Polacy powinni otrzymać dostęp do broni bez rejestracji, mówił w rozmowie z PCh24 TV Jacek Hoga, prezes Fundacji Ad Arma. Nie mamy już czasu, by na to czekać.
– To jest moment właściwie za późno o kilka lat. Jak mówił sługa Boży ks. Piotr Skarga, gdy Bóg chce ukarać jakiś naród, to wpierw karze sąsiadów, żeby dać ostrzeżenie. 2014 i 2015, Ukraina. To był ten czas, kiedy Bóg nas ostrzegał. Zmarnowaliśmy siedem lat – powiedział.
– To jest ostatni moment – chociaż można jeszcze później, tak jak Ukraińcy, którzy powszechny dostęp do broni wprowadzili na chwilę przed inwazją rosyjską – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Pytany, co da nam dostęp do broni w wypadku rosyjskiej inwazji, wskazał, że chodzi o obronę przed bandyterką, nie przed wojskami okupacyjnymi.
– Bezpieczeństwo przed zwykłymi bandytami. Doświadczenie choćby z 1939 roku uczy, że strażnicy więzienni nie czekają na nadejście wrogich wojsk, tylko uciekają. Wtedy więzienie na Świętym Krzyżu, słynącego z tego, że zamykano tam najbardziej okrutnych bandytów, zostało otwarte. Wypuszczeni bandyci nie stali się aniołkami, wręcz przeciwnie. Czuli, że nie ma nad nimi żadnej władzy i byli nadzwyczaj okrutni, nie w stosunku do Niemców, tylko do polskich obywateli. Do tego dochodzą dezerterzy jednej i drugiej strony. […] Z takich właśnie powodów każda rodzina powinna mieć prawo do posiadania broni: nie żeby walczyć z okupantem, ale żeby bronić się przed nielegalną napaścią, bez względu na to, z czyjej strony ta nielegalna napaść nastąpi. Dodatkowy aspekt jest taki, że społeczeństwa nie trzeba uczyć strzelać w wojsku, ale to jest aspekt dodatkowy w momencie, w którym rakiety samosterujące, czołgi czy drony są bardziej znaczące na polu bitwy niż karabin w ręku zwykłego żołnierza – powiedział Jacek Hoga.
Pytany o kwestię rejestracji broni podkreślił, że brak rejestracji jest absolutnie kluczowy. Wskazał na przykład USA. Jak powiedział, rejestracja w USA teoretycznie jest, ale jest zakazana na poziomie federalnym i jakiś czas temu w Ameryce trzeba było zniszczyć centralną bazę danych. Dodatkowo w USA jest się w rejestrze tylko wtedy, gdy kupi się broń w sklepie, ale gdy kupi się od sąsiada czy kolegi: to już nie, tego nie trzeba zgłaszać. Istnieje zatem rejestr, ale zakazany na poziomie federalnym, a w dodatku bardzo łatwo omijalny.
– W Polsce jest stworzony elektroniczny, wyszukiwalny system broni i posiadaczy broni. Dostęp do tego ma każdy funkcjonariusz drogówki. Każdy może wejść na tak zwany bęben i sprawdzić, czy mam broń i w jakiej ilości. Jeżeli ponad sto tysięcy polskich policjantów, a do tego urzędnicy i tajne służby ma dostęp do wyszukiwalnej i dostępnej on-line wyszukiwarki […], to jakie jest prawdopodobieństwo, że do tej bazy nie ma dostępu obcy wywiad? – pytał retorycznie prezes Fundacji Ad Arma.
Fakt, że obce państwa mają do tego dostęp, doszło do niektórych polityków dopiero po wybuchu wojny na Ukrainie, podkreślił. – Dlatego Fundacja od 2015 roku mówi, że powinien być ustawowy zakaz rejestru osób, które posiadają broń i zakaz ustawowy rejestru broni, którą ludzie posiadają – zaznaczył Jacek Hoga.
Jak przypomniał, taki rejestr może wykorzystać zarówno własny zły rząd, który się co jakiś czas zdarza, jak i bandyta czy okupant.
Źródło: PCh24 TV
Pach