Podczas podróży do Nowej Zelandii brytyjski książę Harry opowiedział się zdecydowanie za powrotem przymusowej służby wojskowej w Wielkiej Brytanii. W wywiadzie dla The Sunday Times uzasadniał to m.in. dyscyplinującym wpływem, jaki ta służba miała na niego. Wypowiedź księcia, który do dziś aktywnie uczestniczy w szkoleniach wojskowych spotkała się z ostrą krytyką lewactwa.
Książę Harry, w armii określany jako kapitan Harry Wales był już w wojsku przez 10 lat i nadal jest osobiście zaangażowany w aktywność wojskową. Przez ostatni miesiąc trenował wspólnie z kolegami z Australian Defense Forces i mieszkał z nimi w bazach w Perth, Darwin i Sydeny. Trenował zarówno na lądzie jak i na wodzie.
Wesprzyj nas już teraz!
Wypowiedź księcia Harry’ego spotkała się z krytyką znanego dziennikarza muzycznego Simona Price’a. Napisał on na Twitterze, że podejmie się służby wojskowej, jeśli książę Harry wraz z rodziną wezmą się do normalnej roboty. Skrytykował także członka rodziny królewskiej za „wciskanie nosa w politykę” i propagowanie „prawicowego, reakcyjnego chłamu” (bullshit). Price jest aktywnym działaczem antyreligijnym. W 2010 r. „zasłynął” z opozycji wobec wizyty Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii.
Przymusowa służba wojskowa nie istnieje w Wielkiej Brytanii już od 1960 r. Wcześniej była wprowadzona podczas II Wojny Światowej. Według danych CIA, na której powołuje się Monica Sarkar służba wojskowa jest obecnie przymusowa w 72 krajach świata, głównie w Azji, Afryce i Europie. Zazwyczaj służba kobiet nie ma charakteru przymusowego. Wyjątkiem są Izrael i od ostatniego roku także Norwegia. Od marca br. częściową obowiązkową służbę przywrócono na Litwie.
W Polsce zasadnicza służba wojskowa nie obowiązuje formalnie od początku 2010 r. Ostatni pobór odbył się dwa lata wcześniej. W ostatnim czasie pojawiają się jednak głosy na rzecz powrotu obowiązkowej służby.
Źródła: edition.cnn.com / the Sunday Times / nobility.org / cia.gov / facebook.com / twitter.com
mjend