Oto, moi drodzy Współbracia, każdego dnia stają przed nami dwa stronnictwa: Jezusa Chrystusa i świata.
Stronnictwo naszego umiłowanego Zbawiciela znajduje się po prawej stronie: wspina się pod górę, wąską ścieżką, zacieśnioną bardziej niż kiedykolwiek przez zepsucie świata. Na czele dobry Nauczyciel, idzie boso, z głową ukoronowaną cierniami, cały zakrwawiony, obarczony ciężkim Krzyżem. Podąża za Nim tylko garstka najdzielniejszych ludzi, jedni bowiem nie słyszą Jego wątłego głosu wśród wrzawy świata, inni zaś nie mają odwagi naśladować Go w ubóstwie, boleściach, upokorzeniach i innych krzyżach, które – będąc w Jego służbie – koniecznie trzeba nieść przez wszystkie dni życia.
Po lewej stronie znajduje się stronnictwo świata albo szatana, najliczniejsze, najbardziej imponujące i błyskotliwe, przynajmniej pozornie. Biegnie tam i tłoczy się cały elegancki świat, chociaż drogi są szerokie i bardziej niż kiedykolwiek rozdeptane przez rzesze, napływające tam strumieniami; są usłane kwiatami, otoczone przyjemnościami i zabawami, wyłożone złotem i srebrem.
Wesprzyj nas już teraz!
Po prawej, mała trzódka podążająca za Jezusem Chrystusem mówi tylko o łzach, o pokutach, o modlitwach i o pogardzie dla świata; wciąż słychać słowa, przerywane szlochem: „Cierpmy, płaczmy, pośćmy, módlmy się, prowadźmy życie ukryte, pełne upokorzeń, wyzbywajmy się dóbr, umartwiajmy się; kto bowiem nie ma ducha Jezusa Chrystusa, czyli ducha krzyża, ten do Niego nie należy; ci, którzy należą do Jezusa Chrystusa, ukrzyżowali swoje ciało razem z jego pożądaniami; trzeba upodabniać się do Jezusa Chrystusa albo iść na potępienie.
Odwagi, wołają, odwagi! Jeżeli Bóg jest dla nas, w nas i przed nami, to kto będzie przeciwko nam? Ten, który jest w nas, jest mocniejszy od tego, który jest w świecie. Sługa nie jest większy od swego pana! Chwila małego utrapienia przynosi bezmiar wiecznej chwały. Wybranych jest mniej niż się wydaje. Tylko ludzie odważni i gwałtowni siłą zdobywają niebo; wieniec otrzyma tam tylko ten, kto walczył przepisowo, zgodnie z Ewangelią, a nie wedle mody. Walczmy zatem mężnie, biegnijmy szybko, aby osiągnąć cel, aby zdobyć wieniec”! Tymi między innymi boskimi słowami Przyjaciele Krzyża dodają sobie nawzajem otuchy.
Przeciwnie światowcy – zagrzewając się do trwania w swym pozbawionym skrupułów złu, codziennie wołają: „Życie, życie! Pokój, pokój! Radość, radość! Jedzmy, pijmy, śpiewajmy, tańczmy, bawmy się! Bóg jest dobry; Bóg nie stworzył nas po to, żeby nas potępić; Bóg nie zabrania oddawać się rozrywkom; z tego powodu nie będziemy potępieni; nie miejmy żadnych skrupułów! Non moriemini, itp.”
Pamiętajcie, drodzy Współbracia, że nasz dobry Jezus patrzy teraz na nas i mówi każdemu z osobna: „Oto niemal wszyscy opuszczają Mnie na królewskiej drodze Krzyża. Zaślepieni bałwochwalcy natrząsają się z mojego Krzyża jako z szaleństwa, uparci żydzi gorszą się nim jako przedmiotem budzącym grozę; heretycy łamią go i zwalają na ziemię jako rzecz godną pogardy. Ale, co mogę powiedzieć jedynie ze łzami w oczach i z sercem przebitym boleścią, moje dzieci, które wychowałem na własnej piersi i uczyłem w swojej szkole, moje członki, które ożywiałem swoim Duchem, opuściły Mnie i wzgardziły Mną, stając się wrogami mojego Krzyża! – Numquid et vos vultis abire? Czy także i wy chcecie Mnie opuścić, uciekając od mojego Krzyża, jak światowcy, którzy pod tym względem są antychrystami: antichristi multi? Czy aby upodobnić się do tego świata, chcecie wzgardzić ubóstwem mojego Krzyża, by uganiać się za bogactwami; unikać cierpienia mojego Krzyża, aby szukać przyjemności; znienawidzić upokorzenia mojego Krzyża, aby ubiegać się o zaszczyty? Mam wielu pozornych przyjaciół, którzy zarzekają się, że Mnie miłują, ale w gruncie rzeczy mają Mnie w nienawiści, gdyż nie miłują mojego Krzyża; wielu przyjaciół mojego stołu, a bardzo niewielu mojego Krzyża”.
Na to pełne miłości wezwanie Jezusa wznieśmy się ponad samych siebie; nie pozwólmy zwodzić się naszym zmysłom, jak Ewa; wpatrujmy się tylko w ukrzyżowanego Jezusa, który daje początek naszej wierze i ją doskonali, uciekajmy przed zepsuciem spowodowanym żądzą zepsutego świata; miłujmy Jezusa Chrystusa pięknie, czyli poprzez wszelkiego rodzaju krzyże. Rozważajmy te przedziwne słowa naszego umiłowanego Nauczyciela, które kryją w sobie całą doskonałość życia chrześcijańskiego: „Si quis vult venire post me, abneget semetipsum, et tollat crucem suam, et sequatur me!” [Jeśli kto chce iść za mną…]
Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort, List okólny do przyjaciół Krzyża; w: Pisma Wybrane, PRO MIC, Warszawa, s. 253-258.