Według ostatniego sondażu Barack Obama ma wśród wyborców katolickich aż 15 proc. przewagi nad kandydatem Republikanów, Mittem Romney’em. Zgodnie z danymi Pew Research Center z 16 września na Obamę głosować zamierza 54 proc. katolików, a na Romney’a jedynie 39 proc. Część analityków zwraca jednak uwagę, że sondaż ten jest zmanipulowany.
– Należy pamiętać, że to tylko badanie – mówi dr Matthew Green, profesor Katolickiego Uniwersytetu Ameryki, zajmujący się wyborami w USA. Warto zauważyć, że według tego samego sondażu, wśród regularnie praktykujących katolików przewagę miał Romney (9 proc.). Z kolei według sondażu Gallupa, ogłoszonego również 16 września, przewaga Obamy wynosiła jedynie 5 proc. Jeszcze inny sondaż Gallupa, pokazał jeszcze niższą przewagę Obamy – wynoszącą 2 proc.
Wesprzyj nas już teraz!
Profesor Green apeluje, by nie przykładać nadmiernej wagi do sondażu Pew Institute. Zwrócił uwagę, że miał on charakter jednorazowy, podczas, gdy badania Gallupa odbywały się regularnie. Zwrócił także uwagę na większą ilość respondentów w sondażu Gallupa. Instytut ten przeprowadził ankiety z 2, 1 tys. respondentami, podczas gdy Pew Institute jedynie z 540. – Dane zebrane przez firmę Pew cechuje więc znacznie większy margines błędu – powiedział Green. – Nie ma więc pewności, że sondaż odzwierciedla prawdziwe preferencje ludności – dodał.
Różnice pomiędzy rezultatami badań Pew Institute i innych firm badawczych dotyczą nie tylko wyborców katolickich. Jak powiedział Joe Garofoli, dziennikarz San Francisco Chronicle, sondaż Pew Research z 19 września wykazał przewagę Obamy wynoszącą 8 proc., podczas gdy badania Gallupa stwierdziły, że ta przewaga jest dwa razy niższa.
Jak zauważył publicysta National Review Online, Jim Geraghty, Pew Institute słynie z naciągania prognozowanych wyników wyborczych na korzyść Demokratów. Geraght oskarżył też firmę o dobieranie mało reprezentatywnych próbek respondentów, co ma wpływ na późniejsze wyniki badań. Przykładem tego może być zakładanie licznego udziału w wyborach Murzynów, Latynosów i młodych dorosłych, którzy w ankietach deklarują często poparcie dla Obamy. Jednak wiele wskazuje na to, że poparcie to jest słabe i przedstawiciele tych grup nie będą tak licznie uczestniczyć w tegorocznych wyborach. Powodem jest brak entuzjazmu i poczucia nowości, które odgrywało znaczącą rolę w 2008 r. Nie bez znaczenia jest także rozczarowanie polityką urzędującego prezydenta.
Źródło: catholicnewsagency.com/
Marcin Jendrzejczak