Co najmniej sześciu ekstremistów zginęło na skutek ataku lotniczego w regionie Szabwa. Armia Jemenu prowadzi ofensywę przeciwko ekstremistom związanym z al-Kaidą. Obama przyznaje, że w konflikt zaangażowane są bezpośrednio siły amerykańskie. Amerykanie nieoficjalnie walczą także w Somalii.
Ofensywa jemeńskiej armii w prowincjach Abjan i Szabwa na południu kraju przybiera na sile. Celem sił rządowych są miasta al-Houta i Azan, pozostające pod kontrolą terrorystów. Działania wojskowe bezpośrednio nadzoruje jemeński minister obrony, generał Mohammed Nasser Ahmed.
Wesprzyj nas już teraz!
W niedzielę w zamachu bombowym zginął głównodowodzący operacji przeciwko ekstremistom na południu kraju, generał Salem Ali al-Quton. Niezidentyfikowany zamachowiec – samobójca obwieszony materiałami wybuchowymi zaatakował samochód, którym podróżował oficer. Rannych zostało kilku towarzyszących mu wojskowych i cywilów. Al-Quton odnotował w ostatnim czasie serię sukcesów, udało mu się odbić z rąk terrorystów miasta Zinjibar i Jaar.
W miniony piątek 15 czerwca prezydent Barak Obama publicznie przyznał, że Stany Zjednoczone są bezpośrednio zaangażowane w konflikt w Jemenie i w walkę z ugrupowaniami związanymi z al-Kaidą w Somalii. W liście skierowanym do Kongresu potwierdził, że amerykańskie siły zbrojne są zaangażowane w „ograniczoną liczbę” operacji w tych krajach. Szczegółowe informacje na ten temat zostały przedstawione w utajnionym raporcie. Rzecznik Pentagonu George Little potwierdził, amerykańskie jednostki zaangażowane są bezpośrednio w operacje wymierzone przeciwko przywódcom al-Kaidy różnego szczebla.
To zasadniczy zwrot w polityce Waszyngtonu, dotychczas większość spośród „nieoficjalnych” operacji była utajniona. Choć nie ujawniono informacji, które do tej pory byłyby nieznane opinii publicznej, po raz pierwszy amerykańskie zaangażowanie zostało potwierdzone przez prezydenta.
Źródło: nytimes.com / yementimes.com
mat