Dzisiaj

Łukasz Warzecha: Nawrocki chce przekonać wyborców Mentzena. Kandydaci rywalizują na liberalizm

(fot. PCh24.pl/GS)

Zdaniem Łukasza Warzechy Karol Nawrocki w trakcie kampanii prezydenckiej próbuje przekonać do siebie zwolenników wolności gospodarczej. Kandydat cieszący się poparciem PiS-u przejmuje hasła typowe dla środowiska Konfederacji. Rywalizacja na liberalizm, to dobry znak, sądzi publicysta. 

Dla liberała było w trakcie wystąpienia programowego Karola Nawrockiego kilka jasnych momentów. Jeden szczególnie – gdy ten przedstawiał w punktach swoją strategię podatkową. Była to oczywista próba wejścia na terytorium Sławomira Mentzena – ale to dobrze. Jeśli kandydaci rywalizują w pomysłach na obniżenie i uproszczenie podatków, czyli pozostawienie większej ilości pieniędzy w kieszeniach podatników, to można się tylko cieszyć. To bez porównania lepsza sytuacja niż konkurencja na etatyzm czy centralizm.  

Spośród kandydatów na prezydenta dotychczas bardziej kompleksowe pomysły reformy systemu podatkowego przedstawili tylko ci dwaj kandydaci: pan Mentzen z Konfederacji oraz właśnie pan Nawrocki, kandydat PiS (zwany dla niepoznaki „obywatelskim”). Nie będę tych propozycji drobiazgowo recenzował, zwłaszcza że ten ostatni swoje pomysły przedstawił dopiero co i eksperci nie zdążyli się im jeszcze przyjrzeć.

Wesprzyj nas już teraz!

Pojawiały się już natomiast krytyczne analizy propozycji pana Mentzena, choćby ta firmowana przez środowisko „Nowego Ładu” autorstwa Marka Kułakowskiego. Zapewne wiele podniesionych w niej uwag jest trafnych, choć ostateczne konkluzja –wskazująca na korzyści netto mające dotyczyć jedynie niewielkiej liczby zamożniejszych podatników – jest zatrzymaniem się w pół kroku. Wszak korzyść dla lepiej zarabiających nie zakończy się na tym, że upchają oni swoje dodatkowe pieniądze po słoikach i zamurują w ścianie. Polska ma problem z inwestycjami, a więcej pieniędzy w rękach grupy podatników to więcej pieniędzy do uruchomienia w postaci kredytów inwestycyjnych. Dodatkowe pieniądze w rękach tej czy innej grupy konsumentów oznaczają także zwiększenie popytu.

Propozycje pana Nawrockiego idą w trochę innym kierunku, bardziej prospołecznym. Stąd zapowiedź zerowego PIT dla osób z co najmniej dwojgiem dzieci, czy poszerzenia podatkowych korzyści prorodzinnych dla przedsiębiorców na ryczałcie i podatku liniowym. Godna pochwały była także zapowiedź powrotu do 22-procentowego VAT, likwidacji podatku Belki czy podniesienia granicy drugiego progu podatkowego (aczkolwiek niestety nie jego stałej i automatycznej waloryzacji, co powinno być standardem). Wszystko to brzmi dobrze, a pod pewnymi względami nawet świetnie.

Ale – i jest to duże „ale” – jest tu zasadniczy problem z wiarygodnością. O ile propozycje podatkowe pana Mentzena są faktycznie jego propozycjami, bo lider Nowej Nadziei podatkami zajmuje się zawodowo od lat, to propozycje podatkowe pana Nawrockiego zostały mu dostarczone przez jeden z zespołów w PiS. Akurat kierowany przez pana posła Janusza Kowalskiego, podobnie zresztą jak inne elementy jego wystąpienia – jako gotowiec do nauczenia się. To jednak jeszcze najmniejszy kłopot…

Większym jest fakt, że niemal całość tych propozycji jest rażąco sprzeczna z tym, jaką politykę w ciągu swoich ośmiu lat u władzy realizowało PiS. To prawda, że w drugiej fazie swoich rządów wreszcie spełniło obiecywaną podwyżkę kwoty wolnej (która miała nastąpić, zgodnie z exposé pani premier Szydło, w ciągu pierwszych stu dni pierwszej kadencji), a także obniżyło pierwszą stawkę podatkową z 17 do 12 proc. (dopiero od połowy 2022 r.). Od początku tamtego roku podniesiono też w końcu, po bardzo wielu latach, granicę drugiego progu podatkowego z 85 do 120 tys., co jednak wciąż jest wysokością absurdalnie niską, wziąwszy pod uwagę, że po przekroczeniu tej granicy musimy oddawać fiskusowi aż jedną trzecią nadwyżki.

