Pierwsze od pół roku zakażenie koronawirusem wykryte w nowozelandzkim Auckland stało się dla premier Jacindy Ardern pretekstem do wprowadzenia ogólnokrajowego, radykalnego lockdownu.
Jak się okazuje, przykład pobliskiej Australii, która na własnych obywatelach testuje, jak daleko może posunąć się władza w ograniczaniu zwyczajnych swobód, podziałał inspirująco na rządzących Nową Zelandią.
Wesprzyj nas już teraz!
Szefowa rządu ogłosiła wprowadzenie trzydniowego totalnego zamknięcia kraju na większości terytorium państwa oraz tygodniowego – na obszarze Auckland i Coromandel, gdzie przebywał w ostatnim czasie pierwszy zakażony ujawniony od sześciu miesięcy.
„W ramach obostrzeń zamknięte zostaną szkoły, biura i przedsiębiorstwa. Świadczone będą jedynie najbardziej podstawowe usługi” – czytamy na portalu Radia Maryja.
– Najlepsze, co możemy zrobić, by jak najszybciej sobie z tym poradzić, to stanowcze postępowanie – skomentowała szefowa rządu. – Wychodzimy z założenia, że lepiej jest zacząć od najwyższego poziomu restrykcji i powoli z niego schodzić, niż robić na odwrót i obserwować, jak szybko rozprzestrzenia się wirus – tłumaczyła.
Poprzednią infekcję koronawirusem władze sanitarne Nowej Zelandii zanotowały w lutym obecnego roku.
Źródło: Radio Maryja
RoM