Setki muzułmańskich imigrantów starły się z policją na granicy grecko-macedońskiej w dzień po ogłoszeniu przez Macedonię stanu wyjątkowego. Macedońska armia przy pomocy wozów opancerzonych i gazu łzawiącego i granatów hukowych musiała włączyć się powstrzymanie naporu nielegalnych imigrantów z Grecji.
Macedońskie wojsko zabezpieczające granicę z Grecją rozciągnęło drut kolczasty wokół torów kolejowych i z wozami opancerzonymi zamknęło przejście przed nielegalnymi imigrantami z Grecji. Tłum muzułmanów natarł w sobotę na macedońskie służby porządkowe, domagając się azylu w tym bałkańskim kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Ministerstwo spraw wewnętrznych Macedonii wydało oświadczenie, wedle którego niektórzy z imigrantów będą mogli przekroczyć granicę. „Ograniczona liczba nielegalnych imigrantów ze szczególnych grup ryzyka może wkroczyć do Macedonii i zostanie jej przyznana opieka medyczna w miarę możliwości państwa” – brzmi komunikat resortu.
Po wydaniu oświadczenia służby porządkowe pozwoliły kilkudziesięciu osobom przekroczyć granicę, w tym głównie rodzinom z dziećmi i kobietom w ciąży. Wpuszczenie ich do Macedonii wzmogło bojowe nastroje wśród reszty muzułmanów wszczynających zamieszki. Część z nich została ranna w wyniku starcia z siłami porządkowymi.
Imigranci skarżą się na brak pomocy ze strony rządu Macedonii. – Nikt się o nas nie troszczy. Siedzimy tu, śpimy – nie ma jedzenia, nie ma wody, nie ma nic – powiedział jeden z nich w rozmowie z korespondentem „The Guardian”.
– Nie wiem, dlaczego nam to robią – żali się Mohammad Wahid z Iraku. – Nie mam paszportu ani żadnego dowodu tożsamości. Nie mogę wrócić i nie ma dokąd się udać. Zostanę tu do końca – deklaruje mężczyzna.
Źródło: theguardian.com
FO