Ideologia zrównoważonego rozwoju wespół z ideologią gender sprowadzą na świat powszechną krzywdę. Inaczej być nie może, bo ideologie właśnie tak działają – zaczynając od szczytnych haseł, a kończąc na zniewoleniu i ludobójstwie. Nastąpi to całkiem niedługo – już przecież obserwujemy pierwsze tego oznaki. I zapowiedzi dalszych: czy w kwestii oszczędzania energii bądź przymusowej zmiany diety, czy delegalizacji samochodów lub zakazu przemieszczania się.
Ale to wszystko zaledwie drobne nieprzyjemności w porównaniu z likwidacją gotówki. Ta przyniesie prawdziwą niewolę. Wtedy nawet kichnąć nie będziemy mogli bez wiedzy i zgody odpowiednich władz.
Wszystko będzie o człowieku wiadomo: co kupuje (i czego nie kupuje), co lubi (i czego nie lubi), dokąd chadza (i dokąd nie chadza), w czyim towarzystwie przebywa (i w czyim nie przebywa), na co choruje (i na co nie choruje)… Każdy zostanie na wskroś prześwietlony przez pryzmat swych wydatków – bo każda bez wyjątku transakcja będzie odnotowana.
Wesprzyj nas już teraz!
I niech nikt nie śmie mówić, że to bardzo dobrze, bo przecież jawność, transparentność, zatem powody do obaw mogą mieć tylko ci, którzy robią coś złego bądź nielegalnego. Problem w tym, że „złe” i „nielegalne” bynajmniej nie są synonimami. Nielegalne na przykład może się okazać uczestnictwo w katolickim nabożeństwie (albo nieuczestnictwo w obchodach Światowego Dnia Tęczy lub Seansie Nienawiści Wobec Wrogów Planety).
Likwidacja gotówki sprawi, że pieniądze – bez względu na ilość zer figurujących na naszych kontach – nie będą nasze. W istocie będą one należały do władzy, która, kiedy tylko zechce, może człowieka od nich odciąć za pomocą jednego kliknięcia myszką. Obywatel nie będzie miał nad nimi żadnej kontroli, jeżeli tylko nie spodoba się władzy. Wystarczy, że okaże się w ten czy inny sposób nieprawomyślny lub krnąbrny albo nie dość szybki w dotrzymywaniu kroku obowiązującym trendom…
Nie łudźmy się przy tym, że obecne pieniądze – czy to dolary, czy euro, funty czy franki – odkąd porzucono standard złota, realnie przewyższają wartością papier, na którym je wydrukowano. Ale nad pieniądzem wirtualnym zdecydowanie górują w jednym: istnieją fizycznie i póki są, należą do nas, bo spoczywają w naszych kieszeniach. I żadna władza nie ma do nich bezpośredniego dostępu. Może przemyślnymi sposobami usiłować nas okraść, ale my mamy możliwość wykazania się nie mniejszą pomysłowością w obronie swojej własności. Co więcej, płacąc papierem lub metalem, zachowujemy prywatność (fundamentalne prawo istoty ludzkiej) niemożliwą do uratowania w systemie bezgotówkowym.
Zaiste bowiem trudno o krótszą smycz i szczelniejszy knebel. Któż porwie się na cokolwiek, czego władza nie pochwala, skoro z miejsca zostanie za to ukarany odcięciem od środków finansowych – czyli spraw pierwszej potrzeby: żywności, higieny, opieki medycznej? I zrobi się całkiem apokaliptycznie, gdy nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia Bestii lub liczby jej imienia (Ap 13, 17).
Jeżeli zaś do kogoś powyższa argumentacja nie przemawia, to niech sobie wyobrazi świat bezgotówkowy w latach drugiej wojny światowej. Ilu Żydów nie miałoby najmniejszych szans ujść ze szponów morderczego systemu pomimo posiadania obfitej kolekcji złotych czy nawet platynowych kart płatniczych…
Jerzy Wolak
Tekst został opublikowany w magazynie „Polonia Christiana” – numer 92 (maj-czerwiec 2023)
Nadchodzi totalne zniewolenie?! Ta publikacja rozwieje wątpliwości – zapraszamy na konferencję