24 marca 2020

Kapłani są z ludem Bożym również w dobie epidemii. Deo gratias!

(Fotograf: Jacek Lagowski/Archiwum: Forum)

Pobudka przed świtem, by odprawić poranną Mszę. Pobudka w nocy, by zdążyć z sakramentami do umierającego. Godziny spędzane w konfesjonale chłodnego kościoła, by umożliwić ludziom oczyszczenie duszy z grzechów. Praca katechetyczna z młodzieżą, która wszystko wie najlepiej, a do tego jest wrogo nastawiona wobec każdego autorytetu – szczególnie zaś autorytetu osoby duchownej. A to wszystko w atmosferze powielanych w społeczeństwie wulgarnych żartów i oskarżeń natury finansowej lub obyczajowej opartych o fakt, że ktoś zawiódł i zdradził swoje powołanie, a to wszystko w obliczu coraz realniejszej groźby agresji fizycznej, która w roku 2019 kilka razy stała się faktycznym aktem przemocy. Życie księży do najłatwiejszych nie należy, ale szczególnym egzaminem z kapłaństwa okazuje się nadzwyczajna sytuacja epidemiczna.

 

Czy księża ów egzamin zdają? Czy na naszych oczach spełniają się składane w Wielki Czwartek życzenia wytrwałości, siły i odwagi? Patrząc na sytuację w naszym kraju – choć nie tylko – możemy z radością powiedzieć, że kapłani wypadają znacznie lepiej, niż mógłby się spodziewać niejeden internetowy „krytyk wszystkiego”. Księża bowiem nie zamknęli się w murach parafii czekając aż pandemiczna burza przeminie. Nadal pełnią swoją regularną posługę sakramentalną, a wielu z nich wykazuje się dodatkowo odwagą i pomysłowością w reagowaniu na niecodzienną i trudną dla wszystkich sytuację.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Niesamowitych inicjatyw i sposobów na niesienie Polakom duchowego lekarstwa oraz pokrzepienia w czasach kryzysu nie sposób wyliczyć. O części piszą media: katolickie – z zachwytem, inne – różnie. O wielu działaniach portale jednak milczą, gdyż serwisom trudno śledzić wszystkie parafialne środki przekazu. Mimo tego każda procesja Eucharystyczna, każda dodatkowa modlitwa, każda zarządzona w związku z pandemią adoracja, niezależnie czy znana całej opinii publicznej czy tylko wspólnocie parafialnej, zasługuje na pochwałę i docenienie. Wszak fakt, że w czasach kryzysu kapłani są z powierzonym sobie ludem i mimo przeciwności prowadzą go do zbawienia, to doskonały dowód wierności powołaniu.

 

Bo jak inaczej, jeśli nie jako wiernego powołaniu, nazwać proboszcza parafii w Mierzynie (zachodniopomorskie), który 22 marca już drugą niedzielę z rzędu wraz z Panem Jezusem w Najświętszym Sakramencie objeżdżał okolicę błogosławiąc mieszkańcom. Duchowny słusznie zauważył w rozmowie z Radiem Plus, że w nadzwyczajnej sytuacji, gdy naród nie może przyjść do kościoła, to Kościół musi przyjść do narodu, zaś postępować należy rozumnie, ale z wiarą.

 

Pieszą procesję z Najświętszym Sakramentem w związku z zaistniałymi, trudnymi okolicznościami, odbył także ks. Dawid Stelmach – wikary parafii pw. św. Aniołów Stróżów w Poznaniu, który w czwartek 19 marca, bez informowania lokalnej społeczności (by nie powstało zgromadzenie stanowiące obecnie potencjalne zagrożenie dla zdrowia) przeszedł przez poznańskie os. Kosmonautów. Jak zauważył, bezczynność jest dla wielu osób groźna, dlatego tym bardziej powinno wybrzmieć wezwanie do modlitwy. „Głos Wielkopolski” zauważa ponadto, że duchowny zachęcał osoby idące za nim do zachowania bezpiecznych odstępów.

