– Atak na małżeństwo i rodzinę jest wpisany w tzw. agendę zrównoważonego rozwoju, która dzisiaj dominuje w światowej polityce i która w gruncie rzeczy ma charakter depopulacyjny. Kościół jest jedną z ostatnich instytucji, która opiera się… przepraszam: próbuje się opierać temu zjawisku – mówi w rozmowie z tygodnikiem „Do Rzeczy” ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr.
Kapłan zauważa, że ogólnoświatowa rewolucja „totalnej wolności i totalnego postępu” robi wszystko, aby „wciągnąć Kościół w to bagno antycywilizacyjne, aby służył on tzw. Wielkiemu Resetowi i przestał być Kościołem Chrystusa, a stał się Kościołem globalistów”.
– Ostatecznym celem będzie tutaj stworzenie jakiejś pseudoreligii, jakiegoś pseudo-Kościoła dostosowanego do świata i dominujących ideologii, w tym ideologii LGBT. Takie projekty są faktem, o czym możemy usłyszeć chociażby podczas Forum Ekonomicznego w Davos, ale nie tylko – wyjaśnia.
Wesprzyj nas już teraz!
– Kościół od zawsze miał wrogów, którzy są również dzisiaj, którzy mają konkretny plan, aby zniszczyć Kościół i nieustannie go realizują. Metody, którymi posługują się siły zła, nie są szczególnie nowatorskie. One po prostu przybierają nowe formy, a ich celem jest zniszczenie Kościoła, zniszczenie rodziny, zniszczenia człowieczeństwa etc. Zdaję sobie sprawę z tego, jak brzmią moje słowa, ale takie są, niestety, fakty – podkreśla duchowny.
Zapytany: „A co, jeśli obecny stan rzeczy, jeśli chodzi o ideologię LGBT w Kościele, to pokłosie wychowania przyszłych kapłanów w seminariach? Co, jeśli oni naprawdę wierzą w hasło Przez LGBT do zbawienia i promują całą tęczową agendę, bo nauczono ich, że to jedyna słuszna droga?” ks. prof. Paweł Bortkiewicz odpowiedział:
„Niewykluczone, że umysły młodych kandydatów do kapłaństwa są zainfekowane takimi tezami. Każdy człowiek żyje w konkretnym świecie, spotyka się z różnymi wypowiedziami, tendencjami etc. Nie wiem, w jakim stopniu taka infekcja ideologią LGBT ma miejsce w seminariach. Wiem jednak, że w ramach porządnych wykładów z teologii moralnej trzeba uświadamiać przyszłym kapłanom prawdę o ludzkiej seksualności i płciowości. Należy konkretnie wyjaśnić, jakie jest podłoże biblijne oceny homoseksualizmu przez Kościół. Powinno się pokazać prawdziwą historię ruchu LGBT, która jest oparta na oszustwie Kinseya, który sam był dewiantem otoczonym przez dewiantów”.
– Kwestie, o których rozmawiamy, mimo że są niezwykle bolesne, są mimo wszystko w mniejszości. Mogę powiedzieć z całym przekonaniem, że w mojej pracy spotkałem się dosłownie z kilkoma osobami w seminarium, które miały skłonności homoseksualne. Zostały one odpowiednio wcześnie rozpoznane, zdiagnozowane i usunięte z seminarium. Wśród kapłanów, z którymi się spotykam, jest bardzo wiele postaci żyjących w pięknej czystości poświęconej Panu Bogu i chciałbym, żebyśmy nie spoglądali na Kościół i na kapłanów jedynie przez pryzmat tych spektakularnych i raniących Ciało Chrystusa postaci, tylko żebyśmy dostrzegli to, że istnieje potęga dobra w Kościele, która świadczy o tym, że Kościół jest dziełem Chrystusa Pana, który posługuje się ludźmi. Od początku w gronie „ludzi Chrystusa” byli zdrajcy, ale ostatecznie na pierwszym planie zawsze były, są i będą postacie, które kierują nas ku świętości – podsumowuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”
TK