Szumnie zapowiadana przez rząd warszawski Donalda Tuska deregulacja, jak nietrudno było się domyślić, stanowiła głównie element PR-u władzy i nie będzie miała przełomowego wpływu na działalność polskich przedsiębiorców. Na ostatniej prostej z projektu wypadł najbardziej oczekiwany przez biznes przepis – informuje w środę „Rzeczpospolita”.
„To miał być koniec przewlekłych kontroli w firmach i samowoli urzędników skarbowych, bezpodstawnie oskarżających podatników o przestępstwa. Resort rozwoju i technologii planował skreślenie przepisu pozwalającego na praktyki, które nie tylko psują dobre imię przedsiębiorców, lecz także sztucznie wydłużają pięcioletni termin przedawnienia podatków” – czytamy w „Rz”.
„Na razie nic z tego nie wyszło. Takich zapisów nie ma w przyjętym przez rząd we wtorek pakiecie przepisów redukujących biurokrację. Wprawdzie Ministerstwo Finansów ma zrealizować ten pomysł w innej ustawie, ale nastąpi to o co najmniej kilka miesięcy później. Jeśli w ogóle” – podkreślono.
Wesprzyj nas już teraz!
– Można zrozumieć racje MF co do zapewnienia sobie możliwości skutecznego ścigania przestępców skarbowych, ale prawo nie powinno pozwalać na instrumentalne wszczynanie postępowań karnych skarbowych wobec wszystkich przedsiębiorców – komentuje w dzienniku Przemysław Pruszyński, ekspert podatkowy Konfederacji Lewiatan.
Źródło: PAP
Z ekologią za pan brat? Owszem, ale tylko na gruncie wolnego rynku!