Czy coraz liczniejsze wiedeńskie przedszkola dla muzułmanów staną się wylęgarnią przyszłych radykałów, a być może islamskich terrorystów? Na to pytanie w swoim raporcie stara się odpowiedzieć urodzony w Turcji, austriacki profesor Uniwersytetu Wiedeńskiego, Ednan Aslan.
Zdaniem profesora sposób wychowania i nauki w przedszkolach „buduje” w Wiedniu dwie równoległe społeczności, a nawet tworzy warunki do powstania niebezpiecznych islamskich gett.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziś 10 000 wiedeńskich dzieci w wieku 2-6 lat uczęszcza do 150 islamskich przedszkoli. W każdej dzielnicy austriackiej stolicy wyrastają one jak grzyby po deszczu.
– Tam uczą się Koranu, jak niegdyś dorośli studiowali Biblię. A do tego jedna czwarta tych dzieci poddawana jest propagandzie salafickiej – uważa prof. Ednan Aslan. Jego zdaniem rodzice wysyłają swoje pociechy do muzułmańskich przedszkoli w przekonaniu, że zostaną wychowani w ten sam sposób i w tym samym środowisku, w którym dorastali sami gdzieś w Turcji, w Bośni, Kosowie czy Albanii. Tymczasem rzeczywistość w wiedeńskich przedszkolach jest zupełnie inna.
– Rodzice kompletnie nie zdają sobie sprawy, że wysyłając dzieci do tych placówek wyrzucają je ze społeczności multi-kulturowej Austrii, a zamykają w coraz bardziej niebezpiecznym, niepewnym świecie – podkreśla Aslan.
Obecnie, jak podaje wiedeński ratusz, w stolicy Austrii zarejestrowane są 842 przedszkola. 100 to przedszkola katolickie, 13 – protestanckie, 150 – to tzw. muslim Kindergartens. Niestety, dane dotyczące ostatniego „rodzaju” przedszkoli są niekompletne, ponieważ wiedeńskie władze nie są w stanie określić liczby przedszkoli coraz bardziej przypominających małe meczety.
Źródło www.thelocal.at, www.zaman.tr
ChS