walczyć – zapowiedział Kaczyński. Jego zdaniem zakaz powinien zostać co najmniej odłożony, na długie lata.
Wskazał też na inne koszty społeczne jego wprowadzenia, np. upadek warsztatów samochodowych po wprowadzeniu tych przepisów. – My sobie na to nie możemy pozwolić – podkreślił prezes PiS. Dodał, że „jak zwykle, za takimi decyzjami kryją się różne interesy”.
Przywódca partii rządzącej, enigmatycznie wspominając o „różnych interesach”, nie zarysował jednak żadnej konkretnej drogi do uniknięcia katastrofy, jaką ściągnie na większość Polaków realizacja unijnej agendy pozbawienia ludzi własnych środków transportu.
Źródło: PAP / Luiza Łuniewska, Marek Szafrański
oprac. FO