 

Z kolei ks. Mirosław Matuszny – proboszcz parafii pw. Nawrócenia św. Pawła w Lublinie – zdecydował się przejść ulicami miasta wraz z relikwiami św. Antoniego. Jego postawa odbiła się szerokim echem w mediach (także zagranicznych), co duchowny przyjął w radością, gdyż – jak mówił – stało się to na większą chwałę Bożą oraz wzbudziło poczucie modlitewnej wspólnoty. Niestety kolejne samotne procesje z relikwiami nie odbyły się z powodu uznania przez władze diecezji inicjatywy kapłana za „samowolną”. W sieci pojawił się natomiast zachwyt pomysłem duchownego ale i… hejt. Tak jest zresztą przy okazji każdego doniesienia o nadzwyczajnych działaniach podejmowanych przez kapłanów.

 

Wrogie komentarze nie wystraszyły jednak ks. Macieja Kweisera, wikariusza parafii pw. św. Cyryla i Metodego na poznańskiej Woli, który w piątek 20 marca wraz z ukrytym pod postacią Chleba Panem Jezusem objechał okolicę, błogosławiąc parafianom. Wcześniej za pośrednictwem mediów społecznościowych i SMS-ów zachęcał ich, by w tym czasie pojawili się w oknach swoich domów. Duchowny tłumaczył w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”, że chociaż sam z powodów zdrowotnych obawia się koronawirusa, to jako kapłan nie może w czasie zagrożenia siedzieć w domu, gdyż chce zanieść Chrystusa do potrzebujących – chociażby nawet spotkanie z realnie obecnym w Eucharystii Zbawicielem odbywało się na odległość.

 

Błogosławieństwo dla tego typu działań – w przeciwieństwie do Lublina – otrzymali natomiast od biskupa Jana Piotrowskiego księża z kieleckiej parafii pw. Ducha Świętego. 5 kapłanów przeszło przez teren podzielony na 5 tras, a procesję poprzedziło całodobowe nabożeństwo. – Od godziny 15 łączyliśmy się z parafianami w modlitwie w ramach „Zegara Męki Pańskiej”, bardzo wiele osób się włączyło – mówi w rozmowie z KAI proboszcz ks. Marek Czarnota, zauważając, że katolicy nie mogą zachowywać się jak ludzie niewierzący, którzy dbają wyłącznie o bezpieczeństwo. Kieleckim kapłanom odwiedzającym z Najświętszym Sakramentem różne zakątki parafii towarzyszyły dwie osoby, które – z zachowaniem bezpiecznej odległości – odmawiały Koronkę do Bożego Miłosierdzia.

 

Także duchowni z bydgoskiej Bazyliki pw. św. Wincentego a Paulo odwiedzili wraz z Panem Jezusem swoich parafian. Podczas gdy kapłani błogosławili mieszkańcom, społeczność lokalna – proszona o to przez ks. proboszcza Sławomira Bara CM – zaświeciła w oknach świecie i modliła się na Różańcu.

 

Procesje Eucharystyczne w czasach pandemii koronawirusa stały się natomiast codziennością dla ks. Andrzeja Ziombry, proboszcza parafii pw. św. Jacka w Legnicy (woj. dolnośląskie). Duchowny każdego dnia o godzinie 17 wyrusza ze świątyni, by wraz z Chrystusem Panem dodać sił mieszkańcom, wesprzeć ich w trudnym czasie i pokazać, że Kościół o nich pamięta.

 

Ulice wchodzące w skład wspólnoty objechał także inny legnicki proboszcz – ks. Andrzej Tracz z parafii pw. Świętej Trójcy. Duchowny odwiedzał okolice z Najświętszym Sakramentem i w intencji powstrzymania pandemii koronawirusa błogosławił mieszkańcom.

 

Z kolei dwaj księża z Nowego Sącza (woj. małopolskie) przeszli wraz z Panem Jezusem i krzyżem z relikwiami świętych aż 8 kilometrów. Błogosławieństwu towarzyszyła modlitwa kapłanów Koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji ustania pandemii. – W sobotę rano obudziłem się z ogromnym przynagleniem w sercu, aby iść ulicami miasta i błogosławić Najświętszym Sakramentem. Wierze mocno i przekonałem się wielokrotnie, że błogosławieństwo i modlitwa w imię Jezusa neutralizuje zło i pokonuje choroby. Dzieje się tak bowiem Jezus Zmartwychwstał, żyje i jest z nami obecny w Eucharystii – powiedział w rozmowie z KAI ks. Łukasz Plata, pomysłodawca Eucharystycznego Jerycha o ustanie pandemii koronawirusa, zauważając, że takie działanie to realizacja Chrystusowego wezwania: „idźcie uzdrawiajcie chorych, módlcie się za nich”. Do jego inicjatywy przyłączył się Dekanalny Duszpasterz młodzieży ks. Paweł Szczygieł. Działania będą kontynuowane, a wierni proszeni są o duchową łączność z księżmi codziennie o godzinie 15 i modlitwę Koronką. – Chcemy swoją posługą to pokazać, że jesteśmy nie po to, aby jak to niektórzy myślą „zbierać tylko tacę w kościele”, ale jesteśmy, aby się modlić za ludzi, niekiedy bardzo zalęknionych i pogubionych – tłumaczy ks. Łukasz Plata z sądeckiego duszpasterza akademickiego.

