– Jeżeli będziemy obniżali limity osób, (np. w kościołach czy kinach – red.), to nie będą nimi objęte osoby zaszczepione – powiedział w poniedziałek na antenie Radia ZET rzecznik rządu Piotr Müller.
– Jeżeli będziemy wprowadzać ograniczenia, to będziemy stosować metodę suwaka. Jeżeli będziemy obniżali limity w jakichś miejscach, to tymi limitami nie będą objęte osoby zaszczepione. W związku z tym, siłą rzeczy, jeżeli by doszło do wzrostu zachorowań, to osoby niezaszczepione będą miały dużo trudniej, bo limit osób wejścia do kina czy do innego miejsca będzie na tyle niski, że część osób nie będzie mogła wejść, bo w tym limicie się nie zmieści – mówił rzecznik rządu.
Müller poinformował, że „pewna grupa osób nie będzie musiała pokazać żadnych zaświadczeń”, bo będzie objęta niskim limitem. – A poza limitem wejdą tylko osoby, które są zaszczepione – tłumaczył.
Wesprzyj nas już teraz!
Rzecznik rządu nazwał to rozwiązanie „metodą hybrydową”.
Na koniec Müller wyraził nadzieję, że „nie trzeba będzie wprowadzać takich limitów”, i że „epidemia nie wzrośnie na taki poziom”. – Jeżeli by taka sytuacja była, to takie rozwiązanie zostało zaakceptowane – podsumował.
Źródło: Radio ZET, radiozet.pl
TK