Chociaż praktyka udzielania Komunii Świętej na rękę silnie zakorzeniła się w niektórych krajach, to często spotykamy się z jej krytyką. Także zachodni autorzy zwracają uwagę, że tradycyjna forma przyjmowania Ciała Pana Jezusa lepiej oddaje należną Najświętszemu Sakramentowi cześć. Autorzy przypominają również, że takie pozostaje nauczanie Kościoła. Przywołują przy tym interesujące, a często zapominane argumenty. Opierają się zarówno na dawnych mistrzach teologii, jak i nauczaniu ostatnich papieży.
Zdaniem Christophera Carstens’a istnieją trzy zasadnicze argumenty za przyjmowaniem Komunii Świętej na język. Jednym z nich, zauważa dyrektor Biura Świętego Kultu w diecezji La Crosse w amerykańskim stanie Wisconsin, są słowa świętego Jana Pawła II z encykliki „Ecclesia de Eucharistia”. Papież dostrzegł w nim analogię między postawą Matki Bożej wypowiadającej „fiat”, a postawą osoby przyjmującej Ciało Chrystusa.
Wesprzyj nas już teraz!
„Istnieje ponadto głęboka analogia pomiędzy fiat wypowiedzianym przez Maryję na słowa Archanioła i Amen, które wypowiada każdy wierny kiedy otrzymuje Ciało Pańskie” – pisał papież w 2003 roku. „Maryja była wezwana do Wiary, że Ten, którego poczęła za sprawą Ducha Świętego, był Synem Bożym (…). W ciągłości z wiarą Dziewicy, tajemnica eucharystyczna wymaga od nas wiary na wzór wiary Dziewicy, że ten sam Jezus, Syn Boży i Syn Maryi, uobecnia się w całym swoim Bosko-ludzkim jestestwie pod postaciami chleba i wina” – dodał Jan Paweł II.
Papież-Polak określił także Matkę Bożą mianem pierwszego Tabernakulum w historii. Katolik naśladując Maryję powinien zatem, podobnie jak Ona, przyjąć postawę pokory, symbolizowaną przez przyjmowania Ciała Chrystusa na język.
Po drugie, twierdzi Christopher Carstens, Komunia Święta związana jest z ofiarnym charakterem Mszy. Wprawdzie ofiara, jak zauważa Benedykt XVI w „Duchu liturgii”, nie musi wiązać się z cierpieniem, bólem czy utratą. Tym niemniej możliwie najbardziej pokorna forma przyjmowania Komunii – a więc na język – doskonale odpowiada Duchowi Ofiary.
Po trzecie zaś Komunia Święta nie jest zwykłym pokarmem. Jej celem jest przemiana człowieka w spożywany Pokarm – czyli w Chrystusa. Zauważył to już święty Augustyn. Dlatego też postawa człowieka przyjmującego Najświętszy Sakrament powinna odzwierciedlać pokorę adekwatną do rodzaju spożywanego Pokarmu.
Autor twierdzi, że przyjmowanie Komunii Świętej na rękę również może w pewnych przypadkach być godziwe. Kościół je dopuszcza, choć obwarowuje licznymi zastrzeżeniami. Ostrzega przed zagrożeniem utraty szacunku, osłabieniem wiary Eucharystycznej, obojętnością, a nawet profanacjami.
Jak zauważa Christopher Carstens, przyjmowanie Ciała Chrystusa na język nie stanowi gwarancji pobożności i nie chroni od wszelkich uchybień. Tym niemniej, samo w sobie przyjmowanie Komunii do ust jest bardziej godziwe od przyjmowania Jej na rękę.
Do argumentów podawanych przez autora warto dodać, że przy Komunii Świętej do ust mniejsze jest ryzyko upadku cząstek Świętych Postaci. Dlatego też pozostaje się cieszyć, że w Kościele w Polsce utrzymała się tradycyjna praktyka.
Christopher Carstens nie rozwija też drugiej kwestii istotnej dla „technicznych” aspektów przyjmowania Komunii. Chodzi o postawę klęczącą. Tymczasem wydaje się, że także ona wiąże się z głębokim szacunkiem do Najświętszego Sakramentu. Wyraża bowiem uniżenie wobec Majestatu Bożego. A jak przypomniał Benedykt XVI w 2008 roku podczas obchodów Bożego Ciała w Rzymie, klękanie przed Bogiem to wyznanie wolności.
Źródło: ncregister.com / spiritualdirection.com / opoka.org.pl
mjend