Portal „La Nuova Bussola Quotidiana” opublikował 29 lutego br. kolejną anonimową notatkę przeznaczoną dla kardynałów i wiernych, zawierającą jednocześnie ocenę obecnego pontyfikatu i refleksję odnośnie tego, na czym powinni skupić się kardynałowie podczas przyszłego konklawe, wybierając Następcę św. Piotra. Będzie on musiał zaradzić obecnemu kryzysowi w Kościele. Pismo opatrzono podpisem: „Demos II”.
To nawiązanie do podobnego tekstu, który ukazał się w marcu 2022 r. i nosił tytuł: „Watykan dziś”. Później ujawniono, że notatka została napisana przez australijskiego kardynała George’a Pella – duchownego bezzasadnie oskarżonego o wielokrotne molestowanie seksualne. Spędził wiele miesięcy w więzieniu dla najgroźniejszych przestępców w Australii, zanim Sąd Najwyższy 7 kwietnia 2020 r. jednomyślnie uchylił skazujący wyrok i oczyścił hierarchę ze wszystkich zarzutów. Kapłan zmarł 10 stycznia 2023 r.
Najnowszy dokument zatytułowany „Sylwetka kolejnego papieża” wskazuje na siedem priorytetów, jakie należy uwzględnić, wybierając Następcę św. Piotra, aby uporać się z zamieszaniem i przezwyciężyć kryzys w Kościele spowodowany pontyfikatem papieża Franciszka.
Wesprzyj nas już teraz!
Notatkę przetłumaczono na sześć jeżyków i zaznaczono, że jest przeznaczona do rozpowszechniania „wśród kardynałów w związku ze zbliżającym się konklawe oraz wśród wiernych jako materiał do przemyśleń na temat priorytetów Kościoła”.
Portal „La Nuova Bussola Quotidiana” podaje, że „tekst został napisany głównie przez jednego z kardynałów, który zebrał sugestie innych purpuratów i biskupów. Postanowili oni pozostać anonimowi z powodów wyjaśnionych w liście”.
Notatka nawiązuje do anonimowego tekstu z marca 2022 r. „Watykan dziś”, przypominając, że ówczesny dokument „podniósł szereg poważnych pytań dotyczących pontyfikatu Papieża Franciszka. Warunki w Kościele od czasu ukazania się tego tekstu nie uległy istotnej zmianie, a z pewnością nie uległy poprawie. Dlatego też przedstawione tutaj przemyślenia mają na celu rozwinięcie tych oryginalnych refleksji w świetle potrzeb Watykanu na przyszłość”.
Kardynał dokonał oceny ostatnich lat pontyfikatu papieża Franciszka i opisano aktualny stan Kościoła, potrzeb Kościoła i jego wiernych z uwzględnieniem perspektywy jutra.
Stwierdził: „Oczywiste jest, że siłą pontyfikatu Papieża Franciszka jest wyraźny nacisk, jaki położył na współczucie dla słabszych, pomoc ubogim i zmarginalizowanym, troskę o godność stworzenia i wynikające z niej kwestie środowiskowe, oraz wysiłki na rzecz towarzyszenia cierpiącym i wyobcowanym. Jego wady są równie oczywiste: autokratyczny styl rządzenia, czasami sprawiający wrażenie mściwego; niedbałość w kwestiach prawnych; nietolerowanie niezgody, nawet tej wyrażanej z pełnym szacunkiem; i – co najważniejsze – niejednoznaczne traktowanie kwestii wiary i moralności powodujące zamieszanie wśród wiernych. Zamęt rodzi podziały i konflikty, podważa zaufanie do Słowa Bożego i osłabia ewangeliczne świadectwo. W rezultacie Kościół jest dziś bardziej podzielony niż kiedykolwiek w jego najnowszej historii” – czytamy.
Autor anonimowej notatki nakreślił warunki, jakie powinny być uwzględniane przy wyborze następnego papieża. Będzie on musiał: „odzyskać i przywrócić prawdy, które powoli ulegają zaciemnieniu lub zostają zatracone wśród wielu chrześcijan”. O jakie prawdy chodzi?
„Obejmują one, ale nie ograniczają się do takich podstaw, jak następujące: (a) nikt nie może zostać zbawiony inaczej jak tylko przez Jezusa Chrystusa, co On sam wyraźnie zaznaczył; (b) Bóg jest miłosierny, ale i sprawiedliwy, troszczy się o każde ludzkie istnienie, przebacza, ale i pociąga do odpowiedzialności, jest zarówno Zbawicielem, jak i Sędzią; (c) człowiek jest Bożym stworzeniem, a nie »self-invention« (kimś lub czymś wykreowanym przez siebie – przyp. red.), istotą posiadającą nie tylko emocje i żądze, ale także intelekt i wolną wolę; istotą przeznaczoną do życia wiecznego; (d) niezmienne obiektywne prawdy o świecie i naturze ludzkiej istnieją i są poznawalne dzięki Bożemu Objawieniu i korzystaniu z rozumu; (e) Słowo Boże, zapisane w Piśmie Świętym, jest niepodważalne i ma trwałą moc; (f) grzech jest rzeczywisty, a jego skutki są śmiertelne; oraz (g) Boży Kościół ma zarówno autorytet, jak i obowiązek »nauczania wszystkich narodów« (Mt 28, 19). Brak radosnego podjęcia tego misyjnego dzieła zbawczej miłości ma swoje konsekwencje. Jak napisał św. Paweł w 1 Liście do Koryntian (9, 16) „biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii”.
Z tej „listy podstawowych prawd wynika kilka praktycznych spostrzeżeń”.
Autor notatki wskazał, że:
„Po pierwsze, prawdziwy autorytet jest niszczony przez autorytarne środki w jego sprawowaniu. Papież jest Następcą Piotra i gwarantem jedności Kościoła, nie jest jednak autokratą. Nie może zmieniać kościelnej doktryny, a także nie może w sposób arbitralny wymyślać ani modyfikować dyscypliny Kościoła. Rządzi Kościołem kolegialnie ze swoimi braćmi biskupami w lokalnych diecezjach. Czyni to zawsze w wiernej spójności ze Słowem Bożym i nauczaniem Kościoła. »Nowe paradygmaty« i »niezbadane nowe ścieżki«, które odbiegają od któregokolwiek z tych źródeł wiary, nie pochodzą od Boga. Nowy papież musi przywrócić hermeneutykę ciągłości w życiu katolickim i ponownie potwierdzić zawarte w Soborze Watykańskim II rozumienie właściwej roli papiestwa.
Po drugie, tak jak Kościół nie jest autokracją, nie jest też demokracją. Kościół należy do Jezusa Chrystusa. Jest Jego Kościołem. Jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, składającym się z wielu członków. Nie mamy żadnej władzy zmieniania Jego nauki tak, by lepiej pasowała do świata. Co więcej, katolickie sensus fidelium nie jest kwestią sondaży opinii ani nawet poglądem ochrzczonej większości. Pochodzi ono jedynie od tych, którzy prawdziwie wierzą i aktywnie praktykują, lub przynajmniej szczerze starają się praktykować wiarę i nauki Kościoła.
Po trzecie, niejednoznaczność nie jest ani ewangeliczna, ani mile widziana. Rodzi raczej wątpliwości i podsyca schizmatyckie impulsy. Kościół jest wspólnotą nie tylko Słowa i sakramentu, ale także wspólnotą wyznania. To, w co wierzymy, pomaga nas definiować i podtrzymywać. Tak więc kwestie doktrynalne nie są ciężarem nakładanym przez nieczułych »doktorów prawa«. Nie są one również wydumanym dodatkiem do chrześcijańskiego życia. Wręcz przeciwnie, są one niezbędne do prowadzenia prawdziwego życia chrześcijańskiego, ponieważ dotyczą zastosowania prawdy, a prawda wymaga jasności, a nie ambiwalentnych niuansów. Obecny pontyfikat od początku opierał się ewangelicznej sile i intelektualnej jasności swoich bezpośrednich poprzedników. Demontaż i zmiana przeznaczenia rzymskiego Instytutu Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną oraz marginalizacja tekstów, takich jak Veritatis Splendor, sugerują wywyższenie »współczucia« i emocji kosztem rozumu, sprawiedliwości i prawdy. Dla wspólnoty wyznaniowej jest to zarówno niezdrowe, jak i głęboko niebezpieczne.
