Czy Jean-Claude Juncker, Frans Timmermans albo inni eurokraci podniosą wrzask? Wątpliwe. Wszak Emmanuel Macron jest prezydentem Francji i postępowcem. Jemu wolno więcej. Może nawet otrzymać prawo do rządzenia za pomocą dekretów.
Prezydent Francji jest w systemie politycznym republiki postacią kluczową. Głowa państwa nie tylko reprezentuje kraj na zewnątrz, ale także realnie nim rządzi. Jednak, za sprawą decyzji parlamentu, doszło nad Sekwaną do powiększenia prerogatyw prezydenta.
Wesprzyj nas już teraz!
Emmanuel Macron otrzymał nowe uprawnienie dotyczące zmiany prawa pracy. Będzie mógł w ramach „uproszczonej” procedury wydawać dekrety z mocą ustawy. Dyskusja w parlamencie i głosowanie deputowanych okazuje się więc być zbędnym.
Przeciwko super-kompetencjom dla Macrona protestuje francuska lewica, obawiająca się, że prezydent uderzy w socjalny model państwa. Prezydent nie ukrywa, że chciałby zwiększyć zatrudnienie i konkurencyjność w kraju od lat cierpiącym na dość wysokie bezrobocie.
Lewica uważa uprawnienia do zmiany prawa pracy za pomocą dekretów za „socjalny zamach stanu” – zauważył na Twitterze europoseł PO Bogusław Sonik.
Źródło: wpolityce.pl / Twitter
MWł