Nie dawno minister finansów Jacek Rostowski zaapelował do Leszka Balcerowicza o zdjęcie zegara długu publicznego, tłumacząc to tym, że dług publiczny już nie rośnie, więc licznik nie jest potrzebny. Że jest inaczej, a chełpliwe zapewnienia ministra Rostowskiego to tylko wynik doskonale opanowanej sztuki kreatywnej księgowości, możemy się przekonać z opublikowanego parę dni temu raportu Forum Obywatelskiego Rozwoju.
Minister prognozuje, że jeszcze w tym roku relacja długu do PKB spadnie. Według krajowego sposobu liczenia dług zmniejszy się z 53,5% do 50,5 % PKB w 2012 r, według unijnych obliczeń z 56,3 do 53,7 proc. PKB. Co więcej w następnych latach spadek ma w dalszym ciągu postępować. Paweł Dobrowolski z FOR twierdzi, że to wynik wybiórczego podawania do wiadomości opinii publicznej danych dotyczących zadłużenia, co w sposób oczywisty jest świadomym wprowadzaniem w błąd.
Wesprzyj nas już teraz!
Według eksperta FOR w danych podawanych przez MF nie uwzględnione są długi „schowane” w Krajowym Funduszu Drogownictwa czy ZUS. W tym ostatnim przypadku polega to na tym, że przeniesiono większą część składek umieszczonych na subkontach do OFE na bieżące wydatki budżetowe. Są to jednak zobowiązania, za które w przyszłości zapłacą podatnicy. Nie zmniejszył się więc dług, tylko jego spłata w postaci wydatków na emerytury została odroczona w czasie. Do 2020 roku zobowiązania państwa na kontach ZUS wzrosną z obecnych 195 mld. do 232 mld zł.
W związku z tym realny dług w perspektywie najbliższych lat pozostanie nadal na wysokim 56% poziomie. Dlatego założenia ministra Rostowskiego są „mocno optymistyczne”, tym bardziej, że nie wiadomo jak dalej będzie się rozwijać polska gospodarka, zważywszy na ciągle trwający, największy od czasów II wojny światowej, kryzys finansowy w krajach zachodnich.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.ekonomia24.pl