Jednocześnie jednak wchodził w życie polski ład, obciążający przedsiębiorców i pracobiorców podwyższoną stawką składki na ubezpieczenie. Podwyższony VAT wprowadził w 2011 rząd Donalda Tuska „tymczasowo na trzy lata”. Nigdy go już nie obniżono. Mało tego – to PiS uchwalał ustawy, przedłużające „tymczasowo” podwyższony VAT. Tak było w 2016 r., potem w 2018 r., potem na mocy specustawy „covidowej”, potem w 2022 r.

Przed panem Nawrockim na scenie podczas konwencji występował przewodniczący „Solidarności”, pan Piotr Duda. Czy da się pogodzić skrajnie socjalne nastawienie dużego związku zawodowego – z którym pan Nawrocki podpisał w dodatku „kontrakt wyborczy” – z realizacją bardziej liberalnej linii w gospodarce i finansach? Poważnie wątpię.

Wreszcie padła ze sceny z ust kandydata PiS obietnica, że nigdy nie podpisze on podwyższenia wieku emerytalnego. Gdyby te słowa traktować poważnie, a nie po prostu jako klasyczną wyborczą obietnicę bez znaczenia, nie byłaby to dobra zapowiedź. Czy nam się to podoba czy nie, demografia i stan finansów państwa po prostu wymuszają podwyższanie wieku emerytalnego, który w tej chwili w Polsce jest jednym z niższych w Europie wziąwszy pod uwagę granicę 60 lat dla kobiet. W większości krajów naszego kontynentu, nawet jeśli wiek emerytalny jest w granicach 65-67 lat (podobnie jak dla mężczyzn w naszym kraju), to jest identyczny dla obu płci.

Jasne jest, że to nie prezydent kształtuje politykę finansową, gospodarczą i podatkową państwa. Ma jednak narzędzie w postaci inicjatywy ustawodawczej – pan Nawrocki, podobnie jak pan Mentzen, zapowiada, że będzie z niej korzystać – a także może starać się różnymi sposobami oddziaływać na rząd. Kluczowa jednak dla zmian byłaby sytuacja, w której prezydent mógłby liczyć na poparcie własnego obozu politycznego w Sejmie dla zapowiadanych dzisiaj zmian. I tu jest kłopot.

Pan Mentzen – czysto teoretycznie rzecz biorąc, bo jego wejście do drugiej tury wciąż pozostaje wariantem mniej prawdopodobnym – raczej nie będzie mieć w Sejmie Konfederacji jako największego klubu po kolejnych wyborach. Czy dla swoich pomysłów zebrałby poparcie innych formacji – nie sposób dzisiaj powiedzieć.

Pan Nawrocki z kolei w optymalnych warunkach – i przy założeniu, że PiS trwa jako jedność – mógłby mieć wsparcie największej sejmowej siły politycznej, tyle że siły, która w swojej obecnej konfiguracji nawiązuje wprost do paradygmatu socjalnego czy też wprost socjalistycznego („robotnicza myśl socjalistyczna jest w PiS obecna!” – jak grzmiał w trakcie kampanii wyborczej w 2019 r. w Siemianowicach Śląskich pan Morawiecki). W zestawieniu z profilem PiS i jego wyborców propozycje pana Nawrockiego, jakkolwiek ciekawe, brzmiały jak z innego wymiaru.

Łukasz Warzecha

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Nie zwalniamy w walce o katolicką Polskę! Wesprzyj PCh24.pl w 2025 roku i broń razem z nami cywilizacji chrześcijańskiej!

mamy: 86 574 zł cel: 500 000 zł
17%
wybierz kwotę:
Wspieram