Działania państw BRICS zmierzające do dedolaryzacji (zastąpienia dolara innymi walutami w rozliczeniach handlowych) nieprędko przyniosą rezultaty. Dominacja dolara wciąż jest niezwykle silna.
Jak pisze magazyn „The Diplomat”, podczas 16. szczytu BRICS w Kazaniu, który miał miejsce w październiku, organizatorzy doradzali uczestnikom, aby rozliczenia handlowe dokonywać – zamiast w dolarach amerykańskich i euro – na przykład w rublach. Przywódcy reprezentujący państwa BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) zgodzili się omówić plany zmniejszenia zależności od dolara amerykańskiego. Jednak, pomimo podjętych działań, by osłabić dominację amerykańskiej waluty – i nawet globalnego spadku preferencji dla niej – dolar najprawdopodobniej pozostanie „zdecydowanie najpowszechniej używaną walutą według wielu wskaźników”.
Dolar stanowi obecnie 59 procent światowych rezerw banków centralnych, w porównaniu z 72 procentami po II wojnie światowej. Odejście od dolara amerykańskiego zajmie krajom BRICS lata, a i tak nie uda im się wyeliminować go z obrotu. Zwyczajnie nie pozwoli na to rząd w Waszyngtonie, który może podejmować środki odwetowe w postaci zamrożenia zasobów dolara w danym kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent-elekt Donald Trump zagroził państwom BRICS, że jeśli podejmą próbę zastąpienia dolara amerykańskiego innymi walutami spotkają się z „totalnymi cłami” i „powinny spodziewać się końca sprzedaży dla gospodarki USA”.
Grupa doradców Trumpa zaleca podjęcie stanowczych kroków przeciwko krajom, które chcą osłabić dominację dolara i podważyć „globalne przywództwo USA”.
Dolar amerykański jest światową walutą rezerwową od prawie wieku. Państwa BRICS odpowiadają za 24 procent światowego PKB i 16 procent globalnego handlu.
BRICS Plus (rozszerzone porozumienie o Egipt, Etiopię, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie) chce zastąpić dolara w ich „transakcjach dwustronnych”. Jednocześnie dążą do „bardziej zróżnicowanego systemu monetarnego” ze względu na sankcje USA na Rosję i inne kraje ją dozbrajające.
Chiny opowiadają się wraz z Rosją za „wspólnym wprowadzeniem” alternatywnego systemu płatności, niezależnego od SWIFT opartego na dolarze amerykańskim. Pekin wskazuje na duży udział Chin w handlu międzynarodowym i wykorzystanie renminbi – oficjalnej waluty Chin – w globalnych transakcjach (szczególnie z Radą Współpracy Zatoki Perskiej).
Dedolaryzacja przewiduje także większe wykorzystanie walut cyfrowych. Brazylia zaproponowała utworzenie wspólnej waluty państw BRICS do handlu i inwestycji między sobą. Jednak ta propozycja nie jest szeroko popierana. Indie i ZEA, które mają bliskie powiązania ze Stanami Zjednoczonymi, opowiadają się za handlem z udziałem własnych walut. Oba kraje podpisały nawet stosowną umowę w lipcu 2023 r. Podobne porozumienie Indie zawarły z Malezją. W sumie umowy dotyczące rozliczeń w walutach tych państw, z którymi prowadzone są transakcje dwustronne, Indie podpisały z 22 krajami.
Indie, podobnie jak i inne kraje BRICS przyznały, że na razie dolar amerykański pozostanie najsilniejszą walutą rezerwową. Gubernator Banku Rezerw Indii Shaktikanty Dasa w styczniu 2024 r. stwierdził, że rząd „nie myśli o przejściu na dedolaryzację” i że dolar amerykański „nadal będzie dominującą walutą”. Po niedawnych wypowiedziach Trumpa, również minister spraw zagranicznych Jaishankar wyjaśnił, że „Indie nigdy nie były za dedolaryzacją, obecnie nie ma żadnej propozycji posiadania waluty BRICS”.
Większość rządów i dużych korporacji nadal pożycza duże kwoty pod zastaw dolara amerykańskiego, a 84 procent globalnych transakcji odbywa się w amerykańskiej walucie. Bankierzy sądzą, że BRICS nie jest na razie zdolne do rozwinięcia systemu wsparcia technicznego w celu stworzenia i kontynuowania solidnej alternatywy dla SWIFT. Poza tym, dla Indii strategiczne relacje z USA są zbyt ważne, aby ryzykowały działaniami, które mogłyby zakończyć się nałożeniem wysokich ceł na towary z tego kraju. Z drugiej strony, ekipa Trumpa musi także uważać, aby nie wzmacniać zanadto dolara, by amerykański eksport pozostał konkurencyjny na rynkach globalnych i, by amerykańscy konsumenci nie płacili podwójnie za importowane produkty.
Źródło: thediplomat.com
AS