13 września 2017

Kiedy grzmi na Wschodzie

(fot. Sergei Bobylev/TASS/FORUM)

Im bliżej do rosyjsko-białoruskich manewrów Zapad – 2017, tym coraz większy niepokój w sercach Polaków. Trudno się temu dziwić, kiedy wciąż żywa jest w narodzie pamięć rosyjskich zaborów, zsyłek, katorgi, roku 1920, Operacji Polskiej, 17 września 1939, sowieckiej okupacji, Katynia, wywózek, łagrów, Sybiru, krwawych przesłuchań NKWD, powojennego terroru i dominacji a wreszcie tajemniczej, niewyjaśnionej śmierć 96 Polaków, która dosięgła ich na rosyjskim niebie i ziemi 10 kwietnia 2010 roku.

 

Taki bezmiar cierpienia pozostawia na ciele narodu głębokie blizny. Są na nim również wciąż niezagojone rany. Taką jest na pewno Obława Augustowska, której setki ofiar, naszych rodaków, spoczywa gdzieś, wrzuconych z przestrzeloną głową do dołów śmierci, w niepoświęconą ziemię. Gdzie oni są? Dopóki nie będzie dana nam odpowiedź na to pytanie, rana się nie zabliźni.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wszystkie te rany i blizny, w obliczu tupotu butów maszerujących na poligon setek tysięcy rosyjskich żołnierzy, szczęku ich broni, jakie to odgłosy coraz wyraźniej docierają do nas z sąsiedniej Białorusi, zaczynają mocniej boleć. Ból rodzi lęk. Czy jednak powinniśmy ulegać lękom? A może najpierw powiedzieć sobie, jak mawiali nasi dzielni przodkowie – „strachy na lachy”. A potem, tak jak oni, udać się po ratunek do Królowej Polski i Chrystusa Zbawiciela, który przecież wielokroć zwraca się do nas w Ewangeliach ze słowami  „Nie lękajcie się”. Nie znajdziemy w Nowym Testamencie drugiego zdania, które jest tam użyte aż tak wiele razy, jak to zdanie. Musi być więc bardzo ważne. Wiedział o tym nasz święty rodak papież Jan Paweł II i często w swoich homiliach mówił do nas „Nie lękajcie się”.

 

Oczywiście nie twierdzę tu, że armia nie jest ważna, bo Opatrzność Boża wszystko za nas załatwi. Wciąż przecież aktualna jest stara prawda „Chcesz mieć pokój, szykuj się do wojny”. Lecz nie koliduje z nią, a nawet je uzupełnia, inna prawda „Kiedy Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne jest na swoim miejscu”.  Stwórca dał Polakom wiele świętych miejsc, gdzie możemy prosić Go, bezpośrednio bądź za wstawiennictwem najlepszej „Orędowniczki naszej”  o pomoc, o uwolnienie od lęku, o obronę przed zagrożeniem. Oczywiście możemy się modlić w narodowych sanktuariach na m.in. Jasnej Górze, w Ostrej Bramie czy na Świętym Krzyżu. Ośmielę się jednak zaproponować jeszcze jedno miejsce, które moim zdaniem ma szczególnie dobre położenie do tego, aby dać skuteczną odpowiedź na ten groźny pomruk, jaki coraz głośniej dochodzi do naszych uszu ze wschodniej strony. Tym miejscem jest,  leżąca zaledwie około 20 km od granicy z Białorusią, Sokółka, a w niej nowe, ustanowione w marcu br., Sanktuarium Cudu Eucharystycznego, czyli kolegiata św. Antoniego, gdzie w roku 2008 miała miejsce niezwykła przemiana Chleba Eucharystycznego w Cząstkę Ciała Pańskiego.    

 

Kto wie czy Bóg specjalnie nie wybrał tego miejsca na Cud Eucharystyczny ( do dziś miejsce wielu niesamowitych uzdrowień duchowych i fizycznych) aby chronić Polskę od niebezpieczeństw grożących jej ze Wschodu. A przecież wojenne odgłosy dochodzą do nas nie tylko z państw leżących za naszą wschodnią granicą, ale również z Dalekiego Wschodu, czyli z Korei Północnej i Bliskiego Wschodu – m.in. z Syrii i Iraku. Z tego drugiego wschodu przywieziono też przecież do Europy islamski terroryzm, który cały czas zbiera krwawe żniwo w Europie Zachodniej . Ciekawy jest fakt, iż podobny Cud Eucharystyczny jak w Sokółce  wydarzył się  też w roku 2013 w Legnicy, która leży blisko zachodniej granicy Polski. 

 

Polacy, jak mało który naród, potrafią zjednoczyć się w modlitwie. Udowadnia to historia. Potwierdza też tę prawdę najnowsza duchowa inicjatywa, w ramach której 7 października, w dzień Matki Bożej Rożańcowej, otoczymy całą Polskę przepiękną Modlitwą Różańcową – czyniącą cuda. Wzniesie się ona do nieba również ze wschodnich kresów obecnej Rzeczypospolitej. Zabrzmi w murach  Sanktuarium Cudu Eucharystycznego w Sokółce i otaczających je wiankiem sanktuariów Maryjnych w Świętej Wodzie, Różanymstoku, Studzienicznej. Oby Różaniec, jak czysty dźwięk spiżowego dzwonu, obudził śpiące serca.

 

 

Adam Białous

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie