– Naszym dzisiejszym zadaniem jest pełne głoszenie wiary katolickiej, w tym jej nauczania o moralności małżeńskiej i etyce seksualnej, i przekazywanie jej młodszym pokoleniom – mówił w Krakowie holenderski kardynał Willem J. Eijk. Zdaniem arcybiskupa Utrechtu zatarcie we współczesnej kulturze pojęć mężczyzny i kobiety znacznie skomplikuje głoszenie wiary chrześcijańskiej w nadchodzących latach. Prymas Niderlandów jest gościem III Międzynarodowego Kongresu dla Małżeństwa i Rodziny, który w dniach 13-15 listopada odbywa się w Krakowie.
Kard. Eijk mówił o zmianach w postrzeganiu małżeństwa i rodzicielstwa oraz ich konsekwencjach. Zauważył, że Kościół rzymskokatolicki jest dziś praktycznie jedyną instytucją na świecie, która podtrzymuje klasyczną koncepcję małżeństwa oraz klasyczne wartości i normy w dziedzinie seksualności.
Hierarcha tłumaczył, że sednem nauczania Kościoła w tej dziedzinie jest to, że istnieje ścisły związek między małżeństwem, stosunkiem seksualnym i prokreacją. – Realizujemy stosunki seksualne dopiero po zawarciu związku małżeńskiego. Małżeństwo i stosunek seksualny mają na celu prokreację – mówił duchowny. Zaznaczył, że dla wielu osób we współczesnym społeczeństwie jest to zupełnie niezrozumiałe, ponieważ dzięki hormonalnym środkom antykoncepcyjnym, które są na rynku od lat 60. XX wieku, można uniknąć zajścia w ciążę, a z kolei dzięki sztucznej prokreacji możliwe jest również posiadanie dzieci poza małżeństwem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Od czasu wprowadzenia hormonalnych środków antykoncepcyjnych rozdzielenie małżeństwa, stosunku płciowego i prokreacji stało się zjawiskiem masowym – zwraca uwagę prymas Niderlandów. Dodał, że czynnikiem, który wpłynął na rozdzielenie tych rzeczywistości w życiu człowieka jest też sekularyzacja. – Kiedy znaczenie Boga dla codziennego życia ludzkiego, ludzkich relacji społecznych i organizacji społeczeństwa zmniejszy się, małżeństwo będzie postrzegane coraz mniej jako instytucja ustanowiona przez Boga. Wtedy wartości i normy dotyczące doświadczania seksualności i prokreacji również ulegną zanikowi – wyjaśniał arcybiskup Utrechtu.
Kolejny czynnik, który głęboko zmienił postrzeganie małżeństwa i seksualności oraz wartości i norm z nimi związanych, to szybko rosnący dobrobyt, dający możliwość organizowania swojego życia niezależnie od innych. – Od połowy lat 60. doprowadziło to do indywidualistycznej kultury, w której żyjemy dzisiaj. Indywidualista stawia siebie na scenie i widzi innych jako widzów. Wybiera własną filozofię życia oraz własne wartości i normy. On obstaje przy swojej autonomii. On jest swoim własnym „papieżem” – mówił kardynał.
Prymas Niderlandów zauważył, że radykalny feminizm, którego jednym z postulatów jest umożliwienie kobietom i dzieciom wyboru tego, czego chcą seksualnie, doprowadził do powstania radykalnej teorii płci, która zakłada z kolei, że płeć, społeczna rola mężczyzn i kobiet, może być całkowicie odłączona od biologicznej seksualności. – Oznacza to najbardziej radykalne oddzielenie małżeństwa, stosunku płciowego i prokreacji. Zgodnie z teorią płci, niezależnie od płci biologicznej, każdy ma swobodę wyboru własnej tożsamości płciowej w zależności od własnej orientacji seksualnej lub osobistych preferencji – tłumaczył hierarcha.
Kard. Eijk zwrócił uwagę, że teoria płci utrudnia Kościołowi głoszenie jego nauk na temat moralności małżeńskiej i etyki seksualnej. – Teoria płci zaciera pojęcia mężczyzny i kobiety. Kościół głosi Boga, który objawił się jako Ojciec. Zatarcie pojęć mężczyzny i kobiety znacznie skomplikuje głoszenie wiary chrześcijańskiej w nadchodzących latach – podkreśla hierarcha.
Arcybiskup Utrechtu, opierając się na holenderskich doświadczeniach stwierdził, że próba dostosowania nauczania Kościoła w dziedzinie etyki seksualnej do obecnych postaw społecznych nie działa – frekwencja w kościele nieubłaganie spada, obecnie tylko 2,5% holenderskich katolików chodzi do kościoła w niedziele. – Kościół musi nadal głosić swoje nauczanie na temat moralności małżeńskiej i etyki seksualnej szczerze i swobodnie – podkreśla prymas Niderlandów.
Duchowny wskazując też na pierwsze oznaki odrodzenia Kościoła w Holandii. Zauważył, że młodzi proszący o przyjęcie do pełnej komunii Kościoła katolickiego poprzez chrzest i/lub bierzmowanie, mają tendencję do przyjmowania całej doktryny katolickiej.
– Obecna kultura hiperindywidualizmu i sekularyzacji pewnego dnia upadnie. Jeśli będzie wówczas gotowa twórcza mniejszość przekonanych chrześcijan, będzie ona w stanie pokierować powstaniem nowej kultury. Naszym dzisiejszym zadaniem jest pełne głoszenie wiary katolickiej, w tym jej nauczania o moralności małżeńskiej i etyce seksualnej, i przekazywanie jej młodszym pokoleniom. W ten sposób możemy przyczynić się do powstania nowej kultury, w której zasadniczy związek między małżeństwem, stosunkiem płciowym i prokreacją jest uznawany i przeżywany – zakończył kard. Willem J. Eijk.