Ksiądz Henryk Zieliński, redaktor naczelny warszawsko-praskiego tygodnika diecezjalnego „Idziemy” pisze na łamach swego pisma o niezwykle groźnej sytuacji w Kościele niemieckim. Czy bardziej niż rosyjskic czołgów trzeba się bać niemieckiego Kościoła? – pyta duchowny.
Redaktor „Idziemy” powołuje się przy tym na niemieckiego dziennikarza Stefana Meetschena, który przekonuje, że „bardziej niż niemieckich czołgów trzeba się bać niemieckiego Kościoła”. „W świetle ostatnich wypowiedzi najwyższych rangą duchownych niemieckich trzeba przyznać mu rację. Do niebezpiecznych wypowiedzi kard. Reinharda Marxa doszły bowiem ostatnio niepokojące oświadczenia duchownych niższego szczebla. Trudno więc zgodzić się z pracującym przez ponad 30 lat w strukturach Stolicy Apostolskiej innym niemieckim kardynałem, Paulem Cordesem, jakoby stanowisko kard. Marxa w sprawie dopuszczenia do Komunii osób żyjących w związkach niesakramentalnych i aprobaty dla związków homoseksualnych nie było reprezentatywne dla Kościoła w Niemczech” – czytamy w tekście kapłana.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchowny przestrzega również przed bagatelizowaniem słów kardynała Marxa. „Trzeba zauważyć, że nie są to wynurzenia jednego z prowincjonalnych wikariuszy, tylko kardynała – jednego z grona ośmiu doradzających papieżowi Franciszkowi w sprawach reformy Kurii Rzymskiej. I nie jest on wykreowany w ostatnich miesiącach przez obecnego papieża. Biskupem mianował go przed prawie dwudziestu laty św. Jan Paweł II, a do godności kardynalskiej wyniósł w roku 2010 Benedykt XVI. Zgoda, że purpura kardynalska sama w sobie wiąże się bardziej z pozycją w Watykanie niżeli z mandatem do reprezentowania Kościoła w danym kraju. Ale dokładnie przed rokiem Konferencja Episkopatu Niemiec wybrała kard. Marxa na swojego przewodniczącego, zgadzając się tym samym, aby jego stanowisko było reprezentatywne dla całego episkopatu” – pisze ksiądz Zieliński.
Kapłana poważnie niepokoją zapowiedzi kardynała Marxa, wedle którego biskupi niemieccy „nie stanowią filii Rzymu” i mają „szukać rozwiązań duszpasterskich na własną rękę”. Przypomina również słowa kardynała Cordese ostrzegającego przed kreowaniem się Niemców na Germania docens – czyli „Niemcy nauczające”, analogicznie do Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
Ksiądz Zieliński widzi problem pełzającej schizmy w Kościele w znacznie szerszym kontekście międzynarodowym. Uważa, że chaos w Kościele może skrupulatnie wykorzystać Rosja. „Pogrążanie Zachodu z Polską włącznie w religijnym i moralnym nihilizmie będzie wyzwaniem i usprawiedliwieniem dla „misjonarzy” ze Wschodu, którzy na stalowych rumakach ochoczo przywiozą nam swoje wartości. I co gorsza, znajdą entuzjastyczne przyjęcie wśród tych, których Rosja mami wizją obrony zdrowej wiary i moralności” – czytamy w „Idziemy”.
Źródło: „Idziemy”
kra