Koniec Pax Americana – tak odczytują ostatnie posunięcia amerykańskiego Sekretarza Stanu, Johna Kerry’ego niektórzy komentatorzy, zaniepokojeni amerykańską „zdradą” sojuszników z Bliskiego Wschodu w związku z negocjacjami z Iranem.
Publicystka, Carline Glick z „The Jerusalem Post” stwierdziła nawet, że negocjacje z Iranem w w sprawie programu jądrowego, to „najbardziej znaczące wydarzenie międzynarodowe od czasu upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku”.
Wesprzyj nas już teraz!
Glick wyjaśnia, że upadek ZSRR oznaczał, iż na arenie międzynarodowej pozostawało jedno supermocarstwo: Stany Zjednoczone. Jednak rozwój wypadków w Genewie oznacza koniec amerykańskiego przywództwa światowego.
Zdrada Amerykanów?
Sekretarz Stanu, John Kerry tuż przed udaniem się do Genewy na negocjacje zapewniał premiera Izraela, Benjamina Netanjahu i Saudyjczyków, że w zamian za czasowe wstrzymanie przez Iran rozwoju programu jądrowego USA i ich sojusznicy zgodzili się odblokować irańskie fundusze w wysokości około 5 mld dol. przejęte i zamrożone przez banki zagraniczne.
Jednocześnie Kerry wezwał Izrael do uznania roszczeń terytorialnych Organizacji Wyzwolenia Palestyny, grożąc ewentualnym nasileniem zamachów terrorystycznych.
Glick oceniła na łamach „The Jerusalem Post”, że „palestyńskie zbrodnie zyskały legitymizację ze strony jednego z najważniejszych dyplomatów, w dodatku też od najbliższego sojusznika Izraela”. Co więcej, Kerry dał wyraźny sygnał szefowej unijnej dyplomacji, by zaostrzyła bojkot ekonomiczny izraelskich firm.
Jak poinformowała publicystka izraelscy urzędnicy od razu zakwestionowali poglądy amerykańskiego dyplomaty. Lewicowi dziennikarze izraelscy, tradycyjnie popierający administrację prezydenta Baracka Obamy, zamieścili szereg krytycznych komentarzy. Donosili w nich o „zdradzie” USA i antyizraelskim nastawieniu Kerry’ego.
Sankcje wobec Iraku
O tym, o czym negocjowano w Genewie, Izraelczyków i Saudyjczyków mieli poinformować przedstawiciele Wielkiej Brytanii oraz Francji. Francuscy i brytyjscy politycy zwrócili uwagę na fakt, iż Amerykanie dążyli nie tylko do odmrożenia środków irańskich zablokowanych w bankach na całym świecie, głównie w Europie, ale w ogóle chcieli znieść wszelkie sankcje gospodarcze dotyczące handlu ropą, gazem i towarami różnych gałęzi przemysłu.
Innymi słowy Glick ocenia, że Stany Zjednoczone przychyliły się do zniesienia sankcji gospodarczych wobec Iranu w zamian za jego nieznaczne ustępstwa w kwestiach programu nuklearnego, który notabene i tak mógł być dalej rozwijany.
Przełomowe wydarzenie wieku?
Większość analiz dotyczących tego , co wydarzyło się w Genewie koncentrowała się na podkreśleniu konsekwencji fiaska rozmów dla przyszłości polityki zagranicznej Obamy. Po zdradzie sojuszników na Bliskim Wschodzie Stany Zjednoczone będą dyplomatycznie osłabione.
O wiele większe znaczenie może mieć jednak to, że Ameryka straciła wiarygodność i roztrwoniła istotny element globalnego przywództwa. Publicystka „The Jerusalem Post” określiła rozmowy genewskie i zdradę sojuszników na Bliskim Wschodzie mianem „przełomowego wydarzenia obecnego wieku”.
Dlaczego, według Carline Glick, można mówić o przełomie? Bo administracja Obamy zniszczyła wieloletni konsensus polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. Hegemonia USA w tej części świata opierała się na trzech elementach: zapobieganiu nabywania środków niezbędnych do funkcjonowania grup terrorystycznych, zapewnieniu sprawnego przepływu produktów naftowych przez Zatokę Perską i Kanał Sueski oraz zapewnieniu bezpieczeństwa sojusznikom takim jak: Izrael i Arabia Saudyjska. Trzeci element, jak twierdzi publicystka „The Jerusalem Post”, był istotnym fundamentem strategii odstraszania w czasie rywalizacji z blokiem państw komunistycznych podczas zimnej wojny i Chin w ciągu ostatniej dekady.
Tymczasem prezydent Obama, jak twierdzi Glick, odszedł od tego konsensusu nieodwołalnie, uniemożliwiając przy tym przyszłym ekipom powrót do niego.
Źródło; The Jerusalem Post, AS.