„Nic tak nie śmieszy, jak widok, że ktoś sam wpada w dołek, który kopał pod innym”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta opisuje sprawę Collegium Humanum i wydawanych przez tę placówkę „lewych” dyplomów. „Media tuskowe rzuciły się na sprawę na pewniaka w przekonaniu, że podrzucono im kolejny sposób do zdezawuowania, ośmieszenia i poniżenia PiS”, zauważa.
Wywołane przez RAZ-a media, zgodnie z zasadami obowiązującymi w ich bańce psycho-moralno-mentalnej byli przekonani, że za chwilę wejdą w posiadanie listy „PiS-owców”, którzy kupili sobie dyplom CH. Problem pojawił się, kiedy okazało się, iż podobne dyplomy zakupili sobie wspierani przez nich politycy koalicji 13 grudnia.
Wesprzyj nas już teraz!
„No i sprawa się rypła: najpierw wyszło, że pan Sutryk i że Wrocław, potem że od absolwentów Kolegium Tumanum roi się na listach koalicji w Warszawie i innych metropoliach…”, kpi autor „Polactwa”.
„Wtedy pojawiła się narracja nowa: o ile pisowscy nominaci są przestępcami i oszustami, o tyle działacze PO i jej stronnictw sojuszniczych – ofiarami. Zapłacili normalnie za studia, nie kontrolowali oczywiście ich toku, no bo kto by… Wszystko w dobrej wierze. (…) Zdobyty w trudzie dyplom okazał się lewizną!”, podsumowuje Rafał Ziemkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TG