„Pacjentka” Rona Virmaniego trafiła na ostry dyżur. Virmani, amerykański aborcjonista hinduskiego pochodzenia, stał się rozpoznawalny dzięki niedawnym zapewnieniom, że „uwalnia” świat i podatników od „brzydkich czarnych dzieci”.
Ambulans podjechał pod budynek „kliniki” aborcyjnej w Charlotte 1 października o godzinie 15 czasu lokalnego. Przed budynkiem zakończono wówczas czuwanie modlitewne zorganizowane przez trzech wiernych z parafii św. Tomasza z Akwinu. Karetka nie używała świateł sygnalizacyjnych ani sygnałów dźwiękowych, po 10 minutach ratownicy medyczni wynieśli na noszach kobietę. Za karetką natychmiast wyruszył drugi samochód.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie wydaje się, żeby ktoś opuścił to miejsce (ośrodek Virmaniego) szczęśliwy. (…) Gdyby tylko ludzie mogli to sobie uświadomić wcześniej – zauważył Kelly A., jeden z katolików czuwających przed centrum. Jak się okazało, chwilę po całym zajściu do obrońców życia podeszła pielęgniarka i stwierdziła, że odwieziona właśnie „klientka” należała do grupy wysokiego ryzyka ze względu na przeprowadzone cesarskie cięcia.
O centrum aborcyjnym zrobiło się głośno, gdy do sieci trafiło nagranie na którym kierujący ośrodkiem lekarz – Ashutosh Rona Virmani – tłumaczy obrońcom życia, że… wyświadcza społeczeństwu przysługę, „uwalniając” świat od „brzydkich czarnych dzieci”, które w innym wypadku wyrosłyby na przestępców.
Źródło: charlottecoalitionforlife.com
mat