Po czwarte, Kościół katolicki, oprócz Słowa, sakramentu i wyznania wiary, jest również wspólnotą prawa. Prawo kanoniczne porządkuje życie Kościoła, harmonizuje jego instytucje i procedury oraz gwarantuje prawa wierzących. Wśród znaków obecnego pontyfikatu jest nadmierne poleganie na motu proprio jako narzędziu zarządzania oraz ogólna niedbałość i niechęć do szczegółów kanonicznych. Podobnie jak w przypadku niejednoznaczności doktryny, lekceważenie prawa kanonicznego i właściwej procedury kanonicznej podważa zaufanie do przejrzystości misji Kościoła.
Po piąte, Kościół – jak pięknie opisał go Jan XXIII – jest mater et magistra, »matką i nauczycielką» ludzkości, a nie jej posłusznym naśladowcą, obrońcą człowieka jako podmiotu historii, a nie jej przedmiotu. Jest On oblubienicą Chrystusa – natura Kościoła jest osobowa, nadprzyrodzona i intymna, a nie tylko instytucjonalna. Nigdy nie można Go zredukować do elastycznego systemu etyki lub mechanizmów analizy socjologicznej i adaptacji do instynktów i żądz (oraz seksualnego zamętu) danej epoki. Jedną z kluczowych wad obecnego pontyfikatu jest jego odwrót od przekonującej teologii ciała i brak chrześcijańskiej antropologii, właśnie w czasie, gdy nasilają się ataki na ludzką naturę i tożsamość, od transgenderyzmu po transhumanizm.
Po szóste, pielgrzymki tak dobrze służyły pasterzowi takiemu jak papież Jan Paweł II ze względu na jego wyjątkowe osobiste dary i charakter czasów. Ale czasy i okoliczności się zmieniły. Kościół we Włoszech i w całej Europie – historycznej ojczyźnie wiary – przeżywa kryzys. Sam Watykan pilnie potrzebuje odnowy moralnej, oczyszczenia swoich instytucji, procedur i personelu oraz gruntownej reformy finansów, aby przygotować się na trudniejszą przyszłość. To nie są małe wyzwania. Wymagają one obecności, bezpośredniej uwagi i osobistego zaangażowania każdego kolejnego papieża..
Po siódme i ostatnie, Kolegium Kardynalskie istnieje po to, by doradzać papieżowi i wybierać jego następcę po jego śmierci. Ta służba wymaga ludzi o czystym charakterze, silnej formacji teologicznej, dojrzałym doświadczeniu przywódczym i osobistej świętości. Wymaga również papieża gotowego szukać rady, a następnie słuchania jej. Nie jest jasne, w jakim stopniu dotyczy to pontyfikatu Papieża Franciszka. Obecny pontyfikat położył nacisk na dywersyfikację Kolegium, ale nie udało mu się zgromadzić kardynałów na regularnych konsystorzach mających na celu wspieranie prawdziwej kolegialności i zaufania między braćmi. W rezultacie wielu głosujących elektorów na następnym konklawe tak naprawdę nie będzie się znało, a tym samym może być bardziej podatnych na manipulacje. W przyszłości, jeśli kolegium ma służyć swoim celom, kardynałowie, którzy w nim zasiadają, potrzebują czegoś więcej niż pierścienia i szkarłatnej piuski. Obecni członkowie Kolegium Kardynalskiego powinni się nawzajem poznawać, aby lepiej rozumieć poszczególne poglądy na temat Kościoła, aby lepiej rozumieć sytuacje lokalnych kościołów i osobowości ich przedstawicieli – co będzie mieć wpływ na rozważania odnośnie wyboru następnego papieża” – czytamy.
Autor notatki wskazał, że tekst jest anonimowy z uwagi na obawy o konsekwencje ze strony Watykanu. „Odpowiedź [na pytanie o anonimowość – red.] powinna stać się oczywista, jeśli weźmie się pod uwagę realia dzisiejszego środowiska rzymskiego: szczerość nie jest mile widziana, a jej konsekwencje mogą być nieprzyjemne”. Obawia się on „oligarchicznych powierników o nadmiernych wpływach w Watykanie”, w tym działań kardynała Victora Manuela Fernándeza z Dykasterii Nauki Wiary.
Z dokumentu wynika, że jego autor oczekuje pogłębionej refleksji na temat przyszłego pontyfikatu i ukierunkowania rozmów w tej kwestii zgodnie z podanymi wyżej sugestiami.
Źródło: newdailycompass.com
AS