Rozwodnicy w powtórnych związkach mogą przystąpić do Komunii świętej? Nie, chyba, że żyją w czystości… albo w Archidiecezji Katowickiej. Kapłan, który odpowiada tam za formację stałą księży, ma na ten temat dość szczególne zdanie.
Chodzi o ks. Grzegorza Strzelczyka z Archidiecezji Katowickiej. W kolejnych akapitach przedstawiam najpierw nauczanie Kościoła, później rewolucyjną zmianę papieża Franciszka – a wreszcie to, co głosi ks. Strzelczyk.
Jan Paweł II
Wesprzyj nas już teraz!
Zgodnie z wcześniejszą nauką Kościoła katolickiego, rozwodnicy w powtórnych związkach mogą przystępować do Komunii świętej, ale wyłącznie jeżeliby zachowywali czystość, czyli żyli z nowym partnerem „jak brat z siostrą”. Tak przedstawiali to św. Jan Paweł II i Benedykt XVI.
W adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” św. Jan Paweł II pisze wprost, że zachodzi różnica pomiędzy tymi, którzy zostali niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy zniszczyli małżeństwo z własnej ciężkiej winy; podkreśla że są i tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na dzieci, pewni, że ich małżeństwo nie było w ogóle nigdy ważne. Widząc jasno, że odpowiedzialność moralna jest różna, ogłosił jednak, że Kościół ma jasne nauczanie w kwestii dopuszczania tych osób do Komunii świętej.
Pisał:
„Kościół jednak na nowo potwierdza swoją praktykę, opartą na Piśmie Świętym, niedopuszczania do komunii eucharystycznej rozwiedzionych, którzy zawarli ponowny związek małżeński. Nie mogą być dopuszczeni do komunii świętej od chwili, gdy ich stan i sposób życia obiektywnie zaprzeczają tej więzi miłości między Chrystusem i Kościołem, którą wyraża i urzeczywistnia Eucharystia. Jest poza tym inny szczególny motyw duszpasterski: dopuszczenie ich do Eucharystii wprowadzałoby wiernych w błąd lub powodowałoby zamęt co do nauki Kościoła o nierozerwalności małżeństwa”.
Św. Jan Paweł II wskazywał, że jedyną drogą w takiej sytuacji jest życie we wstrzemięźliwości:
„Pojednanie w sakramencie pokuty — które otworzyłoby drogę do komunii eucharystycznej — może być dostępne jedynie dla tych, którzy żałując, że naruszyli znak Przymierza i wierności Chrystusowi, są szczerze gotowi na taką formę życia, która nie stoi w sprzeczności z nierozerwalnością małżeństwa. Oznacza to konkretnie, że gdy mężczyzna i kobieta, którzy dla ważnych powodów — jak na przykład wychowanie dzieci — nie mogąc uczynić zadość obowiązkowi rozstania się, «postanawiają żyć w pełnej wstrzemięźliwości, czyli powstrzymywać się od aktów, które przysługują jedynie małżonkom»”.
Franciszek
W „Amoris laetitia” Franciszek odszedł od tego ograniczenia. Zasugerował, że w poszczególnych przypadkach możliwe jest dojście do wniosku, że para będzie przystępować do sakramentów nawet wtedy, jeżeli prowadzi życie seksualne. Część komentatorów oraz interpretatorów „Amoris laetitia” twierdziła, że Franciszek czegoś takiego nie napisał i to jakaś lewicowa albo niemiecka nadinterpretacja; ale to kłamstwo.
Sam papież Franciszek jasno wskazał, że powyższa interpretacja jest właściwa. Odpowiedział pozytywnie na list biskupów z Buenos Aires, którzy oceniając „Amoris laetitia” uznali, iż na podstawie tego dokumentu można niekiedy dopuścić do Komunii świętej rozwodników, nawet jeżeli utrzymują relację seksualną. Papież odpisał im, że „nie ma innej interpretacji”, a wymianę listów nakazał wpisać do „Akt Stolicy Apostolskiej”.
Biskupi z Buenos Aires sugerowali wprawdzie, że normalną drogą jest kierowanie rozwodnika do innych rozwiązań, w tym zachęta do życia w czystości. Jednak dopuścili również możliwość, o której powyżej.
W 2023 roku kardynał Victor Manuel Fernández opublikował list, jaki wysłał do pytającego o tę sprawę kardynała Dominika Dukę z Czech. Wyraźnie napisał, że o ile Jan Paweł II i Benedykt XVI nie dopuszczali sytuacji, w której aktywny seksualnie rozwodnik otrzymuje sakramenty, to w „Amoris laetitia” Franciszek to zmienił i taką sytuację dopuścił.
„Papież Franciszek podtrzymuje wobec rozwodników w powtórnych związkach propozycję pełnej wstrzemięźliwości, ale przyznaje, że mogą być z tym trudności w praktyce. Dlatego pozwala, w niektórych przypadkach, po adekwatnym procesie rozróżniania, na udzielanie sakramentu pojednania, nawet jeżeli ktoś upada we wierności wobec wstrzemięźliwości proponowanej przez Kościół” – stwierdził kardynał Fernández. Całość jego listu na stronach Watykanu: https://www.vatican.va/roman_curia/congregations/cfaith/documents/rc_con_cfaith_pro_20230925_risposte-card-duka_en.html
Nie ma wątpliwości, jaka jest wola Franciszka, realizowana przez biskupów w wielu krajach, pomimo sprzeczności z Tradycją Kościoła, która klasyfikuje akty seksualne poza małżeństwem jako grzechy ciężkie.
Konferencja Episkopatu Polski wydała w 2018 roku „Wytyczne pastoralne do adhortacji posynodalnej Amoris laetitia”. Biskupi nie podjęli tam w ogóle kwestii dopuszczania rozwodników w powtórnych związkach do Komunii świętej, co stworzyło wrażenie, że nic się nie zmienia i obowiązuje w Polsce nadal „Familiaris consortio”. Dokument biskupów, wprawdzie konserwatywny, z racji na uniknięcie konfrontacji z zasadniczym problemem był też dość otwarty interpretacyjnie. Być może należy przyjąć, że polscy biskupi stopniowo odchodzą od „Familiaris consortio” na rzecz nowego rozumienia tej kwestii, zgodnego z wolą Franciszka z „Amoris laetitia”. Byłaby to rewolucja duszpasterska – o której wierni nie są wprost informowani.
Słowa ks. Grzegorza Strzelczyka
Skąd takie podejrzenie? Odwołuję się do tego, co powiedział w wydanej niedawno książce bardzo znany i wpływowy ksiądz, Grzegorz Strzelczyk.
Grzegorz Strzelczyk jest kapłanem Archidiecezji Katowickiej. Angażuje się w proces synodalny. Przede wszystkim jednak pełni bardzo odpowiedzialną funkcję w archidiecezji: odpowiada za formację stałą księży. Tymczasem w sprawie rozwodników w powtórnych związkach ks. Grzegorz Strzelczyk wydaje się prezentować stanowisko jednoznacznie sprzeczne z tym, czego nauczał św. Jan Paweł II. To może oznaczać, że właśnie w tym duchu formuje kapłanów – i że w Archidiecezji Katowickiej nauczanie papieża Polaka zostało tak naprawdę wyrzucone do kosza.
Dlaczego? Ks. Grzegorz Strzelczyk mówił na temat rozwodników w powtórnych związkach w rozmowie z Bogdanem de Barbaro, która została niedawno wydana przez Znak. Przytoczę poniżej kilka cytatów; wszystkie pochodzą z tej samej pracy: Bogdan de Barbaro, ks. Grzegorz Strzelczyk, Duch i psyche. Razem czy osobno? Rozmawia Dominika Tworek, Kraków 2025, s. 123-125.
Bogdan de Barbaro, znany psychiatra, który odżegnuje się od bycia katolikiem (por. https://magazynkontakt.pl/prof-de-barbaro-kosciol-przestaje-byc-domem/ ), pytał księdza Grzegorza Strzelczyka o podejście wobec osób po rozwodzie żyjących w powtórnych związkach. Kapłan najpierw powiedział o „różnych podejściach” w ramach chrześcijaństwa w ogóle.
„Trzeba natomiast znowu dokonać rozróżnienia między zasadą ogólną a jej konkretnym stosowaniem, bo to są odrębne sprawy. W sytuacji, w której nie da się realizować tego ideału, bo jedna strona jest po prostu niewierna złożonej obietnicy, trzeba zadbać o dobro drugiej strony. Rozwiązania w chrześcijaństwie są w tej kwestii różne. Inną drogą niż rzymski katolicyzm poszło prawosławie, które dopuszcza ponowny związek jako małżeństwo naturalne, do pewnego stopnia mu nawet błogosławi, aczkolwiek nie uważa go za sakramentalne. W protestantyzmie w ogóle nie ma sakramentalności małżeństwa, inaczej rozumiana jest też pokuta, więc tu problem jest zdecydowanie mniejszy” – mówił.
Stwierdził następnie, że w katolicyzmie jest… problem.
„Katolicyzm poszedł w stronę bardziej radykalną i teraz musimy łatać pewne dziury. W tym kontekście konieczne jest pewne przypomnienie: odmowa sakramentalnego pojednania ma miejsce w sytuacji, w której ktoś nie nawraca się z grzechu ciężkiego. A żeby coś było grzechem ciężkim, musi być dokonane w pełni świadomie i w sposób w pełni wolny. Jeśli zastosujemy te kryteria do sytuacji rozpadających się i ponownych związków, to okaże się, że czasem brakowało pełnej świadomości, czym małżeństwo jest, czasem swobody wyboru, bo na przykład liczyła się troska o dzieci. Zatem odpowiedzialność za zło rozpadu jest zróżnicowana, podobnie jak motywacje wejścia w nowy związek. Oznacza to, że ktoś w ponownym związku może być w sytuacji grzechu ciężkiego, a ktoś inny – nie” – stwierdził.
