Prezydent Francji Emmanuel Macron w rozmowie z europejskimi dziennikami powiedział, że obalenie Baszara al-Assada nie jest konieczne do tego, aby zaprowadzić pokój w Syrii. Dodał, że usunięcie prezydenta „pogłębiłoby tylko kryzys”. To zmiana francuskiego kursu względem rządu Assada. Poprzednik Macrona na fotelu prezydenta wielokrotnie podkreślał, że przywódca Syrii musi zostać zastąpiony przez innego polityka.
Zwycięzca tegorocznych wyborów prezydenckich we Francji Emmanuel Macron, w rozmowie z przedstawicielami dużych, europejskich dzienników powiedział, że obalenie rządu Baszara al-Assada nie jest konieczne do tego, aby zakończyć konflikt w Syrii. To zupełnie nowe podejście w polityce zagranicznej prezydenta Francji. Dotychczas Francois Hollande podkreślał, że Francja będzie prowadziła politykę mającą na celu obalenie „reżimu” syryjskiego przywódcy, oskarżanego przez zachodnie kraje o stosowanie broni chemicznej.
Wesprzyj nas już teraz!
„Usunięcie Baszara al-Asada nie jest warunkiem koniecznym [do zakończenia wojny w Syrii – przyp. red.]. Nikt nie przedstawił mi żadnego legalnego sukcesora” – powiedział Macron. „Potrzebujemy politycznej i dyplomatycznej mapy drogowej. Nie rozwiążemy tego konfliktu jedynie przy użyciu siły militarnej. To kolektywny błąd, który popełniliśmy” – tłumaczył prezydent Francji.
Co ciekawe, Macron przyznał, że Baszar al-Assad także walczy z terrorystami, a jego ewentualne obalenie będzie skutkowało pogłębieniem kryzysu. Twórca ruchu „En Marche!” dodał jednak, że Assad powinien mieć się na baczności ponieważ, jeśli jego armia zdecyduje się zaatakować korytarze humanitarne lub użyje broni chemicznej, Francja nie będzie długo czekała na reakcję. Macron zadeklarował, że w takim przypadku natychmiast podejmie decyzję o użyciu siły wobec rządu Baszara al-Assada, nawet pomijając konsultacje i koordynację z pozostałymi przywódcami państw sojuszniczych.
Źródło: interia.pl
WMa