W środowy wieczór, w samym sercu Warszawy, na Rynku Starego Miasta, odbyła się konferencja naukowa zorganizowana przez Klub Polonia Christiana. Gośćmi spotkania byli ks. prof. Tadeusz Guz oraz prof. Mieczysław Ryba.
W sali Instytutu Historycznego Polskiej Akademii Nauk zebrało się około 200 osób. Jako pierwszy głos zabrał ks. prof. Tadeusz Guz z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Jego wystąpienie dotyczyło Nowej Lewicy i jej pseudoelit.
Wesprzyj nas już teraz!
Wykład rozpoczął się od przedstawienia początków tego nurtu. – Strukturalnym początkiem Nowej Lewicy jest marksistowski tydzień pracy, który odbywał się rokrocznie (począwszy od lat 20. minionego stulecia) w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, co nie było przypadkiem – mówił ks. prof. Guz.
Spotkanie z 1923 roku było momentem zapoczątkowującym działalność Instytutu Badań Społecznych we Frankfurcie nad Menem. Jego celem była próba teoretycznego i praktycznego ożywienia marksizmu, a w konsekwencji jego radykalizacja. Założyciele Instytutu uważali, że jeśli nauki społeczne da się przeniknąć rewolucją neomarksistowską, to tym samym duchem należy przeniknąć wszelką naukę, ekonomię, sztukę a także religię.
Główną ideą działalności tzw. szkoły frankfurckiej była „logika rozpadu” nastawiona na unicestwienie i zanegowanie całej rzeczywistości.
Ks. prof. Guz zaznaczył, że również i dzisiaj neomarksiści chcą zrewolucjonizować naszą polską myśl. Ich celem jest zniszczenie każdego Polaka, który chciałby zachować cokolwiek pozytywnego dla własnego systemu myślenia, języka i przeżywania świata.
W końcowej części swego wystąpienia, prelegent skrytykował wszystkich przedstawicieli elit, którzy uważają, że nazizm był ruchem prawicowym. Jego idea była mocno osadzona na heglowskiej dialektyce, co czyni go bardzo bliskim marksizmowi.
– Każdy kto przyznaje się do ideologii socjalistyczno-komunistycznej, musi również przyznać, że kontynuuje ideologię nazizmu hitlerowskiego – zakończył ksiądz profesor.
Po krótkiej przerwie na mównicę wstąpił prof. Mieczysław Ryba ze swoim wykładem pt. „Upadek utopii multikulti”. Przytoczył w nim fragment książki Melanie Phillips, dotyczący rewolucji kulturowej: „W latach 60. XX wieku, najbardziej wpływowym myślicielem był włoski komunista Antonio Gramsci. Pojął on, że najskuteczniejszym sposobem na obalenie społeczeństwa zachodu jest zniszczenie jego kultury i moralności. Zamiast mobilizować klasę robotniczą by przejęła kontrolę nad światem, rewolucję można było osiągnąć drogą wojny kulturowej, w wyniku której większościowe poglądy na moralność zostałyby zastąpione wartościami marginalnej warstwy społecznej. Sposobem na przeprowadzenie tego planu było przejęcie wszystkich instytucji społecznych: szkół, uniwersytetów, kościołów, mediów, sektora prawnego, policji, grup wolontariuszy oraz pilnowania, aby cała ta intelektualna elita śpiewała z tego samego psałterza rewolucji”.
Następnie prof. Ryba scharakteryzował „multikulturalizm” jako stanowisko nacechowane dużą nienawiścią do przeszłości europejskiej, do całej kultury, która rzekomo miała wygenerować największe wojny, największe możliwe prześladowania, w tym również te rasistowskie.
Konferencję podsumowano stwierdzeniem: „Multikulturalizm wprowadza mieszaninę cywilizacji, a mieszanina cywilizacji jest autodestrukcyjna”.
Paweł Ozdoba
Zdjęcia: Krzysztof Stanios
{galeria}