21 lutego 2017

Kradną, napadają, radykalizują się i są nie do ruszenia. Czyli Czeczeni w Niemczech

Niemcy mają problem. Do RFN napływa coraz więcej nielegalnych imigrantów z Czeczenii. Wiążą się z dżihadem, dokonują napadów i rozbojów. Choć nie otrzymują azylu, Berlin nie potrafi odesłać ich do ojczyzny.

 

Problem opisuje na łamach „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” Markus Wehner. Autor swoją opowieść o niebezpiecznych przybyszach z Czeczenii zaczyna od głośnej w Niemczech sprawy meczetu w berlińskiej dzielnicy Moabit. W świątyni prowadzonej przez organizację „Fussilet 33” udzielał się aktywnie Anis Amri, terrorysta z Tunezji, który zaatakował w stolicy Niemiec jarmark bożonarodzeniowy. Meczet jest już zamknięty. Przez długi czas uchodził za punkt spotkań radykalnych islamistów z Czeczenii. Były przewodniczący grupy „Fussilet 33” stoi obecnie przed sądem – pomagał czeczeńskim bojownikom wyjeżdżać na wojnę do Syrii, gdzie przyłączali się do grupy terrorystycznej Junud asz-Szam.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według Wehnera to tylko wierzchołek góry lodowej problemów z Czeczenami. W Niemczech już od lat przybysze z północy Kaukazu wiążą się z radykalnym islamem, przede wszystkim z salafizmem. Niektórzy przybywają do RFN już jako dżihadyści, inni dopiero tam przechodzą radykalizację.  Czeczeńscy islamiści działają przede wszystkim w Berlinie i Brandenburgii. Nie wiadomo, ilu jest ich w stolicy; w Brandenburgii najpewniej od 80 do 90. Przez wiele lat Czeczenów Niemcy traktowali jako niegroźnych, jednak ostatnio widać, że są wyjątkowo podatni na wpływy dżihadyzmu. Tymczasem obywatele Republiki Czeczeńskiej cały czas napływają do Niemiec. Od 2012 roku złożyli w RFN 36 tysięcy wniosków o azyl, z czego prawie 10 tysięcy w roku ubiegłym.

 

Zasadniczo rzecz biorąc są to działania nielegalne. Czeczeni przyjeżdżają do Niemiec przez Polskę i zgodnie z konwencją dublińską powinni wyłącznie w naszym kraju składać wnioski o azyl. Wolą jednak próbować szczęścia także w RFN. Tam azyl otrzymuje tylko ok. 5 proc. Czeczenów. Lwia ich część powinna zostać odesłana z Niemiec do Polski.  Tak jednak dzieje się rzadko – w ubiegłym roku do Polski wróciło z Niemiec jedynie niespełna 600 osób.

 

Większości Niemcy nie odsyłają, bo to niemożliwe w związku z zakazem rozbijania rodziny, a Czeczeni zasłaniają się zawsze chorobą, ciążą czy narodzinami dziecka. To wszystko sprawia, że są tolerowani. Odsyłanie ich do Polski nie ma zresztą sensu. Jak pisze Wehner, większość już po kilku tygodniach znowu przekracza niemiecką granicę.

 

Problem mogłoby rozwiązać jedynie wyłączenie Czeczenów spod przepisów konwencji dublińskiej, co umożliwiłoby odsyłanie ich bezpośrednio do Rosji, a nie do Polski. Na to jednak według „FAS” nie ma żadnych widoków. 

 

Czeczeni zostają więc w Niemczech – i rodzą olbrzymie problemy. To nie tylko terroryzm, ale przede wszystkim gotowość do przemocy. Policja boryka się z nieustannymi bijatykami, także na noże, między Czeczenami a imigrantami z Syrii czy Afryki. Emigranci z republiki Kadyrowa żyją w RFN według ścisłych reguł klanowych, krwawo mszcząc się za wszystkie zniewagi, jakich doznał ktokolwiek z danego klanu. Z tego powodu w Brandenburgii stworzono nawet specjalny ośrodek dla migrantów z Czeczenii, tak, by odizolować ich od innych azylantów. Niemcy narzekają też na przemoc w rodzinie: Czeczeni często brutalnie traktują swoje żony i dzieci. Do tego dochodzi problem przestępczości zorganizowanej. Czeczeni w Niemczech angażują się w proceder wymuszania pieniędzy i rozboje.

 

Jak pisze Wehner, służby RFN przypuszczają też, że czeczeńskich migrantów do podróży do Niemiec mobilizuje Kreml, na przykład rozsiewając propagandę, według której w Niemczech otrzymają wysokie zasiłki. Tak było choćby w czasie zimowej Olimpiady w Soczi. Teraz Rosja w każdym razie nie utrudnia Czeczenom migracji. W ten sposób z jednej strony pozbywa się niespokojnego elementu, z drugiej – dezorganizuje społeczeństwo w Niemczech. Co więcej, pisze Wehner, Moskwa zyskuje w rozmowach z Niemcami kartę przetargową, wiedząc, że nabrzmiewający problem czeczeński rozwiązać może tylko ona.

Źródło: faz.net

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram