„Nie zdziwię się, jeśli w tej teczce znajdą się jakieś napisane przeze mnie papiery. Kiedyś podczas rewizji niestety wpadły różne papiery, wśród nich mój osobisty opis wydarzeń grudniowych. Tam były nazwiska i relacje z różnych sytuacji. Wyobrażam sobie, że z tego można było zrobić piękne donosy” – stwierdził w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Lech Wałęsa.
Jest człowiek, nie jeden zresztą, który może tę prawdę ujawnić. Kiedyś się umówiliśmy, że o pewnych sprawach mówić nie będziemy. Ja dotrzymuje słowa, ale jak ktoś będzie to ciągle ruszał, to nie będzie wyjścia – jak będę zmuszony, to wszystko powiem – stwierdził Wałęsa. Podkreślał, że Służba Bezpieczeństwa przejęła jego… notatkę zawierającą nazwiska osób zaangażowanych w wydarzenia grudniowe. Bezpieka – kontynuował – miała także zbierać „wszystkie” jego „ręczne pisma i podpisy”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Lech Wałęsa nie odegra już czynnej roli w polityce. Ale – czy ktoś tego chce, czy nie – to o nim dzieci będą się przez pokolenia uczyły jako bohaterze, jako o symbolu odzyskania wolności. Nie da się go usunąć ani nikim innym zastąpić. Panie Lechu, trzymaj się jak zawsze!” – apeluje na łamach poniedziałkowego numeru „GW” Jacek Żakowski.
Z kolei Wojciech Czuchnowski gani IPN za „ekspresową” publikację teczki TW Bolka. Sugeruje przy tym – powołując się na źródła w Instytucie - że prezes Łukasz Kamiński chce sobie zapewnić kolejną kadencję. Równocześnie, wiedział, że dokumenty wypłyną do „prawicowych” mediów, więc wolał je sam udostępnić – czytamy w „GW”.
„Oceny Wałęsy nie zmienię, bez względu na to, jakie materiały znajdują się w teczce przechowywanej przez Czesława Kiszczaka. Lech Wałęsa to jeden z najwybitniejszych i najbardziej zasłużonych Polaków XX wieku, a bilans jego działalności publicznej pozostanie zdecydowanie dodatni, pomimo że okres jego prezydentury, w którym były także sukcesy, zasługuje na krytyczną ocenę” – pisze z kolei Aleksander Hall.
mat
