Parlament Europejski uchylił immunitet Janusza Mikkego, a prokuratura zagroziła mu grzywną, a nawet pozbawieniem wolności do lat trzech. Zawiadomienie w tej sprawie złożył sekretarz stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Janusz Mikke usłyszał zarzut naruszenia nietykalności osobistej, za co grozi mu kara grzywny, ograniczenia wolność lub nawet pozbawienia wolności do lat trzech. Takie konsekwencje mogą spotkać europosła i prezesa partii KORWiN za to, że w lipcu 2014 roku spoliczkował Michała Boniego podczas spotkania polskich europosłów. Powodem były kłamstwa lustracyjne Boniego oraz wyzwiska, jakie kierował on publicznie pod adresem Mikkego.
Wesprzyj nas już teraz!
Parlament Europejski przychylił się do wniosku Prokuratury Okręgowej w Warszawie o uchylenie immunitetu Januszowi Mikkemu. Donos do prokuratury złożył sekretarz stanu Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które było organizatorem spotkania polskich europosłów. – Pierwsze słyszę, by prowadzono w Polsce postępowania w sprawach honorowych – komentuje Mikke, który już w roku 1992 obiecał Boniemu policzek, który okazał się „przestępstwem”.
– Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej w 1992 roku Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację – tłumaczy „Korwin”.
Źródło: polskatimes.pl
FO