13 zabitych i 18 rannych – oto efekt niedzielnego zamachu wykonanego przy użyciu samochodu-pułapki. Do krwawego zajścia doszło w prowincji Helmand w południowym Afganistanie. Ofiarami zamachowców stali się afgańscy żołnierze oraz cywile.
Do tej pory żadna z organizacji terrorystycznych nie przyznała się do przeprowadzenia zamachu. Głównym podejrzanym są jednak talibowie, którzy w tym rejonie cyklicznie przeprowadzają podobne ataki na cywili. W środę samobójca zabił 7 osób, a ponad 40 poważnie ranił.
Wesprzyj nas już teraz!
Helmand nazywane jest bastionem talibów. Wynika to z faktu, iż niemal 80 proc. jednostki terytorialnej opanowane jest przez to fundamentalistyczne ugrupowanie islamskie. Od Laszkargah talibów dzieli niecały kilometr, przez co stolica prowincji zmaga się z nieustannymi atakami.
Działania talibów nie pozostają bez echa na arenie międzynarodowej. W zeszłym tygodniu prezydent Stanów Zjednoczonych, Donald Trump, przedstawił strategię prowadzenia i zakończenia wojny trwającej w Afganistanie. Zakłada ona m.in. bardziej zaciekłe walki z fundamentalistami, którzy zajęli ogromne połacie terenu po tym, gdy międzynarodowa koalicja opuściła w 2014 roku terytorium walk.
Źródło: rmf24.pl
om