 

Do duchowej łączności z księżmi i modlitwy Koronką do Bożego Miłosierdzia o godzinie 15 zachęceni zostali także wierni z parafii pw. Nawiedzenia NMP w Hałcnowie (Bielsko-Biała, woj. śląskie). Dwóch posługujących tam kapłanów w niedzielę 22 marca wyjechało samochodami, by błogosławić mieszkańcom czekającym w oknach i drzwiach domów na spotkanie z Panem Jezusem.

 

Tego samego dnia na ulice dominikańskiej parafii w Ustroniu-Hermanicach (woj. śląskie) wyszli o. Cezary Jenta OP (przełożony domu i proboszcz) oraz o. Marek Domaradzki OP, którzy przed południem trzykrotnie – w słońcu i śnieżnej zadymce – wyruszali i przemierzali okolicę, by błogosławić całym rodzinom Najświętszym Sakramentem.

 

Wraz z Panem Jezusem na ulice wyszedł także ks. Grzegorz Zbączyniak, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Kórniku (woj. wielkopolskie). Kapłan błogosławił mieszkańcom, a odnotować należy fakt, że duchowny podjął się inicjatywy już 13 marca – a więc w czasie, gdy działania związane z zagrożeniem epidemicznym były dopiero wprowadzane.

 

Błogosławieństwo dla wiernych i procesja z Chrystusem Panem miały miejsce w niedzielę 22 marca także w Rachowicach koło Gliwic (woj. śląskie), gdzie przez okolicę przeszli ks. proboszcz Jerzy Pudełko oraz wikary ks. Mariusz Setlak. W trakcie nabożeństwa stanowiącego odpowiedź na duchowe potrzeby wynikające z sytuacji epidemicznej proboszcz prowadził modlitwę Koronką oraz odmawiał Suplikację. W przyszłości Eucharystyczne nawiedzenia mają odbyć się w innych miejscowościach należących do parafii.

 

O powierzonych sobie duszach pamiętał także ks. Witold Baczyński, proboszcz parafii pw. św. Józefa Robotnika w Wałbrzychu (woj. dolnośląskie), który w niedzielę 22 marca wraz z Chrystusem Eucharystycznym odwiedził okoliczne osiedla, by błogosławić wiernym i przez głośniki skierować do nich prośby o modlitwy – także za cierpiący naród włoski.

 

Ciekawy sposób udzielania błogosławieństwa zrealizowali z kolei ks. Cezary Chwilczyński, proboszcz parafii pod wezwaniem św. Józefa Oblubieńca NMP w Żórawinie (woj. dolnośląskie) oraz ks. Michał Gaszczyński, proboszcz parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Czernicach Borowych (woj. mazowieckie). Kapłani wzięli ze sobą Najświętszy Sakrament, relikwie (ks. Chwilczyński – św. Jana Pawła II; ks. Gaszczyński – św. Stanisława Kostki) oraz Maryjne figury i… wzbili się w powietrze. Stamtąd błogosławili prosząc Miłosiernego Boga o oddalenie zagrożenia epidemicznego.

 

Błogosławieństwa z góry – rozumianej nie tylko jako Łaski od Trójjedynego Boga, ale także w znaczeniu fizycznym – udzielają także kapłani służący w krakowskim Sanktuarium św. Jana Pawła II. Choć nie latają oni samolotem, to od 16 marca codziennie udzielają archidiecezji i całej Polsce błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem z wieży przy świątyni. 19 marca błogosławieństwa w taki sposób udzielił metropolita krakowski ks. abp Marek Jędraszewski.