„A jeśli nie ma grzechu ciężkiego, to nie ma powodu do odmowy rozgrzeszenia i dopuszczenia do komunii. Przypomniał o tym papież Franciszek w Amoris laetitia. Więc to jest trochę bardziej złożone, niż się mówi w dyskursie potocznym. W Polsce mamy kłopot ze zrozumieniem tego, bo nie bardzo nadążamy za pogłębioną refleksją moralną, raczej żeśmy się utwardzili w pewnych stanowiskach” – dodał ks. Strzelczyk.
Kiedy Bogdan de Barbaro mówi, że widzi „cierpienie wielu znanych” mu ludzi, którzy są w drugim związku, ksiądz Strzelczyk odpowiada:
„Warto by było, żeby się udali do jakiegoś wykształconego spowiednika. Bo może się okazać, że ich sytuacja jest ciut bardziej skomplikowana niż klasyk „znudziła mi się poprzednia żona, wziąłem inną”.
Wreszcie de Barbaro pyta: „A jeżeli – powiedzmy w takim cywilnym uproszczeniu – związek nie wypalił? Partnerzy nie mają dzieci, które skrzywdziliby rozwodem. Wzięli ślub kościelny, może nawet „bo tak wypadało”, ale chcą być w Kościele. Znaleźli nowe osoby, które kochają.
Na co ks. Strzelczyk: „Wchodzą w ten ponowny związek i niech poszukają sobie porządnego spowiednika, który ich przez to przeprowadzi”.
Mamy zatem:
– zdefiniowanie dróg prawosławia i protestantyzmu;
– określenie podejścia katolickiego jako tworzącego „dziury”, które trzeba „łatać”;
– odwołanie do Franciszka;
– wyraźną sugestię, że powtórny związek może nie stanowić przeszkody w przyjmowaniu sakramentów – trzeba tylko znaleźć „wykształconego” i „porządnego” spowiednika.
Można domniemywać, że takim jest właśnie ks. Strzelczyk i ci, których kształci w Archidiecezji Katowickiej. Jako że sugestie ks. Strzelczyka są niezgodne z nauką „Familiaris consortio”, ale zgodne z oczekiwaną przez Franciszka interpretacją „Amoris laetitia”, nasuwa się oczywisty wniosek: mamy zmianę. Oczywiście, jest teoretycznie możliwe, że ks. Grzegorz Strzelczyk dopuszcza Komunię św. rozwodników w powtórnych związkach tylko, jeżeli żyją w czystości – ale w rozmowie w ogóle to nie pada i można zasadnie mówić o zupełnie odmiennym wydźwięku. Co do zasady zakłada się przecież, że pary rozwodników w powtórnych związkach prowadzą życie intymne.
Co zrobią polscy biskupi?
W Archidiecezji Katowickiej panuje od dłuższego czasu spory chaos personalny. Do roku 2023 metropolitą był Wiktor Skworc, w latach 2023-2024 Adrian Galbas, od zaledwie kilku miesięcy jest nim Andrzej Przybylski. Być może zawirowania wokół nauki Kościoła wynikają z faktu, że brakowało przez pewien czas stabilnej władzy; abp Adrian Galbas rządził przecież de facto przejściowo. Kwestia formacji księży w sprawie rozwodów spoczywa zatem w rękach abp. Andrzeja Przybylskiego.
Jest jednak coś ciekawe, że ks. Grzegorz Strzelczyk nie jest w swoich opiniach ani pierwszy, ani jedyny. Wcześniej w tym roku informowałem Państwa o rekolekcjach, jakie z okazji Roku Jubileuszowego w Gdyni wygłosił o. Adam Szustak. Zaprezentował tam zasadniczo takie samo stanowisko, jak ks. Strzelczyk – twierdził, że nie wszyscy rozwodnicy popełnili faktycznie grzech ciężki, stąd – inaczej niż św. Jan Paweł II – uznawał drogę do otrzymywania sakramentów za otwartą (więcej: https://pch24.pl/rozwodnicy-do-komunii-o-adam-szustak-w-archidiecezji-gdanskiej ).
Wszystko wskazuje na to, że – krok po kroku, od diecezji do diecezji – w Polsce zmienia się podejście do rozwodników w powtórnych związkach. Zamiast być wierni nauce Kościoła, którą wyraził jednoznacznie św. Jan Paweł II, przyjmujemy zmianę, którą wprowadził Franciszek, a o którą przez lata zabiegał Kościół katolicki w Niemczech.
Co na to polscy biskupi? Przed laty Stowarzyszenie ks. Skargi zebrało prawie 150 tysięcy podpisów, które trafiły do Episkopatu z prośbą o potwierdzenie tradycyjnej nauki Kościoła katolickiego w sprawie nierozerwalności małżeństwa. Polscy katolicy prosili, by nauczanie św. Jana Pawła II obowiązywało w Polsce – tak, jak powinno być. Dziś jednak zamiast o nierozerwalności małżeństwa słyszymy, że trzeba poszukać „wykształconego kapłana”, który „przeprowadzi” rozwodników w powtórnych związku przez całą sprawę.
Czy rzeczywiście chodzi nam o taką germanizację katolickiego podejścia do małżeństwa?
Paweł Chmielewski
Rozwodnicy do Komunii? O. Adam Szustak w Archidiecezji Gdańskiej