– Mamy do czynienia z cenzurą, z próbą zmuszenia nas do życia w kłamstwie – powiedział Jan Pospieszalski w audycji PCh24TV „W Pośpiechu”. Skomentował w ten sposób przejawy blokowania niewygodnych dla systemu treści, na przykład czasowe zamknięcie kanału PCh24.pl na platformie You Tube.
– Zablokowanie kanału wideo PCh24.pl i nie dopuszczanie tam przez tydzień nowych treści jest przykładem na to, iż żyjemy w sytuacji cenzury prewencyjnej. Redakcja otrzymała dodatkową informację, że jeśli w dalszym ciągu po odblokowaniu kanału będą pokazywały się tam treści, które podważają obowiązującą narrację dotyczącą „pandemii”, kanał zostanie w ogóle wyłączony – przypomniał dziennikarz i publicysta.
Wesprzyj nas już teraz!
– Ten sposób cenzury prewencyjnej działa również jak bat tresera. Zachowania „nieprawomyślne” są korygowane i wtedy w tyle głowy muszę mieć cały czas taką blokadę, filtr, który pozwala mi powiedzieć tylko niektóre słowa, a niektóre muszę wygumkowywać albo mówić pewnym szyfrem. To jest dokładnie tak jak w czasach komuny. Okazuje się, że medialna rzeczywistość, w jakiej funkcjonujemy dzisiaj, mimo, że mamy wolność słowa – pozorną; że mamy demokrację – pozorną, okazuje się, że bardzo przypomina czasy komuny – podkreślił Jan Pospieszalski.
Jak zwrócił uwagę felietonista, obecność cenzury powoduje, że ludzie sami uczą się żyć w podwójnej rzeczywistości. Sprawy, które podejmują w sferze prywatnej, opinie, które wygłaszają, nie mogą być powtarzane publicznie. Znów uznajemy, iż pewnych rzeczy nie mówi się poza gronem zaufanych osób. Ten stan utrwala się w naszej świadomości i niejako „wchodzi w krew” powodując permanentną „schizofrenię”.
W okresie PRL nastąpiła w końcu całkowita kompromitacja ideologii marksistowskiej. Powszechna w społeczeństwie świadomość komunistycznego absurdu szła w parze z równie wszechobecną postawą dostosowywania się do rytuałów wymuszonych przez władze.
W naszej obecnej rzeczywistości jest jednak inaczej, zauważa autor cyklu „W Pośpiechu”.
– Stan totalnego zakłamania, w odróżnieniu od tego, co było w czasach komuny, nie jest powszechnie rozpoznawany. Niestety, w przypadku dzieci, w przypadku „klinik” dokonujących tranzycji płci, w przypadku uniwersyteckich kampusów czy katedr gender studies staje się to obowiązującą doktryną i zaczadza umysły na tyle, że ludzie są skłonni okaleczać się albo okaleczać własne dzieci, i to w sposób masowy – unieszczęśliwiając je, powodując potworne mentalne, psychiczne, zdrowotne, duchowe konsekwencje. Ta zaczadzona, nieprawdziwa antropologia zdobywa naprawdę sporo zwolenników, szczególnie wśród młodego pokolenia. I to jest bardzo groźne – przestrzegał Jan Pospieszalski.
„Myślozbrodnia”, za którą kanał You Tube portalu PCh24 został zawieszony, polegała na ukazaniu prawdy, że bardzo wpływowy człowiek lansowany jako filantrop i dobroczyńca ludzkości Bill Gates miał ogromny wpływ na to, w jaki sposób rządy wielu państw świata zareagowały na tak zwaną pandemię.
Ten film został zablokowany, tymczasem na łamach Politico została opublikowana obszerna analiza będąca rezultatem dziennikarskiego śledztwa wspomnianego tu portalu oraz niemieckiego „Die Welt”. W języku polskim ukazał się on na łamach portalu Onet. Opisuje on faktyczne przejęcie przez 4 organizacje kompetencji w zakresie polityki sanitarnej wielu państw świata. To owe organizacje dyktowały konkretne rozwiązania, wprowadzane następnie skwapliwie przez „suwerenne” władze publiczne. Nie wiązało się to jednak z żadną odpowiedzialnością za błędne, szkodliwe środki. Wszyscy jak jeden mąż powtarzali narzucone „dogmaty”: na covid nie ma lekarstwa, diagnoza następuje nie po rozpoznaniu objawów, lecz na podstawie testu PCR, chorzy muszą być na różne sposoby izolowani, a wszyscy ludzie powinni podporządkować się presji na przyjęcie „cudownego” preparatu przeciwko chorobie.
– Mamy do czynienia z cenzurą, z próbą zmuszenia nas do życia w kłamstwie – podkreślił publicysta. Jednym z tego najnowszych przejawów jest, jak powiedział, fakt całkowitego przemilczenia przez media fachowo przygotowanego przez środowisko Ordo Medicus opracowania pt. „Biała księga pandemii koronawirusa”. – Okazuje się, że nie wszyscy zwariowali, nie wszyscy ulegli zakłamaniu. Sporo naukowców na całym świecie prowadziło niezależne badania. Owoce tych badań znalazły się w tej „Białej księdze…” – zauważył.
– Drugą metoda utrzymywania ludzi w kłamstwie jest zagłuszanie. W okresie PRL nawet jeśli spoza kraju czy bloku sowieckiego nadawały takie rozgłośnie jak Wolna Europa, wprowadzano na tych częstotliwościach maszyny, które zagłuszały dźwięk. Ten element zagłuszania, wygumkowania, wymazywania treści jest i dzisiaj obecny, i to pokazuje film „What is a woman?”. Wszyscy, którzy uznają za fakt biologiczny, że kobieta różni się od mężczyzny nie tylko konstrukcją fizyczną, nie tylko wyglądem, ale i genotypem, układem chromosomów (…), są dziś zagłuszani. Ich książki, treści, wypowiedzi są zagłuszane krzykiem, agresją, są oni nazywani homofobami, rasistami, mizoginami. Są wykluczani z debaty publicznej – zauważył Jan Pospieszalski.
Źródło: PCH24TV
POSPIESZALSKI. Zakłamanie, tresura, cenzura prewencyjna. Jak „za komuny”! || w pośpiechu