 

Podobnych inicjatyw jest wiele i nie sposób wszystkich opisać. Nie o każdej akcji powiedzą też media – nawet te lokalne. Warto jednak dowiadywać się w swoich wspólnotach, czy przypadkiem i do naszej okolicy nie przyjdzie ksiądz z Najświętszym Sakramentem lub relikwiami. Kilka chwil internetowego poszukiwania i już wiemy, że – przykładowo – Eucharystyczna procesja odbyła się na krakowskim Ruczaju, gdzie wraz z realnie obecnym Panem Jezusem błogosławieństwa udzielał ks. Piotr Waligóra, wikariusz parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski. Dzisiaj, w dobie niemalże powszechnego dostępu do internetu, zdobycie takiej wiedzy nie stanowi kłopotu. Odpowiadajmy więc na wezwania naszych kapłanów, łączmy się duchowo z procesjami i korzystajmy z łask, jakie spływają na nas z sprawą błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem. Weźmy przykład chociażby z podgliwickich Rachowic, gdzie – jak czytamy na stronie Radia eM – około 80 proc. parafian w różny sposób wzięło udział w niedzielnej akcji, której pomysł zrodził się zaledwie dzień wcześniej. Dziękujmy także Miłosiernemu Bogu, że cały czas – mimo bolesnych restrykcji, których wprowadzenie było z pewnością dla polskich biskupów decyzją trudną – w naszym kraju sprawowane są Msze święte, a wierni mogą korzystać z sakramentu pokuty i pojednania.

 

Nie zapominajmy o wszystkich mniej spektakularnych – a przecież bez porównania ważniejszych – przykładach wierności i pragnienia służby Bogu i Jego ludowi. Oto przecież w Polsce każdego dnia odbywają się Msze Święte – biskupi, mimo nacisków, nie zdecydowali się ich odwołać, kto zechce może w nich uczestniczyć. Wielu kapłanów wciąż nie zmusza nas do tego, byśmy przyjmowali Komunię Świętą na rękę. Ponadto w tysiącach polskich konfesjonałów wciąż trwają i czekają na nas duchowni, gotowi wysłuchać naszej spowiedzi – udzielić sakramentu, który tak wielu katolików doceniło w ostatnich tygodniach ze szczególną mocą. 

 

Korzystając z kapłańskiej posługi w taki sposób, w jaki to możliwe, pamiętajmy też o wezwaniu przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski ks. abp Stanisława Gądeckiego, który zaapelował o codzienne odmawianie Różańca o godzinie 20:30 w intencji odsunięcia zagrożenia epidemicznego, w intencji chorych na COVID-19, tych, którzy się nimi opiekują, pracowników służb medycznych i sanitarnych oraz o pokój serc i nawrócenie.

 

W naszych modlitwach dziękujmy także Matce Kościoła za wspaniałych duszpasterzy. Są ich tysiące. Wielu w trudnych okolicznościach sumiennie wypełnia swoje codzienne obowiązki. Inni wychodzą z nowymi inicjatywami dotarcia do wiernych. Przykłady można by wymieniać godzinami, nie ograniczając się zresztą tylko do naszej Ojczyzny. Dla nich wszystkich prośmy o dalsze siły potrzebne w pełnieniu powołania, zaś tych zagubionych naszymi modlitwami wyciągajmy z duchowych kłopotów. W trudnym czasie nie zapominajmy także o materialnych potrzebach naszych wspólnoty.

 

Pamiętajmy ponadto o księżach, których pandemia koronawirusa zabrała z tego świata przed Oblicze Sprawiedliwego Stwórcy. Choć nie pochodzili z naszego kraju, to prosząc Pana Boga w intencjach całego Kościoła powszechnego prosili również i za nas. Mamy więc wobec nich swoisty dług wdzięczności, który spłacić możemy tylko modlitwą.

 

 

Michał Wałach

 

 

Po publikacji tekstu z powodu koronawirusa odeszli do Pana dwaj księża z Polski: ks. Henryk Borzęcki (proboszcz parafii w Białopolu – woj. lubelskie) oraz ks. Roman Kopacz (proboszcz parafii w Drwini – woj. małopolskie).

 

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci.

Niech odpoczywają w pokoju.

Amen.

 

 

 

Aby pobrać nasz e-tygodnik wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij