Szatan jest tym, który nienawidzi istnienia. Odrzuca nie tylko to, jaki świat jest, ale również to, że w ogóle jest. Mówił o tym Paweł Lisicki w PCh24 TV.
Paweł Lisicki był gościem Pawła Chmielewskiego w PCh24 TV. Rozmowa dotyczyła opowiadania „Orędownik potępionych” Lisickiego, które zostało wydane przez „Frondę”. W opowiadaniu Lisicki przedstawił mnicha, który zmaga się z diabłem na pustyni. Opowiadanie zaczyna się od cytatu z „Fausta” Goethego, w którym szatan przedstawiony jest jako byt nienawidzący istnienia. W związku z tym w PCh24 TV rozmawiano o tym, kim jest tak właściwie diabeł.
– To jest właśnie ten duch, który nienawidzi tego, co istnieje. Nienawidzi bytu i ten byt odrzuca – powiedział Lisicki.
Wesprzyj nas już teraz!
– W gruncie rzeczy do tego odnosi się również ewangeliczne stwierdzenie, że szatan jest kłamcą i ojcem kłamstwa. Bo na czym polega kłamstwo? Na negacji prawdy. Negacja prawdy jest negacją rzeczywistości. Jeżeli zatem poszukalibyśmy tego, co najgłębsze w określeniu szatana jako kłamcy i ojca kłamstwa, to byłoby właśnie to – odrzuca on istnienie, nie może wybaczyć Bogu, że On stworzył świat i stworzył świat taki, jakim on jest – wskazał.
– Szatan jest tym, który ma swój własny pomysł na stworzenie: albo na „brak stworzenia”, albo na całkiem inne stworzenia. Nie wiemy, oczywiście, jaki to jest pomysł. Zgodnie z teologią katolicką szatanowi nie przysługują na pewno zdolności stwórcze. Dlatego on ustawił się w pozycji tego, który wiecznie odrzuca i podważa, jest przeciwny temu, co istnieje. Jest przeciwny zarówno wobec samego faktu istnienia, jak i przeciwko porządkowi istnienia – jest wrogi wobec ładu, jaki nadał światu Bóg – wyjaśnił.
W związku z tym staje się jasne, dlaczego Kościół naucza, iż pierwszym z siedmiu grzechów głównych jest pycha.
– Jeśli poszukamy takiego grzechu, który by najpełniej opisywał postawę czy tożsamość szatańską, to wydaje się, że tym grzechem rzeczywiście jest pycha, jak nauczali Ojcowie Kościoła, a szczególnie święty Augustyn – wskazał Lisicki.
– Szatan nie może wybaczyć Bogu, że ten świat został stworzony inaczej, niż sobie to szatan wyobrażał; ani też, że w ogóle został stworzony. To jest element samouwielbienia, zamknięcia się w sobie. Żeby wydać taki sąd o stworzeniu, trzeba wysunąć samego siebie na pierwsze miejsce; postrzegać siebie jako tego, który powinien być jedynym źródłem sensu, znaczenia i mocy danej istnieniu. W efekcie szatan obraża się na Boga, jako Tego, który go nie posłuchał. Być obrażonym, mieć urażone poczucie własnej godności i ambicji – to właśnie jest pycha – zaznaczył publicysta.
Publicysta mówił też o „władzy” szatana. Co to znaczy, że diabeł jest „księciem tego świata”?
– Nowy Testament bardzo wyraźnie wiąże władzę szatana z grzechem. Tam, gdzie kwitnie grzech, tam mamy do czynienia z panowaniem szatana. Tam, gdzie człowiek wyzwala się z grzechu, tam szatan traci swoje panowanie. Ewangelia pokazuje moc Chrystusa, który w starciu z mocami tego świata zawsze wygrywa. Krzyż przecież wydaje się być triumfem zła. Sprawiedliwy, Święty zostaje przybity do krzyża. Jednak przecież wiemy, że krzyż jest tak naprawdę triumfem dobra i zwycięstwem Boga – zaznaczył.
W związku z tą pozornością powstaje niekiedy pokusa, której dawał się uwieść na przykład Marcin Luter, by postrzegać zło jako coś „koniecznego”, coś, co jest elementem planu Boga i jest w zasadzie przez Boga chciane. To wielkie niebezpieczeństwo, bo jeśli uzna się zło za coś, czego Bóg chciał, wówczas wpada się wprost w szatańskie sidła.
– Jeślibyśmy patrzyli w ten sposób, że dzięki szatanowi – podkreślam, dzięki niemu – człowiek jest wolny, więcej poznaje, zdobywa i tak dalej, to doprowadziłoby nas do tezy formułowanej przez gnostyków już w II wieku po Chrystusie. Później taka teza była formułowana też w okresie nowożytnym, zwłaszcza w filozofii idealistycznej poczynając od Hegla. Chodzi tu o koncepcję, zgodnie z którą Bóg nie tyle znosi, toleruje istnienie zła, a następnie wydobywa z niego dobro, ale chce zła, to znaczy że zło jest koniecznym elementem Bożego ładu. To nas prowadzi do koncepcji Boga, który jest nie tylko dobrem, światłem i życiem, ale który ma również elementy zła – powiedział Lisicki.
– Pierwszym, który w epoce nowożytnej próbował tak opisywać Boga, był Marcin Luter. To jest ta najciemniejsza strona teologicznej twórczości Lutra. Luter przedstawił koncepcję złego Boga, co pojawia się w skrajnej postaci w książce o niewolnej woli, „Der servo arbitrio”. Luter mówi tam, że człowiek niczego nie zawdzięcza własnej woli, bo wszystko zależy od boskiej decyzji. Bóg jednych przeznacza do zbawienia, a innych do potępienia i człowiek nie ma na to żadnego wpływu – referował Lisicki heretyckie poglądy Lutra.
Konsekwencje takiej idei są straszne.
– W tej koncepcji szatan jest inną twarzą Boga, jeśli tak można powiedzieć, czy inną postacią Boga. To prowadziłoby do całkowitego zniesienia podziału na dobro i zło. Każde świństwo, draństwo, podłość, każdy grzech – wszystko można byłoby uzasadnić, twierdząc, że w zasadzie nie można tego potępiać ani odrzucać, bo to jest jakiś element Bożego planu. Przypisywanie Bogu odpowiedzialności ze zło jest czymś właśnie diabelskim. Zresztą w ten sposób przecież sam diabeł formował zwieść Pana Jezusa – wyjaśnił.
– Szatan zachęcał Chrystusa na przykład do uczynienia bochenków chleba z kamieni, argumentując to istnieniem głodu, czyli zła. Skoro głód jest faktem, to dlaczego Syn Boży – jeżeli naprawdę nim jest – nie może pstryknąć palcem i usunąć głodu? Oto diabelska sofistyka. Jeżeli Chrystus jest Synem Bożym, to jest wszechmocny. Ludzie cierpią z powodu głodu. Dlaczego nie zrobi zatem prostej rzeczy, a my od razu uwierzymy, że jest Synem Bożym? Dlaczego nie uzdrowi wszystkich chorych i cierpiących, a nie wyłącznie niektórych? Albo dlaczego nie stanie na szczycie świątyni i nie rzuci się w dół, co pokazałoby, jak wielką ma moc i doprowadziło wszystkich do wiary? To właśnie jest ta szatańska sofistyka, pokazana w Nowym Testamencie. Duchy diabelskie mają wyższą inteligencję niż człowiek, tak mówi teologia katolicka. Są od nas bardziej przebiegłe. Dlatego wdawanie się z nimi w sofistyczne dyskusje jest niebezpieczne, bo prowadzi nas nieuchronnie na manowce – powiedział.
– Nie możemy do końca logicznie uzasadnić, skąd wzięło się zło. Szatan kusi nas do gnostyckiej wizji utożsamienia Boga ze źródłem zła. Chcemy uczynić świat na nowo, bez cierpienia, bez łez, konfliktów, lepszy. Zawsze jest jednak tak, że ilekroć ludzie zabierają się do tworzenia „szczęśliwego świata”, to kończy się stosami trupów i wielkim nieszczęściem – wskazał.
– Zamiast wdawać się z diabłem w dyskusje, musimy poddać się nauce Chrystusa – podkreślił.
Również sam Chrystus, kuszony na pustyni, odwołał się do posłuszeństwa Bogu. To jest właściwa droga dla chrześcijanina – akceptacja rzeczywistości, pokora i miłość do Boga.
Więcej w nagraniu.
Źródło: PCh24 TV
Pach