Stolica Niemiec liczy straty po sobotnich zamieszkach. Demonstracja lewicowych aktywistów przerodziła się w walkę z policją. Rannych zostało 123 stróżów prawa, zatrzymano blisko sto osób.
Władze miasta mówią o najbrutalniejszych starciach od lat. Dopiero po zakończeniu wielogodzinnej potyczki można było wstępnie policzyć rannych oszacować straty. Demonstracja przeciw eksmisjom z budynków zajmowanych przez „towarzyszy” z lewackich grupek szybko przerodziła się w regularną bitwę. W ruch poszły butelki, kamienie i petardy.
Wesprzyj nas już teraz!
Policja podkreśla, że demonstranci od początku zachowywali się agresywnie. Lewacy oskarżają natomiast stróżów prawa o brutalność i prowokacyjne zachowania.
Jak donosi RMF FM w nocy spłonęły też samochody. Ekstrema lewacka obiecuje, że przemoc skończy się, gdy policja przestanie wyrzucać ich z budynków. Wszystko wskazuje na to, że w Berlinie nie będzie to spokojne lato.
Więcej czytaj: Berlin skapitulował przed lewackim terroryzmem. Niemiecki portal krytykuje ugodową politykę władz.
Źródło: rmf24.pl
luk