Wydarzenia z marca roku 1968 nauczyły nasze pokolenie, że sprzeciw wobec władzy dyktatorskiej ma sens, i że może być skuteczny – mówił w niedzielę podczas debaty poświęconej problematyce Marca 1968 opozycjonista z czasów PRL Adam Michnik. Spotkanie odbyło się w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie.
– Marzec ’68 – mówiąc metaforycznie – był aktem założycielskim demokracji polskiej. Październik ’56 w jakimś sensie został rozmyty przez tą naszą małą stabilizację [epoka gomułkowska–red.]. (…) Natomiast Marzec ’68 nigdy nie został do końca rozmyty, dlatego że zawsze istniały środowiska, przez te wszystkie lata, które przetrwały fale represji – podkreślił podczas dyskusji redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. Dodał, że to właśnie opozycjoniści, którzy w marcu 1968 roku wystąpili przeciwko komunistycznej władzy, odegrali później „kluczową rolę” w powstaniu Komitetu Obrony Robotników oraz „Solidarności”.
Wesprzyj nas już teraz!
Michnik podczas swojego wystąpienia wymienił trzy elementy „dziedzictwa ruchu marcowego 1968 roku”. – To świadomość tego, że można się sprzeciwiać się władzy dyktatorskiej. (…) To etos ruchu marcowego – zdecydowanie antynacjonalistyczny i wolnościowy, (…) a także przekonanie o tym, jakiego typu podłą, nikczemną metodą władza może walczyć z ruchami wolnościowymi – powiedział.
Zdaniem Michnika jedną z metod, jakimi posługuje się dyktatorska władza, jest antysemityzm. – To jest trucicielska broń władzy, po którą władza zawsze sięga i często skutecznie – zaznaczył. Ponadto stwierdził, że żadna władza nie ma prawa „bezkarnie bawić się” taką „bronią” jak „nacjonalizm czy ksenofobia”. – Jak się tego dżina raz wypuści z butelki, to później jest nad tym bardzo trudno zapanować. I o tym przekonał się Władysław Gomułka, a teraz o tym będzie się przekonywał Jarosław Kaczyński – dodał Michnik.
W swoim wystąpieniu redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” odniósł się też do stanowiska, jakie w marcu 1968 roku, w sprawie działań komunistów, zajął Kościół Katolicki i jego przywódca – kard. Stefan Wyszyński. W ocenie Michnika Prymas Tysiąclecia „zachował się wstrzemięźliwie wobec antysemickiej propagandy”, ponieważ zdawał sobie sprawę, „podobnie jak Gomułka” (SIC!), że „wielu Polaków jest podatnych na antysemickie hasła”. Zdaniem Michnika, kard. Wyszyński występując przeciwko tym hasłom mógł narazić siebie i Kościół „dużej części polskiego społeczeństwa”.
Redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” ubolewał ponadto nad faktem, że do dzisiaj na Zachodzie Marzec ’68 jest kojarzony z nagonką antysemicką rozpętaną przez władze PRL, a nie z „przesłaniem wolnościowym”, jakie w jego ocenie przyświecało buntowi sprzed 50 lat.
Źródło: dzieje.pl / niezalezna.pl
TK