3 kwietnia 2017

„Czekamy ciebie, czerwona zarazo,

byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

byś nam, kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci,

Wesprzyj nas już teraz!

była zbawieniem witanym z odrazą”.

 

Powyższy fragment ostatniego wiersza autorstwa Józefa Szczepańskiego stanowi najlepsze podsumowanie wydanej wspólnymi siłami Instytutu Pamięci Narodowej i Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności książki pt. „Deportacje do Związku Sowieckiego z ziem polskich w latach 1944-1945. Perspektywa porównawcza”.

 

Książka jest zapisem konferencji, która odbyła się 16 lutego 2015 roku w Katowicach. „Przez pojęcie ziemie polskie rozumieliśmy zarówno tereny wchodzące w skład II Rzeczypospolitej, utracone w wyniku zmian granicznych (tzw. Kresy Wschodnie), jak i te obszary, które w wyniku tychże przemian geopolitycznych weszły w skład nowego państwa polskiego (tzw. Ziemie Zachodnie i Północne, zwane kiedyś Ziemiami Odzyskanymi” – poinformowali we „Wstępie” Sebastian Rosenbaum i Dariusz Węgrzyn, autorzy-redaktorzy publikacji.

 

„Deportacje do Związku Sowieckiego…” dzielą się na trzy rozdziały. Pierwszy stanowi zapis prelekcji dotyczących wywózki żołnierzy Armii Krajowej i ludności cywilnej z Wileńszczyzny. Dowiadujemy się m.in. jak funkcjonował sowiecki aparat represji odpowiedzialny za zsyłki Polaków oraz jak wyglądała „segregacja” więźniów zamykanych w sowieckich obozach.

 

W rozdziale drugim zatytułowanym „Pomorze Nadwiślańskie i Prusy Wschodnie” przedstawiono m.in. tematykę tzw. „polityki narodowościowej” prowadzonej przez Sowietów na tzw. Ziemiach Odzyskanych,  której „efektem” był odgórny nakaz, aby np. wszystkich mieszkańców Prus Wschodnich, niezależnie od posiadanego obywatelstwa traktować jako Niemców. Efektem była m.in. odpowiednia segregacja ludności zamieszkałej na terenach okupowanych przez komunistów – mężczyzn wywożono na przymusowe roboty, zaś kobiety, dzieci i osoby starsze zamykano w „swoistych gettach”.

 

Rozdział trzeci dotyczy Dolnego i Górnego Śląska. „Kluczowe dla zrozumienia, co się stało w 1945 roku na Górnym Śląsku, jest uświadomienie sobie faktu, że przed 1 września 1939 roku region ten dzieliła granica polsko-niemiecka, oraz tego, co zmieniło się w postępowaniu Sowietów po przekroczeniu tejże granicy. Jeśli zaznaczymy na mapie, gdzie Armia Czerwona dokonała największych zbrodni na ludności cywilnej, to zobaczymy, że miejsca te układają się w pas wzdłuż tej granicy, a potem ciągną dalej na zachód” – czytamy w zapisie zawartego w rozdziale wykładu Dariusza Węgrzyna. Słowa te są przyczynkiem m.in. do zaprezentowania podobieństw i różnic między hitlerowskimi Niemcami a Rosją Stalina i ich podejściu do mieszkańców okupowanych ziem.

 

Lektura „Deportacji…” stanowi prawdziwe wyzwanie. Nie dlatego, że jest to książka napisana w sposób toporny, ciężki. Wręcz przeciwnie! Język, styl, niewielka ilość zwrotów ściśle naukowych związanych z metodologią prowadzonych prac archiwalnych jest wielkim atutem publikacji. Wyzwaniem są zawarte w książce informacje dotyczące zbrodni, których na Polakach dokonali sowieccy okupanci.

 

Dane liczbowe dotyczące osób, które poniosły śmierć w wyniku zsyłek, mimo że niepełne, budzą przerażenie i niedowierzanie. Są one bowiem dowodem na to, że dziesiątki tysięcy osób skazano na cierpienie i śmierć w imię „wartości” niesionych przez żołnierzy z sierpem i młotem na swoich sztandarach.

 

Opisy warunków, jakie panowały podczas transportu deportowanych oraz piekła, jakie przeżywali oni na co dzień w sowieckich obozach wywołuje łzy.

 

Najgorsze jest jednak to, co podkreślają wszyscy prelegenci – brak źródeł! Sowieci nie byli aż tak „skrupulatni” jak Niemcy i dlatego nie dokumentowali swoich działań tak dokładnie jak oni. Nawet, jeśli istnieją dokumenty z tamtego strasznego okresu, dotyczące dokładnych danych w kwestii np. nazwisk deportowanych i sowieckich oficerów odpowiedzialnych za ich nieludzki los, to są odpowiednio ukryte, aby nikt nigdy do nich nie dotarł. Bez dostępu do nich nigdy nie poznamy całej prawdy o tamtych strasznych wydarzeniach.

 

Po raz kolejny trzeba skierować wielkie słowa uznania dla Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności – organizatora konferencji sprzed dwóch lat, która to stała się inspiracją do wydania „Deportacji…”. Fakt, że IPN nie jest skazany na osamotnienie w walce o przywracanie godności państwu polskiemu jest bardzo budujący. Obyśmy w przyszłości doczekali się kolejnych tego typu publikacji, które nie pozwolą nam zapomnieć o ofiarach „wyzwolenia” niesionego przez „czerwoną zarazę”. Wileńszczyzna, Pomorze, Dolny i Górny Śląsk nie są przecież jedynymi obszarami, z których deportowano Polaków do ZSRR.

 

Tomasz Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram